Love Mrs. Styesc xoxo
Rozdział czterdziesty ósmy
Nie zrobiłam nawet dobrych
dziesięciu kroków, kiedy nagle poczułam dotyk na ręce i
lekkie szarpnięcie w przeciwną stronę. Przestraszona całą
sytuacją, ścisnęłam z całej siły powieki, z których
ponownie wylała się fala słonych łez. Nie zwracając nawet uwagi,
kto jest sprawcą mojego zatrzymania, zaczęłam okładac go
pięściami, desperacko próbując się wyrwac
- Elena uspokój się! To JA!- ten głos mnie ocucił, a moje oczy, jak zaprogramowane, momentalnie się otworzyły
- Nnn...Nina?- odpowiedziałam roztrzęsiona
- Już ciiii, spokojnie...ciiii- dziewczyna otuliłam mnie swoim drobnym ciałem, tworząc powłokę bezpieczeństwa. Bez namysłu wtuliłam się w nią. Moja klatka unosiła się w nierównomiernym tempie, nabierając przerywane wdechy. Starałam się uspokoic, jednak to nie było takie łatwe- Widziałam wszystko El... To dupek! Już ja mu pokażę!
- Chcę do domu...- z bezradności, tylko tyle wyciekło z moich ust. Poczułam zimny powiew wiatru na moich włosach, przez co zareagowałam lekkim dreszczem.*****
Siedziałam na kanapie, otulona
ciepłym kocem, a moje plecy dotykały oparcia puszystego materiału.
Trzęsącą ręką trzymałam kubek herbaty, wpatrując się w
parującą ciecz. Nie rozumiem tego dlaczego on potraktował mnie tak
podle! Czuje się wykorzystana. Niby zwykły pocałunek, jednak dla
mnie to wiele znaczy. Z moich rozmyślań wytrąciła mnie
przyjaciółka, która wchodząc do pokoju, dmuchała w
gorącą czekoladę, zrobioną przed chwilą
- Czemu to musi być takie gorące- zasyczała, gdy zbyt długo przytrzymała palec na ceramice. Mimo tych prostych słów, moje kąciki lekko uniosły się ku górze. Nin jest osobą pod tytułem” spojrzysz na mnie i zaraz się roześmiejesz z mojej głupoty”. Oh moja Nin. Chwile później jednak powróciłam do rzeczywistości, przez co moje oczy ponownie się zaszkliły- Oh El. Słuchaj. Jesteś wspaniałą dziewczyną. Masz wymarzonego, dosłownie wymarzonego chłopaka. Nie pozwól by taki typ jak ten, zniszczył to wszystko. Nie możesz się tak dołowac. Wiem jak cię potraktował, jednak nim zdążyłam do was dotrzec, było już po fakcie, a ty wybiegłaś z klubu. Nie martw się. Już my się zgadamy z laskami i damy mu popalic. Ten czop zapamięta to sobie do końca życia! Mówię ci to! A teraz głowa do góry. Za dużo myślisz. Zobaczysz, wszystko się ułoży i będzie tak jak dawniej- nie powiem, jej słowa dodały mi otuchy. Jednak sama myśl o tym, że całowałam się z innym facetem mając chłopaka....- I Elena. Pamiętaj, że to nie zalicza się do pocałunku. Ty tego NIE chciałaś. To ten pacan wpił się tymi obrzydliwymi ustami w twoje. Ale ty zaraz na to od razu zareagowałaś. Nie w porządku by było gdybyś....gdybyś oddała ten pocałunek. Ale dureń zasłużył sobie na tego liścia. - powiedziała, zupełnie jakby czytała mi w myślach- Woah naprawdę mocno mu przywaliłaś- zaśmiałam się z jej komentarza- Żółwik bejbe*- stuknęłyśmy się pięściami- No a teraz głowa do góry i musimy ci jakoś poprawic ten humor. Dopijaj tą herbatę i zrobimy sobie wieczór piękności. Wiesz, żebyś ładnie się prezentowała dla pana spragnionego- zahihiotała, na co ja dałam jej kuksańca w ramię. Dziewczyna poklepała mnie po kolanie i wyszła do łazienki po potrzebne przedmioty. Nagle poczułam wibracje na kocu. Momentalnie podskoczyłam, jednak chwilę później zdałam sobie sprawę, że to mój telefon. Blondynka. Podnosząc mały prostokącik, wyświetliła mi się nazwa „Harry”. Przesunęłam palcem po wyświetlaczu, odblokowując rozmowę
- Cześc piękna- zawibrował głos w słuchawce, a na mojej skórze pojawiła się gęsia skórka
- Hej Harry
- Czemu twój głos jest...jakiś inny?- starał się delikatnie dobrac słowa
- Jestem trochę zmęczona po imprezie...
- No właśnie jak było?- zapytał zaciekawiony, na co ja natychmiastowo spięłam się. W tym samym czasie, do pomieszczenia ponownie zawitała brunetka z wielkim balastem w rękach. Rzuciła wszystko na łóżko i prawdopodobnie słysząc naszą rozmowę, starała się mnie wesprzec posyłając mi ciepły uśmiech
- No wiesz, jak to na imprezach. Dużo potańczyłyśmy i tyle
- Mam nadzieję, że nikomu nie muszę rozkwasic twarzy- po tych słowach, moje oczy znacznie się powiększyły
- Nnn..nie coś ty- zaczęłam nerwowo się śmiac
- El?
- Harry wszystko okej
- Dobra nie chce naciskac. Skoro tak mówisz to ci wierzę. A teraz przejdźmy do innego tematu- usłyszałam jego śmiech
- Harry?
- Elena, rozmawiałem z pewnymi ludźmi i doprowadziłem do tego, że możesz przyjechac do mnie!
- Co!? Harry, naprawdę?!
- Tak Elena, naprawdę
- Kocham cię! Ale co ze szkołą?
- Wydaję mi się, że chyba możesz sobie zrobic tydzień przerwy, hmm? Co ty na to?
- Nie wiem czy to dobry pomysł...
- Oj daj spokój. Wiesz jak za tobą tęsknię
- Wiem, Hazz ja za tobą też...
- Kocham cię
- Dobra niech ci będzie. Ale kiedy?!
- Jutro
- Co?!
- Jutro kochanie. To miała być niespodzianka
- Ugh. Przecież nie zdążę się spakowac?!
- Dasz radę. Zresztą nie jesteś sama
- Jak to?
- A tak to, że jadą tez z tobą dziewczyny
- Jezu Harry! Nin, słyszałaś?!
- Tak?! Harry, tak ci dziękuję- powiedziała rozpromieniona dziewczyna
- Nie ma za co. W takim razie do zobaczenia jutro. Będziemy na was czekali na lotnisku. Wylot macie jutro o 8:00
Po
odłożeniu telefonu na miejsce, obydwie zaczęłyśmy piszczec ze
szczęścia i skakac jak wariatki. Jednak ponownie powróciła
do mnie TA myśl, a moja mina zaraz zrzedła
- Nina. Obiecaj, że to co stało się w klubie, zostanie między nami...
- Nie musiałaś mi nawet o tym mówic. Na pewno nic nie powiem
- To nie tak, że chce mieć przed Hazzą jakieś tajemnicę, tylko por prostu....
- Nie- przerwała mi- Rozumiem cię i tą całą porąbaną sytuację. Pewnie nie chcesz go denerwowac, a co najważniejsze jak najprędzej o tym wszystkim zapomniec- posłałam jej uśmiech i już po chwili, nastała gorąca linia telefonów, między naszą „paczką”, na temat tego jak się cieszymy i co powinnyśmy włożyc do tych przeklętych walizek. Ughh czemu zawsze jest z tym tyle pracy.*****
Gdy
tylko zobaczyłam Harr'ego, od razu, moje walizki wylądowały z
impetem na podłodze, a moje nogi same zaprowadziły mnie w kierunku
burzy loków. Z powodu endorfin zamieszczonych w każdym calu
mojego ciała, w ciągu ułamku sekund, moje nogi oplotły biodra
zielonookiego. Usłyszałam głośny śmiech chłopaka, przez co
spowodował duże wibracje na mojej skórze. Jego duże dłonie
znalazły się na mojej tali i już po chwili, nasze twarze były na
tej samej wysokości
- Witaj ślicznotko- nie umiem sobie wyobrazic jak tego mi brakowało. Przez to wszystko, moje policzki oblał róż, a ręce wylądowały w tej czuprynie. Szybko odnalazłam te malinowe usta i wpiłam się w nie bez opamiętania. Szatyn bez namysłu zaczął błądzic po moim podniebieniu. Szybko zorientowałam się, że jednak nie jesteśmy sami, przez co oderwałam się od Harr'ego
- Hej- odpowiedziałam wprost do jego ucha, powodując kolejny napad śmiechu
- Nawet nie wiesz jak na mnie działasz...- tym razem to on wyszeptał, po czym zaczął zostawiac mokre ślady na mojej szyi. Jęknęłam cicho
- Dobra napaleńcu. Tu są ludzie. Odstaw mnie na ziemie- zahihotałam. Chłopak niechętnie spełnił moją prośbę i już po chwili moje stopy dotykały podłogi, a ciało zostało zwrócone w przeciwną stronę, przez co moje plecy dotykały torsu lokatego, a jego ręce obejmowały mój brzuch
- Hej wszystkim!- powiedziałam speszona, widząc całą grupkę wpatrzoną tylko na nas
- Witaj, mała!- krzyknął Lou. Poczułam oddech przy mojej skroni, a po chwili mocne przyciśnięcie do ciała stojącego za mną. Spowodowało to, że coś poczułam. Nie tylko znaczące mięśnie na torsie, jednak coś poniżej. Sporą wypukłośc, która dotykał góry mojej pupy. Moje serce przyspieszyło na samą myśl o tym
- Czujesz? Nie mogę się doczekac, kiedy przyjedziemy do hotelu...- wychrypiał, a mój puls podskoczył. Przygryzłam lekko wargę. Klepnęłam go w jedna rękę i odepchnęłam go od siebie, tym samym wyswobadzając się z jego uścisku. Podbiegłam do reszty i obdarowałam każdego ciepłym przytuleniem*****
Rzuciłam
bluzę na fotel stojący pod oknem, wypuszczając głośno powietrze.
Znowu poczułam ręce oplatające mnie wokoło i brodę opierającą
się o moje ramie. Do moich nozdrzy dotarł wspaniały zapach jego
perfum. Chłopak obrócił mnie przodem do siebie i czule
złączył nasze usta, rozkoszując się ich strukturą. W czasie
tego intymnego zbliżenia, oddalił jedną z nóg do tyłu
przez co spowodował głośne trzaśnięcie drzwiami
- Poczekaj chwilkę- powiedział, całując mnie w czoło. Nie wiedziałam co miał zamiar zrobic. Harold przeszedł na koniec pokoju i otworzył jedną z szufladek, znajdujących się przy łóżku. Już po chwili znalazł się przy drewnianej powłoce i uchylając ją lekko, zawiesił mały kartonik na klamce z napisem „Nie przeszkadzac”. Zaśmiałam się na ten gest- Przynajmniej teraz nam nikt nie wejdzie- szatyn zbliżył się do mnie i już po chwili znalazłam się w jego ramionach. Jednak nie pozwolił mi się nacieszyc, ponieważ zaraz znalazłam się na puchatym łóżku. Składał pocałunki u podstawy mojej szczeki, przeplatając je z lekkimi ugryzieniami. Z moich ust wydobyło się ciche jęknięcie, gdy dotknął torsem moich piersi. Gdy tylko to zauważył, na jego twarzy pojawił się chytry uśmieszek, przez co przygryzłam prawą stronę wargi- Uwielbiam jak ją przygryzasz. To jest seksowne- zachrypiał. Nie mogłam się powstrzymac i uniosłam swoje ciało, pospiesznie ściągając jego czarna koszulkę. Harry poprawił swoją pozycję, jednak lada chwila to ja znajdowałam się na górze, siedząc na nim okrakiem. Sama zdjęłam swoją koszulkę, ukazując mu nowo zakupioną bieliznę. Nachyliłam się nad jego ciałem i zaczęłam całowac, wyrzeźbiona klatkę piersiową chłopaka. Potarłam lekko jego sutki, przez co lekko jęknął. Przesunęłam swój ciężar nieco wyżej, natrafiając na jego „przyjaciela”. Usłyszałam przekleństwo wydobywające się z tych malinowych ust. Uśmiechnęłam się sama do siebie, widząc jak desperacko szuka kontaktu z moimi jeansami, wypychając swoje biodra ku górze. Lekko poruszyłam moją miednicą, dążąc do ponownego widoku błagającego Harr'ego i to dostałam. Ucieszona z tego faktu, nachyliłam się ponownie nad nim i zaczęłam lekko ssac jego sutka, wywołując warknięcia szatyna. Zostawiając ślinę na jednym z nich, przeniosłam się na jego usta i już po chwili, straciłam swoją dominację. Zielonooki obrócił nas, górując nade mną- Zamian ról kochana- zamruczał i już po chwili, moje spodnie wylądowały gdzieś na podłodze- Muszę przyznac, że podoba mi się ta bielizna- oblizał swoje usta. Szybko lekko mnie podniósł, robiąc sobie dostęp do odpięcia stanika i w zaskakująco szybkim tempie, on też znalazł się nie wiadomo gdzie. Jego duże dłonie znalazły się na moim biuście, pieszcząc go.
- Harry....- odpowiedziałam szeptem na jego dotyk. Jego wargi spoczęły na mojej skórze, zahaczając przy tym tym razem o mój sutek i zaraz potem schodząc do mojej kobiecości. Nawet nie wiedziałam, kiedy pozbył się swoich spodni. Jeszcze parę razy musnął moją skórę, dotykając przy tym mój czuły punkt. Chwyciłam szybko z jego bokserki, dając opaśc im na sam dół. Chwyciłam jego męskośc w swoje drobne dłonie i lekko poruszałam w gorę i w dół- Dłużej tak nie wytrzymam skarbie- zajęczał, a ja zorientowałam się, że jest już bliski... Lokaty, szybko zrzucił niepotrzebne poduszki, które znajdowały się na materacy i wbił się we mnie bez uprzedzenia, powodując wygięcie moich pleców w wielki łuk. Jego ruchy były płynne i perfekcyjne. Pchnięcia, jakie mi zadawał, były nie do opisania. Jednak, gdy zaczął przyspieszac, łóżko na którym się znajdowaliśmy, zaczęło mocno skrzypiec. Przez co obydwoje zaczęliśmy się niekontrolowanie śmiac. W mgnieniu oka, Styles spowodował, że tym razem to ja znalazłam się na nim, jednak nie byliśmy już na miękkim materacu, a na podłodze. Z braku doświadczenia, nie wiedziałam co mam teraz robic- Twoja kolej ślicznotko- wypowiedział, a ja już wiedziałam, że tym razem to ja mam nad nim kontrolę. Złączyłam nasze ciała, czując go całego we mnie. Zaczęłam jęczec głośno z rozkoszy. Starałam się dobrac odpowiedni rytm. Moje dłonie znalazły się na klatce piersiowej chłopaka i ściskały jego skórę. Moje ciało, czując spełnienie, spowodowało, liczne „naznaczenia” na klatce szatyna, spowodowane paznokciami. Chwilę później, Harry doszedł. Przyciągnął mnie do siebie, przez co leżałam przy jego boku. Nasze oddechy były nadal nierównomierne
- Kocham cię- pocałował mnie w czoło*****
Obudziłam
się w ramionach mojego chłopaka. Uśmiechnęłam się i pocałowałam
go w policzek, przez co jego oczy ospale się otworzyły. Zielone
tęczówki, przenikały przez moje niebieskie.
- Jak się spało?
- Muszę przyznac, że jesteś całkiem wygodny- uśmiechnął się w odpowiedzi
- To co, ubieramy się i schodzimy na śniadanie, hmm?
- Dobry pomysł- wstałam jako pierwsza i co dziwne nie wstydziłam się swojej nagości. Czułam się naturalnie, bez wstydu. Podeszłam do szafy loczka i wybrałam jego czerwoną koszulę, a do tego czarne legginsy. Gdy tylko się odwróciłam, Harry był już gotowy, a włosy przeczesał ręką, przez co ułożyły się do tyłu. Nagle usłyszeliśmy dźwięk sms'a. Harold sięgnął po telefon do tylnej kieszeni. Po przeczytaniu jego treści, oczy Hrr'ego stały się gigantyczne
- Co to kurwa?!- wykrzyczał podchodząc do mnie. Przestraszyłam się. Nigdy wcześniej tak się nie zachowywał- Co to ma znaczyc, Elena?!- krzyknął mi prosto w twarz i pokazał ekran przed oczami. Było tam zdjęcie mnie i tego dupka jak się całujemy! Ktoś nam musiał zrobic zdjęcie!
- Harry to nie tak!
- Co nie tak! Całowałaś się z jakimś gościem. A potem po prostu się ze mną przespałaś. Jak mogłaś?!
- Harry proszę, daj mi wytłumaczyc...
- Tu nic nie ma do tłumaczenia- czy mi się wydaje, czy ja gdzieś już tą scenę miałam?! Boże co za ironia!
- Jest i to dużo!
- Daj mi spokój. Myślałem, że jesteś inna, a tymczasem, szlajasz się za moimi plecami z innymi goścmi i kto wie co robisz! Puszczasz się pewnie na boki!
- Jak możesz!
- Tak jak ty!- i wyszedł trzaskając drzwiami. Tak po prostu! Co to miało byc! Przecież to nie moja wina! On nie miał się dowiedziec! Ale kto mu to przesłał!? Z moich oczu ponownie w ciągu tak krótkiego czasu poleciały łzy, mocząc koszulę szatyna. Muszę z kimś pogadac. Wstałam pospiesznie i sięgnęłam po swoja komórkę
- Hej Elena. A myślałam, że się nie odezwiesz po dzisiejszej nocy. Nawet nie wiesz jak was było słychac?!- zahihotała, a ja udałam, że tego nie słyszałam i kolejny raz wybuchnęłam płaczem- Elena? Co się stało?
- Nin, proszę przyjdź do mnie- nie czekając na odpowiedź, rzuciłam urządzeniem na łóżku i usiadłam na kafelkach, opierając się o drzwi szafy. W ciągu ułamku sekundy, brunetka znalazła się obok mnie
- Elena, o co chodzi?! Mów!
- Hhh..Harry. On się dooo...owiedział
- Co?
- Ktoś wysłał mu sms'a, ze zdjęciem jak ten drań mnie pocałował i Harry myśli, że go zdradziłam, że się z nim przespałam. Nawet nie chciał mnie wysłuchac!
- Matko kochana! To musiało być ukartowane! Zadzwonię do Hazzy. Powiem mu, jak ten dupek cię potraktował i jak było naprawdę
- Dziękuję- zachlipiałam, przytulając się do niej.*****
Drzwi
od pokoju hotelowego ponownie się otworzyły, a w ich framudze
stanął szatyn z Niną
- Elena...ja nie wiedziałem...przepraszam. Tak cię przepraszam- niepewnie do mnie podszedł i objął, zakleszczając w swoim uścisku
- Jak mogłeś pomyślec, że mogłam ciebie zdradzic...?
- Nie wiem...działały mną emocje. Wiem, że to w sumie nie jest wytłumaczenie. Ale dopiero teraz poskładałem wszystko do kupy. Nie chciałem ci mówic, żeby cie nie denerwowac, ale ktoś wysyłał mi sms's z groźbami i ten ktoś cię obserwował. Wiesz jak we mnie się zagotowało jak się o tym dowiedziałem?! Nie daruje mu tego
- Obiecaj, że już będzie dobrze- wtuliłam się jeszcze bardziej w jego ciało
- Obiecuję