Kursor

Harry Styles

czwartek, 28 marca 2013

Rozdział jedenasty

                                                           Rozdział jedenasty
Podeszliśmy po cichu do Zayna. Nachyliłam się na jego twarzą i pomachałam trzy razy.
  • Czysto?
  • Wolna droga chłopaki!
  • To ja lecę do kuchni- wyskoczył jak z torpedy Nail
  • Okej to ja pójdę po olejek do opalania
  • A ja go „popilnuję”
W tym czasie na pokład weszli już Haza i Louis.
  • No tego to się nie spodziewałem po tobie kochanie
  • Widzisz, teraz to ja cię zaskakuję. Choc szybko- i pokazałam na Zayna, mając już w ręku olejek
Nagle zobaczyliśmy, że śpioszek miał związane nogi.
  • I jak wam się podoba- powiedział Liam
  • Wow, już sobie to wyobrażam
  • Przecież miałem go pilnowac, nie? Więc nie chę żeby mi chłopaczysko uciekło- i w tym momencie wszyscy (oprócz Zayna) popatrzyli na Liama
  • Odsuńcie się, mam bitą śmietanę- wrzasnął Nail
  • Dawaj szybko!!!- każdy wziął po jednej butelce w sprayu, wypsikując ją na dłonie, stopy i twarz modnisia
  • Ej, czekajcie, skoro to torcik to muszą być ozdoby...- i w tym momencie na nocie Zayna pojawiła się gigantyczna truskawka
  • Elena ma olejek to może...- I wtedy Harold wziął balsam i zaczął tworzyc jakieś wzorki
  • Zacne dzieło milordzie
  • No ma się to we krwi
  • To co budzimy go...?
  • Aha...
Wszyscy schowali się za mną, a ja stałam zaraz za zagłówkiem leżaka. Szybko wzięłam jakiś cienki sznurek i zaczęłam jeździc nim po ciele Zayna.
  • On ma łaskotki na żebrach
Zrobiłam jak mi doradził. I wtedy się zaczęło... Chłopak szybko się ocknął i gwałtownie przyłożył rękę tam gdzie miał łaskotki.
  • Co jest grane!!- wrzasnął, a my wybuchliśmy śmiechem- Wy...!!!- zaraz po tych słowach szybko wstał z leżaka i już miał zrobic pierwszy krok, kiedy runął na ziemię, brudząc się jeszcze bardziej w bitej śmietanie
  • Hahahahahahahahahahahahahahahahahaha
Nie mogliśmy się opanowac ze śmiechu. Wiliśmy się po ziemi, nie umiejąc złapac oddechu. Patrzyliśmy tak przez zapłakane oczy, na próbującego wstac Zayna.
  • Jeszcze wam pokaże!!!- powiedział zdenerwowany, ale zaraz potem, patrząc na to jak wygląda, dołączył się do nas ze śmiechem- Czyj to był pomysł?- nastałam cisza- Elena...?
  • Nie wiem o czym mówisz
  • To zaraz się przekonasz- w mgnieniu oka podbiegł do mnie (zdążył już sobie rozplątac nogi) i zaczął obsmarowywac bitą śmietaną
  • Nie Zayn, proszę nie!- Krzyczałam, śmiejąc się
I tak zaczęła się bitwa jedzeniowa. Po jakiś dwóch godzinach, wszyscy opadliśmy zmęczeni. Gdy nadszedł wieczór, stwierdziliśmy, że przenocujemy na statku. Problem był tylko taki, że trzeba było posprzątac. No, ale cóż, prawda była taka, że nikt nie myślał teraz o tym, tylko o porządnej kąpieli i śnie.
  • Harry, gdzie ja mam spac?- spytałam skrępowana
  • U mnie w pokoju
  • Jesteś pewien?
  • No jasne, jakoś się zmieścimy na tym małym łóżku
  • Heh
Gdy wszyscy udali się do swoich pokoi, ja i szatyn siedzieliśmy wtuleni w siebie na łóżku, oglądając jakiś denny film.
  • Haz, musimy poważnie porozmawiac
  • Coś się stało, coś złego zrobiłem?
  • Nie, nic złego nie zrobiłeś, wręcz przeciwnie
  • Uff, to dobrze. W takim razie o co chodzi?
  • Harry, bo wiesz...Chodzi o to, że ja muszę jutro wracac do Polski...
  • Słucham?!
  • Harry... ja tu przyjechałam na pięc dni - mama mi tylko na tyle pozwoliła. Poza tym, ja tam mieszkam, tam są moim znajomi, przyjaciele, rodzina. Dobrze przecież wiesz, że i tak bym musiała kiedyś wrócic...
  • Ale nie wiedziałem, że tak szybko- powiedział zasmucony- Elena, ja sobie nie umiem wyobrazic, że nie mogę się wiedziec chociażby przez jeden dzień!
  • Kocham cię
  • Ja ciebie też! Jesteś dla mnie wszystkim
  • Obiecujesz, że nic się między nami nie zmieni?
  • Obiecuję. Będę dzwonił do ciebie 20 razy dziennie, pisał sms'y 60 razy dziennie, będziemy rozmawiali na skype codziennie
  • No ja mam nadzieję
  • Będę cię odwiedzał, a jak nie będę w stanie, to załatwię ci przylot do mnie
  • Jesteś kochany
  • Pamiętaj, że zawsze możesz na mnie liczyc. A teraz śpij, bo jutro czeka cię ciężki dzień
Po tych słowach położyłam głowę na poduszkę i zwinęłam się w kłębek. Zielonooki zaraz potem zgasił światło, przytulając mnie.
  • Słodkich snów- odparł ta swoją chrypką, całując mnie w ucho
  • Wzajemnie

poniedziałek, 25 marca 2013

Rozdział dziesiąty


                                                       Rozdział dziesiąty
Gdy tylko otworzyłam oczy, poczułam jak nadal leżę na Hazie. Na dworze Było już całkowicie jasno, słonce mocno świeciło, a nad naszymi głowami ptaki tworzyły swoje klucze. Podniosłam lekko głowę i zobaczyłam, że szatyn już nie śpi.
  • Hej i jak się spało?- zapytał swoją chrypką
  • Bardzo wygodnie :) dawno wstałeś?
  • W sumie to już nie śpię od jakiś 45 min
  • To czemu mnie nie obudziłeś
  • Nie chciałem. Słodko wyglądasz jak śpisz
  • Heh. Która godzina?
  • Dochodzi 11:00
  • O matko! Pierwszy raz od niepamiętnych czasów tyle przespałam
  • Ciekawe dlaczego...- posłał mi swój piękny uśmiech
  • To co wstajemy?
  • No dobra...
  • Oh weź już nie marudź- i wstałam, całują go
  • No to się nazywa wyśmienita pobudka
    http://a0.twimg.com/profile_images/2552111611/sbylsbvxisidswdohl9p.gif
  • Nie gadaj, tylko wstawaj
Poszłam szybko do łazienki. Tam doprowadziłam się do względnego porządku. Gdy już wyszłam. Zaczęłam szukac Harolda. Jak się okazało, był już w kuchni i robił jajecznicę.
  • Mama, mnie chyba zabije
  • To ja cię obronię
  • Hahahah, Haz, proszę cię. Umówiłam się z nią wczoraj na pierwszą rozmowę od przyjazdu i nie zadzwoniłam. Będzie wściekła!
  • Hmmm, ja uważam, że na ciebie nie można być złym
  • Jesteś słodki.
  • To może chocmy po chłopaków, potem tu wrócimy i sobie popływamy,a statek wykorzystamy jako skocznię hę, tak na poprawę humoru
  • Niech ci będzie, ale najpierw musisz ze mną pojechac do hotelu po strój
  • Okej. To chodź
Gdy wyszliśmy ze statku zobaczyłam znowu pełno fotoreporterów, tylko teraz bez fanek.
  • Elena, słuchaj, nie ma teraz mojego ochroniarza. Gdybym teraz do niego zadzwonił to poczekalibyśmy sobie na niego z dobre 2godziny. Dlatego musimy się przez nich jakoś przebic. Trzymaj się blisko mnie.
  • Postaram się
Weszliśmy w tłum tych „hien”. Harry szybko złapał moja rękę i powoli zaczęliśmy iśc. Harry czy wy jesteście razem? Jak masz na imię? Chcesz go wykorzystac? Jak minęła noc? Matko kochana, jak on to wytrzymuje. Ale tak szczerze to ostatnie pytanie, jakie obiło mi się o uszy, totalnie mnie rozbroiło. Po jakiś 20 minutach, udało nam się wyjśc cało. Podjechaliśmy pod mój hotel, a ja zabrałam to co miałam wziąc. Potem, tak jak mówił zielonooki pojechaliśmy do domu chłopaków. Gdy tylko otworzyliśmy drzwi, usłyszeliśmy, że jest włączony telewizor. Rozebraliśmy się i weszliśmy do salonu, gdzie wszyscy siedzieli.
  • O hej- powiedział Liam, a zaraz po nim cała reszta
  • Patrzcie co oglądamy!- powiedział Zayn pokazując na telewizor
Okazało się, że była tam mowa o 1D, a konkretnie, chodziło o Harre'go. Na wyświetlaczu ukazywały się nasze zdjęcia, tak NASZE! Prezenterka nawijała coś o tym, że Haza znalazł sobie nową dziewczynę i że jest to potwierdzonę, gdyż widziano nas jak się całujemy. Zdjęcie było zrobione w hotelu. Czyli wychodziło na to, że jakiś fotoreporter mieszka sobie obok mojego pokoju - świetnie. Zaraz potem mówili coś o tym, że szatyn był wczoraj widziany ze mną wieczorem jak wchodziliśmy na statek i jak wychodziliśmy z niego dopiero rano – co wskazywało na to, że mamy ze sobą romans.
  • I co wy na to- powiedział Nail. Na co my popatrzeliśmy na siebie z Harrym kiwając głowa i zrobiliśmy się cali czerwoni.
    • No więc- zaczął Harold- chodzi o to, że ja i El jesteśmy razem...- no te słowa wszyscy zwrócili głowy w nasza stronę z oczami zdziwka, ale zaraz potem rzucili się na nas i zrobili przytulańca „miśka”
    • Gratulujemy!
    • No nareszcie Harry znalazł sobie kogoś!
    • Ej dobra, chłopaki przestańcie, wystarczy już tego przytulania, bo zgnieciecie moją dziewczynę- powiedział zielonooki
    • Dobra, dobra., już koniec
    • Chcieliśmy wam zaproponowac wypad na statek, żeby popływac. Co wy na to?- zapytałam
    • No pewnie! Poczekajcie chwile na nas. Tylko się ubierzemy
    Po wyszykowaniu chłopców, wszyscy wsiedliśmy do wielkiego auta i ruszyliśmy. Gdy znaleźliśmy się na miejscu. Liam i Nail zaraz rzucili się do wody, skacząc z drugiego piętra. Zayn położył się na leżaku, a Harry i Louis zaczęli ze sobą rozmawiac. Ja natomiast poszłam do pierwszego lepszego pokoju żeby się przebrac. Miałam mały problem z zamknięciem drzwi, więc zostały lekko uchylone
    OCZAMI HARRE'GO:
    • Stary, ty to masz szczęście! Zazdroszczę ci
    • Hahah dzięki!
    Nagle zauważyłem, że El poszła do środka. Wychyliłem się więc, żeby zobaczyc, gdzie się udała i zobaczyłem, że trafiła do mojego pokoju. Okazało się, że nie domknęła drzwi, a ja przez małą szparkę zobaczyłem jej gołe plecy.
    • Haz, ogarnij swoje hormony- wytrącił mnie Lou
    • Dobra dobra
    OCZAMI ELENY:
    Gdy wyszłam z pokoju, Harold i marchewkowy potwór nadal rozmawiali.
    • To co chłopaki, gotowi?
    • Jasne!
    Po tych słowach, wstali z krzeseł, a ja w tym czasie sięgnęłam do torby po olejek.
    • Harry mógł...- nie dokończyłam
    Szatyn złapał mnie za nogi a Lou za ręce. Szybko mnie podnieśli i zaczęli zbliżac się do progu statku.
    • Nie proszę, chłopaki, nie!- krzyczałam, śmiejąc się
    • No co ty!
    I po tych słowach zamachnęli mną trzy albo cztery razy i wylądowałam w wodzie. O dziwo była ciepła. Po moim wynurzeniu, do moich uszu dobiegł głośny śmiech całej piątki – dołączyłam się do nich.
      Podpłynęłam do Liama i Naila
    • Nie daruje wam tego!
    • Czekamy na ciebie!- powiedział, wręcz płaczący ze śmiechu mój chłopak
    • Chłopaki mam plan, pomożecie?
    • No jasne
    Wytłumaczyłam im to co mi siedziało w głowie i podpłynęłam do drabinki statku. Po wdrapaniu się, zobaczyłam, że obydwoje popijają sobie jakieś drinki
    • Co dobrego pijecie?
    • Lou zrobił jakieś pomieszanie z poplątaniem, chcesz spróbowac?
    • No jasne
    Po degustacji, powiedziałam chłopcom, że fajnie by było potańczyc. Włączyłam więc muzykę i zaczęłam ruszac się w rytm muzyki. Długo nie musiałam czekac,, bo zaraz koło mnie znalazł się Harry i zaczął ze mną tańczyc. Po jakiś 10 minutach, Lou podszedł do nas i tańczyliśmy w trójkę. Byliśmy tak ustawieni, że ja byłam jakieś 2 metry od progu, ustawiona do niego plecami, a oni obydwaj przed mną: Lou bardziej po lewej, a Haza bardziej po prawej. Nagle zobaczyłam, że Nail i Liam są już na swoich miejscach. Dałam im znak lekko kiwając głową. Nagle zaczęli biec w miarę po cichu. Nail w stronę marchewka, a Liam w Harolda. Nagle rzucili się na nich i mój chłopak wraz ze swoim najlepszym przyjacielem wylądowali w wodzie, a my zaczęliśmy się śmiac, przybijając piątki.
    • Ej Elena, patrz- Nail wskazał na Zayna, który spokojnie opalał się na leżaku
    • Czy myślisz o tym samym co ja?
    • Aha....

niedziela, 24 marca 2013

Rozdział dziewiąty


                                                            Rozdział dziewiąty
Po pożegnaniu z chłopakami, Harry zaraz złapał mnie za rękę, sprawdzając wzrokiem, czy się na to zgadzam, ale gdy tylko popatrzyłam się na niego z uśmiechem, zaraz zobaczyłam ten błysk w oku.
  • To, gdzie mnie pan zabiera?- spytałam podekscytowana
  • Hmm, myślałem nad jakąś restauracją w pobliżu, ale stwierdziłem, że to zbyt banalne, więc zabieram cię na nasz mały statek
  • Harry...! Restauracje nie jest wcale banalna, nie musisz dla mnie robic takich rzeczy...
  • Ale ja chcę cię rozpieszczac- i znowu pokazał te swoje dołeczki, a ja się ponownie zaczerwieniłam- To co, może być?
  • Ty się jeszcze pytasz?! No pewnie, że tak!
Spacerowaliśmy tak z Haroldem, chyba z jakieś 20 minut, śmiejąc się i wygłupiając. Aż wreszcie dotarliśmy. Ujrzałam wielki – naprawdę WIELKI statek.
  • Haza, ty mnie cały czas zaskakujesz!
  • To dla ciebie!- i pociągnął mnie za rękę
Szliśmy po wielkim pokładzie, wchodząc po schodach, aż weszliśmy na sama górę. Zobaczyłam wielki stolik, z dwoma krzesłami. Miał na sobie biały obrus, a na środku stała duża czerwona świeca. Szatyn pokazał ręką, abym usiadła, a ja zamknęłam oczy i zaczęłam wdychac świeże powietrze, nasłuchując ruchy fal. Było jak w bajce.
  • Podoba ci się?
  • Jest pięknie!
  • To ja idę przygotowac coś do zjedzenia
  • Idę ci pomóc
  • A dasz radę sprostac moim wymaganiom? :)
  • Jak mi pokażesz, to na pewno
Zeszliśmy na dół pokładu do kuchni – było tam wszystko, dosłownie. Nawet ja tylu rzeczy w domu nie posiadam! Harry zabrał się za przygotowanie potrawy i pokazywał mi w czym mam mu pomagac. Co jakiś czas spoglądałam na Harolda z wielkim podziwem.
  • Czemu mi się tak przyglądasz?
  • Po prostu lubię patrzec na ciebie, gdy gotujesz. Sprawiasz wtedy wrażenie jakbyś się na chwile przenosił w inny świat – swój świat. Zresztą jesteś pierwszym chłopakiem, który dla mnie gotuje...
  • Mówi się, że przez żołądek do serca i ja w to wierzę
  • Jesteś kochany
Po zakończonych przygotowaniach, usiedliśmy przy nakrytym stole i zaczęliśmy konsumowac.
  • Było pyszne
  • Bez twojej pomocy by takie nie wyszło
  • Proszę cię! Od kiedy wrzucenie jajka do mąki i to jeszcze z odrobina skorupki nazywa się pomocą XD
  • Dla mnie i tak dużo zrobiłaś. Dobra to ja wezmę talerze i zaraz wracam
  • Okej
Gdy Haza Odszedł, spojrzałam w górę. Nie mogłam w to uwierzyc! Niebo Było takie piękne pod osłoną nocy. Wstałam od stolika i położyłam się plecami na parkiecie i rozkoszowałam się widokiem. Nagle mój widok przysłoniła wielka głowa – był to oczywiście loczek
  • Hahahahah
  • No co!? Już myślałem, że niebo jest dla ciebie bardziej przystojniejsze ode mnie, zrobiłem się zazdrosny
  • Harry, głuptasie ty. Ja po prostu Kocham patrzec się w niebo. Ono jest takie magiczne, skrywa tyle tajemnic w sobie
  • Muszę to zobaczyc- mówiąc to położył się obok mnie
Tak obydwoje byliśmy zanurzeni w marzeniach. Leżeliśmy tak chyba z godzinę, a ja byłam oparta na jego torsie. Zrobiło się już naprawdę zimno. Harold, przytulił mnie wtedy jeszcze bardziej. W pewnym momencie, zauważyłam jak powili zamykają mu się powieki. Zaśmiałam się pod nosem i nie zważając w jakim miejscu jestem – zasnęłam.  

:)

Hej! :) Słuchajcie z uwagi na prośby mojej kochanej przyjaciółki dodaje następny rozdział, bo oczywiście jej nie wystarczą dwa w ciągu jednego dnia :P

Rozdział ósmy


                                                        Rozdział ósmy
Gdy tylko wstałam, zaraz pomyślałam o tym, że wypadałoby zadzwonic do Klaudii – w końcu muszę się komuś wygadac, nie? Zabrałam się więc za mycie zębów i doprowadzenia do porządku dziennego. Wreszcie gotowa sięgnęłam po komórkę i wystukałam w sms'ie: Za 10min. Na skype <3. Włączyłam szybko laptopa, nie musiałam długo czekac, bo już po chwili wyświetliła mi się przyjaciółka z dzwoniącym połączeniem.
  • No nareszcie się odezwałaś :) A już myślałam, że o mnie zapomniałaś
  • Też cię kocham :) Nie no, po prostu w ostatnim czasie tyle się wydarzyło..
  • No to na co czekasz, opowiadaj! Jak było na koncercie?
  • Dobra, dobra, nie napalaj się tak, easy
  • Okej już się uspokoiłam
  • No to jeszcze pozostaje tylko pytanie: Czy na pewno siedzisz?
  • No i tak się jeszcze pyta, no pewnie, że siedzę :*
Zaczęłam opowiadac Klaudii o moich ostatnich przygodach we Francji. Nie mogła w to wszystko dziewczyna uwierzyc - wierzcie mi, jej mina była nie do opisania – mówiła wszystko.
  • Jejku, Elena, czy ty zawsze musisz miec takie szczęście?!
  • Oj nie mów tak, dobrze wiesz, że tak nie jest. Zresztą mam nadzieję, że jeżeli wszystko będzie dobrze i utrzymam z nimi kontakt, a w szczególności z Harrym to jak tylko wrócę do Polski zaraz ci ich przedstawię
  • No ja myślę
  • Dobra ja już muszę kończyc. Wiesz, muszę się wyszykowac, bo jak mnie zobaczą w tym stanie to nie będzie dobrze
  • Okej, trzymam za ciebie kciuki. Papa
Po zakończonej rozmowie, przebrałam się w to klik i popsikałam się jeszcze jakimś perfumem. Nagle usłyszałam pukanie do drzwi
  • Skąd wie...- nie dokończyłam bo zaraz wpił się w moje usta
  • Hej- powiedział wyszczerzony
  • Wariat
  • Poczekaj chwilkę
  • Na ciebie zawsze
  • Mógłbyś- pokazałam na naszyjnik i odwróciłam się do niego tyłem odsłaniając kark z włosów
  • Jasne
  • Wow!
  • Co? Coś nie tak?!
  • Nie nic, tylko po prostu jestem pod wrażeniem
  • Ale czego?
  • Bo jako pierwszy z płci męskiej zapiąłeś ten łańcuszek ;)
  • Dla ciebie wszystko. To co idziemy, bo chłopaki czekają...
  • Już, już
Schodząc na dół, przez oszklone drzwi zauważyłam mnóstwo fotoreporterów i fanek.
  • Matko kochana!
  • Nie martw się. Mój ochronisz czeka już na nas, a auto stoi niedaleko
  • Dobrze wiedziec Chociaż trochę dziwnie się czuję, bo pomyślec, że jeszcze niedawno zachowywałam się tak jak one
  • Heh, ale ty jesteś wyjątkowa dlatego teraz jesteś tutaj, a nie w ich tłumie- gdy tylko to powiedział zaraz się zarumieniłam, cholera, nie umiem już nad tym przy nim zapanowac .
Gdy tylko doszliśmy do drzwi, zauważyłam ochroniarza. Przywitał się ze mną, a zaraz potem z Hazą. Po wyjściu, zaraz oślepłam - dosłownie! Nawet straciłam grunt pod nogami, ale na szczęście był przy mnie loczek i poczułam jak mnie przytrzymuje.
  • W porządku?- spytał zatroskany
  • Tak, tak...po prostu nie spodziewałam się czegoś takiego
  • Jeszcze chwilkę i zaraz będziemy w aucie- w tym momencie zauważyłam czarną limuzynę
  • Szybko, wchodź, bo nas zjedzą :)- zrobiłam jak mi powiedział, słysząc tylko za sobą słowa typu: Harry! Harry, tutaj jestem! Harry, czy to twoja nowa dziewczyna? Czy jesteście razem? Ale Harold nic nie odpowiadał tylko szybko wszedł zaraz za mną i zatrzasnął drzwi
  • O są nasze gołąbeczki, witamy w naszym świecie kochana :P
  • Cześc chłopcy
  • Przepraszam, postaram się następnym razem o więcej ochroniarzy. W porządku?
  • Tak, tak- i w tym momencie popatrzyłam na swoją rękę, okazała się mieć chyba z 5, czy 6 siniaków
  • Pokaż!- wykrzyczał zielonooki
    http://25.media.tumblr.com/tumblr_m68hs2Y5WO1roke3lo2_500.gif
  • Nie, to nic
  • Pokaż- i wziął moją rękę- Ja, ja naprawdę przepraszam, że cie na to naraziłem, boli? Może pojedziemy do lekarza?!
  • Nie, naprawdę nic się nie stało. Trochę poboli i przestanie. Wiesz ile miałam już siniaków?! Jeden w tą czy w tą niczego nie zmieni
  • Jesteś pewna?- powiedział zatroskany
  • W 100%
  • Nie martw się, ja też kiedyś zostałem pokiereszowany przez fanki- oznajmił Liam, a ja odpowiedziałam mu lekkim uśmiechem
W ciągu jakiś 45 minut znaleźliśmy się już chyba na miejscu. Nie wiedziałam, czy na pewno, ponieważ samochód miał przyciemniane szyby.
  • To co, gotowa
  • Aha
Harry wyszedł pierwszy i pomógł mi wysiąśc z auta. Zaraz za mną wyszła reszta. Zobaczyłam wielki budynek z mnóstwem czarnych (podejrzewam, że przyciemniane) okien. Wchodziliśmy po wielkich krętych schodach, aż wreszcie dotarliśmy to gigantycznego studia. Chłopcy rzucili swoje rzeczy i poszli do pokoju który przedzielała szklana szyba. Ja usiadłam na wielkiej kanapie i zaczęłam przypatrywac się jakiemuś facetowi, który naciskał pełno przycisków. Czułam się dośc dziwnie. Miałam wrażenie, że jestem w takim specjalnym policyjnym pomieszczeniu, gdzie przez szybę rozpoznaje się złoczyńca. Tylko, że w tym wypadku, niegrzecznymi chłopcami byli oni.
Przez cały ten czas podziwiałam ich śpiew i to jaką czerpią z tego radośc – widac było, że są w swoim żywiole. Nagle, przez mikrofon ktoś powiedział, że na dzisiaj koniec. 1D wyszli cali popłakani ze śmiechu i pełni endorfin.
http://24.media.tumblr.com/tumblr_m1skgofbPr1rrmg5bo1_500.gif
  • http://25.media.tumblr.com/tumblr_m96d0reK9e1rbkjpko1_500.gif
    I jak ci się podobało?- zapytał loczkers
  • Było świetnie, wreszcie zobaczyłam, gdzie nagrywacie!
  • Nie nudziło ci się?
  • Nie wprost przeciwnie! Zresztą przy was nie da się nudzic, wiesz mi, że wystarczy samo oglądanie was przez jakieś 10 minut i już poprawia się humor
  • Heh.
  • Chłopaki, która godzina?
  • Dochodzi 18:00, a co?
  • Nie nic, tak się tylko pytam, bo miałam rozmawiac z mamą przez skype o 22:00
  • To co będziesz robic do tej pory?- zapytał Zayn
  • Nic, pójdę teraz do hotelu i zanurzę się w książce
  • Nie ma mowy!- zaprotestował zielonooki- zapraszam cię na kolację, na pewno jesteś głodna- powiedział pokazując te swoje dołeczki, którym nie mogę się oprzec
  • Skoro tak, to się zgadzam :)
  • Ej, a my?!- wtrącił Nail
  • Cicho Nail, my zjemy w domu pizzę- powiedział Lou, puszczając oczko do Hazy
  • No dobra :(
  • Nie martw się Nail, odbijemy to sobie kiedy indziej- pocieszyłam chłopaka
  • Trzymam cie za słowo
I tak wszyscy pożegnaliśmy się i udaliśmy w swoje strony.

Rozdział siódmy

                                                      Rozdział siódmy
Kiedy zaczęło się już zciemniac, oznajmiłam chłopakom, że muszę wracac do hotelu - nie byli tym zachwyceni. Zaczęłam więc się ubierac, zakładając converse i jeansową kurtkę.
  • Poczekaj Elena, zawiozę cię- powiedział Haza
  • Nie ma potrzeby, niedaleko jest przystanek
  • Ale ja nalegam :)
  • No dobra, skoro tak prosisz :P
  • Poczekaj tylko chwilkę, tylko ubiorę trampki
Pożegnałam się z resztą zespołu i wyszliśmy. Szatyn otworzył mi drzwi z samochodu i odjechaliśmy.
  • Nie musiałaś nas opuszczac
  • Harry, ja i tak u was już długo byłam, poza tym, mam opłacony hotel i to nie za moje pieniądze tylko mojej mamy
  • Przecież ja mogę za to zapłacic
  • Proszę cię, jeszcze tego by brakowało. Nie dośc, że korzystałam z waszej gościnności to jeszcze będziesz mi płacił za hotel
  • Dla mnie to żaden problem, przynajmniej będę przy tobie- zarumieniłam się
Gdy dotarliśmy na miejsce, zielonooki wystartował jak z torpedy z auta i szybko otworzył mi drzwi.
  • Dzięki, za podwiezienie
  • Nie ma sprawy, to była przyjemnośc
  • To ja już będę leciec, pa- dałam mu buziaka w policzek i odeszłam
  • Elena- zawołał
  • Tak?
  • Słuchaj, masz jutro jakieś plany?
  • Nie, a czemu?
  • Bo wiesz...- zaczął robic koła stopą na uklepanym piasku- Nie miałabyś ochoty jutro pójśc do naszego studia, posłuchałabyś nas?
    http://static.tumblr.com/vqrdhc4/0jam1wpul/harry-harry-styles-29702950-500-500.gif
  • No pewnie, zapowiada się fajnie. Dobrze wiedziec, że nie macie mnie dośc :)
  • No co ty?! - Ciebie nie da się mieć dośc- w tym momencie spuścił wzrok na dół i sprawiał wrażenie, jakby błądził w swoich myślach, w swojej głowie, próbując coś powiedziec- Dzięki tobie poczułem, że żyję. Wypełniłaś moją pustkę w sercu. Kiedy tylko cię widzę, serce zaczyna mi bic szybciej- mówiąc to, cały czas się do mnie przybliżał, aż wreszcie dzieliły nas tylko centymetry- Elena, ja wiem, że to może za wcześnie, ale...nie wiem jak to ubrac w słowa. Chciałem ci powiedziec, że ja chyba czuję coś do ciebie. Zauroczyłaś mnie, zawróciłaś mi w głowie. Gdy tylko cię zobaczyłem, byłaś wtedy taka...taka beztroska. Twoje włosy tańczyły razem z tobą a oczy błyszczały w tych wszystkich światłach. Elena ty jesteś inna...jesteś po prostu sobą. Robisz to co kochasz, nie przejmując się opinią innych. Nie kopiujesz innych, aby stac się lepszą. Kochasz życ pełnią życia.
    http://27.media.tumblr.com/tumblr_lucy5u3Knr1qhowxro1_500.gif
Wpatrywałam się w jego zielone oczy i nie wiedziałam co powiedziec Byłam zszokowana ( na dobre ) jego słowami. Widziałam i wiedziałam, że czekał na moją reakcję.
  • Harry...ja nie wiem co powiedziec. Nie sądziłam, że mógłbyś mi coś takiego wyznac- popatrzył na mnie dośc zdezorientowany- Chodzi mi o to, że ja jestem w takiej samej sytuacji jak ty Haz- popatrzyłam głęboko w jego oczy- ja już nie traktuję cię jak przyjaciela...dla mnie jesteś kimś...kimś znacznie ważniejszym- nagle dostrzegłam w jego oczach błysk, a jego kąciki ust wzniosły się ku górze. Szatyn przybliżył się do mnie i musnął delikatnie moje usta.

  • Kocham cię- powiedział i ponownie zetknął się z moimi ustami. Zaczął mnie całowac delikatnie , tak jakbym była porcelanową lalką.
  • Ja ciebie też
Po wspaniałym pocałunku, Haza oparł swoje czoło o moje i znowu zatopiłam się w jego oczy. Nagle usłyszeliśmy telefon Harolda.
  • Czy oni nie mogą wytrzymac bez ciebie chociażby godziny?!
  • Wygląda na to, że nie :). Przepraszam, muszę odebrac- okazało się, że to był Lou
  • Co chciał?
  • Muszę wracac do domu. Nasz producent ma dla nas jakąś ważną informacje- powiedział dosyć zasmucony
  • Skoro to takie ważne...
  • Przepraszam- i musnął mnie znowu usta- Przyjadę jutro po ciebie o 12:00
  • Będę czekac
    http://i797.photobucket.com/albums/yy252/Thalita028/Famous%20Gifs/boys22.gif
Popatrzyłam jeszcze na odjeżdżającego Harolda i poszłam do hotelu. Rzuciłam na łóżko strój kąpielowy. Wyjęłam z torby piżamę i poszłam pod prysznic. Odkręcając wodę zaczęłam rozmyślac co się wydarzyło w ciągu ostatnich paru godzin, a raczej paru minut. Nigdy bym nie pomyślała, że mogę spotkac mój ukochany zespół, że wejdę do ich domu, że tam przenocuję. Nawet nie śniłam o tym, że kiedyś pocałuję Harre'go Stylesa, że wyzna mi on miłośc,a jednak tak się stało. Do tej pory to jeszcze do mnie nie dotarło. Jestem w siódmym niebie.
Gdy wyszłam z długiej kąpieli, ubrałam się w piżamę i powędrowałam w stronę łóżka. Nastawiając budzik, spojrzałam która jest godzina. Okazało się, że dochodziła już 1:30. Ułożyłam się wygodnie na poduszkę, gdy nagle usłyszałam głos sms'a:
Mam nadzieję, że cię nie obudziłem. Chciałem ci tylko powiedziec „dobranoc”. Napisałbym ci to wcześniej, ale dopiero teraz skończyliśmy rozmawiac z producentem.
Kocham cię :* H.S.



























środa, 20 marca 2013

Rozdział szósty


                                                       Rozdział szósty
W pewnym momencie Harry dogonił mnie i chwycił za talię, powalając na kanapę. Znaleźliśmy się w takiej pozycji, że one leżał na mnie, przytrzymując mi nadgarstki nad głową. W tym momencie poczułam jego zapach, był przepiękny..., cały czas patrzyłam się na jego tors, który mi się pokazał, kiedy jego koszulka podwinęła się nade mną. Gdy tylko odchyliłam wyżej głowę zobaczyłam coś zniewalającego – to były jego oczy! Zielone i połyskujące, miałam wrażenie, że zobaczyłam w nich iskierkę, albo nie, przewidziało mi się. Najgorsze (albo najlepsze) było to,że one po prostu mnie zahipnotyzowały – dosłownie! Nie mogłam oderwac od nich wzroku!
  • Hgmmm..- nagle przerwał nam Lou
  • Przepraszam gołąbeczki, ale pamiętajcie, że my też tu jesteśmy- powiedział Zayn
Gdy tylko to wypowiedział oboje popatrzeliśmy na siebie i zaczerwieniliśmy się.
  • Ehgm, Elena..., słuchaj mogłabyś?- powiedział speszony Harold
I wtedy zauważyłam,że przez przypadek, kiedy on się na mnie rzucił, odruchowo zgięłam jedno kolano, czym uderzałam go w czuły punkt.
  • Oj Harry przepraszam- i szybko wyprostowałam nogę, cała się ponownie czerwieniąc
    • Dzięki :)
    Zielonooki szybko wstał ze mnie i podał mi rękę, abym mogła szybciej wstac.
    • No to co chcecie dzisiaj robic?
    • Słuchajcie chłopaki, to wy sobie tu wymyślajcie plan waszego dnia a ja będę się już zwijac do mojego hotelu
    • Słucham!?- powiedzieli chórkiem, co było dosyć śmieszne w ich wykonaniu
    • Nie będę wam już przeszkadzac, zresztą i tak u was już długo byłam
    • Ty nam nigdy nie przeszkadzasz!!!!- powiedział loczek
    • Właśnie, zostajesz z nami!- dodał Nali
    • Dokładnie, zresztą już wymyśliłem co będziemy dzisiaj robic! Idziemy na basen, zresztą nie mamy daleko, biorąc pod uwagę, że wystarczy minąc nasz próg :P- stwierdził Liam
    • Kochani jest mi bardzo miło, że chcecie żebym została, ale ja nawet nie mam stroju...
    • Dla mnie możesz być bez- skwitował loczkers, no co wszyscy zaraz wybuchnęli śmiechem
    • W takim razie, skoro mam z wami dzisiaj zostac, któryś was musi podjechac ze mną do hotelu po strój
    • To mogą z tobą pojechac- zaoferował się szatyn i pobiegł szybko ubierac swoje białe converse.
    30MIN PÓŹNIEJ:
    Gdy tylko wróciliśmy, poczuliśmy się jak byśmy byli w ZOO – dosłownie. Przed naszymi oczami ukazał się taki obrazek: Louis bil Naila patelnią i to jeszcze taka dużą, Zayn próbował ich uspokoic pryskając ich lakierem do włosów na Liam cały czas się na nich wydzierał. Popatrzeliśmy się na siebie Z Hazzą pełni obaw.
    • Matko kochana! Co wy robicie!?- zapytałam zdumiona
    • To on zaczął
    • Nie nieprawda bo ty!- dalej zaczęli się bic
    • Uspokójcie się!- wrzasnął Harry na marne, tylko Liam podszedł do nas
    • O co poszło?
    • No bo Nail był głodny i wziął marchewkę od Louisa, a raczej ukradł. Lou wtedy je chyba podpiekał na patelni, czy coś w tym rodzaju i kiedy to zauważył zaraz zaczął go bic. I wtedy zbiegł po schodach Zayn i Zaczął wrzeszczec, że ktoś mu wypsikał połowę lakieru. Wkurzony teraz ich pryska w odwecie. A ja co mam zrobic, w końcu Dady jestem – nie? :) więc muszę ich uspokajac
    • Boże z kim ja żyję- dodałam- Dobra ludzie, jeżeli nie przestaniecie to ty Louis nie dostaniesz marchewek do końca tego miesiąca, dla Naila złożymy kłódke na lodówkę, a Zaynowi będę wyrzucac każdy zakupiony lakier do włosów – zrozumiano!- chyba podziałało bo stali jak osłupiali i nie wiedzieli w co ręce włożyc- No, skoro już przestaliście to ja się idę przebrac.
    Poszłam na górę. Założyłam mój nowo zakupiony strój klik popływac. Gdy tylko zobaczyłam basen wytrzeszczyłam swoje paczaje. Matko jaki on jest wielki. Ku mojemu zdiwieniu tu nie było nikogo. Uklękłam więc przed basenem i zanurzyłam rękę, aby sprawdzic czy woda jest ciepła.
    • Superman nadlatuje...!!!!- usłyszałam za sobą głos i momentalnie znalazłam się w wodzie.
    • Harry zabiję cię!- wywrzeszczałam i zaczęłam go podtapiac
      http://i1089.photobucket.com/albums/i346/blonde184757/Harry-33-harry-styles-31149119-500-.gif
    Przez cały ten czas świetnie się bawiliśmy, graliśmy, graliśmy w piłkę, podtapialiśmy się, chlapaliśmy się. Było świetnie. Nagla zauważyłam wielką żółta zjeżdżalnię
    • Chłopaki, może chocmy tam?- i wskazałam palcem na kolumbrynę
    • Jasnę czemu nie!
    • Dobra to może zjeżdżajmy parami?
    • Mi to obojętne
    • Ok, w takim razie Liam będzie z..Nailem, ja z Zaynem, a Hazza z Eleną. Może być?
    • Jasne!- krzyknął loczek- To my idziemy pierwsi
    Chwycił mnie za ręke i powędrowaliśmy do wielkiej rury. Ja usiadłam pierwsza, a za mną Harold. Nagla stwiredziłam, że jest ona naprawdę długa i az przeszły mnie ciary. Harry musiał to poczuc, bo zaraz dodał
    • Nie bój się- i przytulił mnie mocniej
    Nie powiem zaimponował mi tym. Nim się obejrzałam, a już jechaliśmy. Przed oczami świtały mi przebłyski słońca i różnych kolorów. Było cudownie. I nagle uderzyliśmy o taflę wody.


wtorek, 19 marca 2013

Rozdział piąty

                                                                   Rozdział piąty
OCZAMI ELENY:
Otworzyłam jedna powiekę i zaczęłam panikowac. Matko kochana, gdzie ja jestem!!! W pośpiechu wstałam z łóżka. Dobra spokojnie Elena, tylko spokojnie. Postaraj się nie denerwowac. Wdech, wydech, wdech. Dobra postaraj się przypomniec sobie co się stało. Dobra, pamiętam naszą romantyczna kolację, i jak wsiadaliśmy do auta. Mówiłam Harremu, gdzie jest mój hotel i potem, nic, dziura – film mi się urwał!!! W pewnej chwili otworzyły się drzwi z pokoju. W futrynie pojawił się Hazza.
  • O witaj, widzę, że już wstałaś. W takim razie zapraszam na śniadanie
  • Nie, to znaczy tak, to znaczy nie. Chwila Harry poczekaj. Gdzie ja jestem?!
  • No więc, gdy cię odwoziłem, ty zasnęłaś w samochodzie. Uznałem więc, że nie będę cie budzic i zawróciłem w stronę naszego domu :)
  • Czyli mam się rozumiec, że jestem w domu One dierction!?
  • Konkretnie to w moim pokoju- i znowu posłał ten uśmieszek
  • Hahahah a już się bałam, że zostałam porwana przez jakiś psychopatów
  • Hahaha
  • Chyba, że nie znam cię z tej strony?- znowu zaczęłam się z nim droczyc
  • Ja?! przecież ja jestem grzecznym i poukładanym chłopczykiem, któremu nie takie pomysły wchodzą do głowy :P
  • Hahaha, czyli mam się rozumiec, że jest gorzej niż myślałam
  • Hahaha sama to stwierdzisz jak zejdziesz na dół. Przygotowałem pyszne śniadanie.
  • Jasne z przyjemnością. Skoro taki kuchcik to zrobił to trzeba spróbowac
  • Dziękuję bardzo :)
  • Ale chwila, moment. Hazza jest taki mały prblem
  • Umhh?
  • Bo wiesz, ja tu przyjechałam bez rzeczy i nie mam się w co ubrac
  • Spoko nie ma sprawy. To weź coś sobie z mojej szafy a ja już zajdę na dół, nie będę ci przeszkadzał- i puścił mi oczko
  • Dzięki :D
Gdy tylko wyszedł, udałam się do jego szafy – była ogromna!, a ile ciuchów! W życiu bym nie pomyślała, że chłopak ich tyle może miec! Zaczęłam grzebac i natknęłam się na jego bokserki z napisem „Tu znajduję się mój kolega”. Hahaha myślałam, że padnę XD. W końcu znalazłam jakiś luźny sweter. Nałożyłam go szybko na siebie. Szczęście było takie, że zakrywał mi tyłek. Szybko ubrałam jakieś wielkie skarpetki – matko kochana on ma chyba z rozmiar 55 :P. Otworzyłam drzwi i szczerze mówiąc nie wiedziałam w jaką stronę się udac. Przypomniałam sobie tylko słowa które mówił Harry, że idzie na dół. Poszukałam wzrokiem schodów i zeszłam szybciutko na dół.
  • O witaj ślicznotko!!!- powiedzieli wszyscy oprócz Harrego, który ewidentnie był pochłonięty robienie jakiegoś dania.
  • Hej chłopaki
  • Siadaj, zjesz śniadanie. Hazza robi coś specjalnego- powiedział Nail
  • Coś specjalnego dla specjalnej dziewczyny- powiedział zielonooki. No i znowu się zarumieniłam i odpowiedziałam mu uśmiechem
  • A co tam takiego dobrego robisz hmmm i zajrzałam do miski, w której coś mieszał
  • uważaj Elena, on nie lubi jak ktoś mu przeszkadza- ostrzegł mnie Zayn
  • Tak to prawda, kiedyś chciałem mu porwac niedokończoną jeszcze kanapkę, to myślałem, że mnie zabije. A ja byłem wtedy tylko głodny :(- powiedział Nail
  • Nail, ty zawsze jesteś głodny- powiedział Liam i wszyscy zaczęliśmy się śmiac
  • Haha, bardzo śmieszne :P
  • Wiecie co, skoro mówicie, że Hazza robi coś specjalnego, a widzę, że mu to nie wychodzi XD- i w tym momencie popatrzyłem na szatyna- To w takim razie ja wam coś przygotuję,hmmm, co wy na to?
  • Wyzywasz mnie, na pojedynek?
  • No a jak :P- i dałam mu buziaka w policzek, po czym on zrobił się czerwony
    • Uuuuu...zapowiada się walka jedzeniowa heheeh- powiedział Lou
    • No to ja się zabieram do roboty. Przesuń się trochę Harry. Miejsca dużo zajmujesz- i wszyscy zaczęli śmiac
    W czasie przygotowań świetnie się bawiliśmy a Haroldem. Rzucaliśmy w siebie jedzeniem, drażniliśmy się – jednym słowem było zajebiście
    • Dobra ja skończyłam- przygotowałam zwykła jajecznicę, ale i tak byłam z siebie dumna bo tak naprawdę tylko ona mi wychodzi w gotowaniu.
    • Dobra ja też- powiedział poddenerwowany Hazza
    • Okej to my robimy test smaku
    • To Nail będzie przewodniczącym- dodałam
    • Jestem za- powiedział Harry
    • I jak ci smakuje moja jajecznica hmmm?
    • delicious!!!!
    • Dzięki :)
    • Dobra dawaj Harry to coś- Harold najwyraźniej posmutniał
    • Wiesz kochany muszę ci powiedziec szczerze, że właśnie przegrałeś z dziewczyną- po tych słowach wszyscy zaczęli się śmiac. Taka był mnie więcej reakcja Hazzy
    Po tym wszystkim Harry zaczął mnie gonic po całym ich domu. Dołączyli się do nas też chłopcy. Przez chwilę przeniosłam się tak jakby w przeszłośc, poczułam się jak małe, beztroskie dziecko, to było cudowne uczucie. To wszystko zawdzięczam Harremu, a, co ja gadam, całemu zespołowi!!! - a niech im będzie :P  

Rozdział czwarty


                                                        Rozdział czwarty
Zaczerwieniłam się chyba wtedy na maxa (poczułam to). No bo w końcu nie na co dzień ma się taka sytuacje, że podziwia cię twój ulubiony zespół, prawiąc ci komplementy.
  • Dziękuję ;)- kątem oka zauważyłaś, że Harry nie wie co powiedziec.
Szatyn zdobył się jednak na odwagę i podszedł do ciebie, mając za plecami głosy typu „Hazza trzymamy kciuki”
  • Pięknie wyglądasz- puścił ci oczko
  • Chyba masz dobre oko bo pasują jak ulał
  • To co zbieramy się?
  • No jasne
Kierując się w stronę drzwi, widziałam jak Lou poklepuje Harolda po ramieniu i coś mu szepce. Doszliśmy do auta.
  • Proszę bardzo- powiedział, otwierając przy tym drzwi samochodu
  • Dzięki
Gdy zielonooki wszedł już do auta, nie mogłam już wytrzymac!!! Dalej nie dowierzałam w to co się dzieje
  • To gdzie mnie zabierasz?
  • Niespodzianka- i znowu pokazał swój zawadiacki usmieszek
  • W takim razie nie mogę się już doczekac
Gdy dojechaliście na miejsce nie mogłam uwierzyc własnym oczom. Przed moim paczajami ukazał się piękny widok plaży. Nie było tam żywego ducha. Na samym środku stal wielki stół z rożnymi przekąskami. A wokół tego wszystkiego było pełno rozstawionych świec włożonych do piasku. Harry szybko wychodzi z auta i otwiera mi drzwi.
  • Podoba się?- powiedział speszony Hazza
  • Jak tu jest pięknie... Harry dziękuję!- i rzuciłam się mu na szyję, dając przy tym buziaka w policzek. Zauważyłam, że się zaczerwienił więc się do niego uśmiechnęłam.
  • To co idziemy coś przekąsic?
  • Zależy czy dobre XD- powiedziałam drażniąc się z nim
  • Sam przygotowałem
  • W takim razie muszę ich koniecznie spróbowac!
I pobiegłam w stronę stolika. Nie mogłam uwierzyc ile tu jest rzeczy. Harry podszedł do mnie od tyłu i złapał za talię. Poczułam wtedy jego piękne perfumy. Aż przeszły mnie ciarki w środku.
  • To wszystko dla ciebie- wyszeptał mi to do ucha
Harry odsunął krzesło i pokazał wzrokiem, abym usiadła. Zrobiłam więc tak. Podsuwając mi krzesło, nachylił się nade mną i wyszeptał
  • spróbuj krewetek, do nich się najbardziej przyłożyłem – mówił to tak, że znowu poczułam ten miły zapach przyprawiający mnie o dreszcze. Tym razem wyszły one na zewnątrz. Szatyn musiał to poczuc, bo zaraz się do mnie uśmiechnął.
Gdy już usiał naprzeciw mnie włączył romantyczną muzykę. To było cudowne. Właśnie siedziałam na romantycznej rance na plaży z chłopakiem moich snów – coś pięknego. Przez cały czas śmialiśmy się, rozmawialiśmy. Dowiedzieliśmy się o sobie mnóstwa rzeczy. Byłam prze szczęśliwa.
Zrobiło się już dosyć późno. Moje oczy stały się mniejsze,. Hazza Chyba to zauważył. Podszedł do mnie.
  • Elena, wiedzę, że jesteś zmęczona. Może choc, odwiozę cię do hotelu?- powiedział zatroskany
  • Dziękuje, jesteś kochany
Gdy tylko wstałam, obwiał mnie zimny wiatr. Zrobiło mi się zimno – zatrzęsłam się. Harry zdjoł szybko swoja marynarkę i zarzucił ja na mnie. Wsiedliśmy do auta. Powiedziałam mu w jakim hotelu mieszkam. Gdy zapięłam pasy,, okryłam się kurtką Harre'go. On się ponownie uśmiechnął. W pewnym momencie zasnęłam.
OCZAMI HARRE'GO:
gdy byliśmy w połowie drogi zauważyłem, że Elena zasnęła. Nie chciałem jej budzic, więc odbiłem w przeciwną stronę, w stronę naszego domu. Gdy dotarliśmy. Cicho otworzyłem jej drzwi i wziąłem na ręce, tak aby się nie obudziła. Gdy tylko wszedłem, od razu zobaczyłem chłopaków.
  • No proszę, nasz kochaś wrócił!- powiedział Zayn
  • Ciiiiiiii!!! Ona śpi, nie chcę jej obudzic!
  • Dobra spoko, przepraszam
  • Lou, choc proszę ze mną, pomożesz mi szybko pościelic łóżko w moim pokoju
  • Uuuuuu... Zapowiada się gorąco- powiedział Liam
  • Proszę cie przestań! Co mam ja polożyc na kanapie?!
  • Hahahah, spoko, stary :P
- Lou, weź proszę, zdejmij te wielkie poduszki, bo sobie kark złamie dziewczyna
  • Harry, uspokój się, spokojnie. Oj chyba widzę, że ta dziewczyna mocno zawróciła ci w głowie
  • Hahahah, ale ani słowa nikomu!
  • Spoko, dobra to już je zdejmuje i wychodzę- puścił mi oczko
  • Dzięki, wiem, że zawsze można na ciebie liczyc
Gdy tylko Lou poszedł, położyłem Elenę delikatnie na łóżku. Nie mogłem się na nią napatrzec – jest taka piękna. Nawet nie wiem kiedy znalazłem się obok niej i zasnąłem.

piątek, 15 marca 2013

Rozdział trzeci


                                                          Rozdział trzeci
  • Wy tu zostajecie!-powiedział
  • Ale jak to, przeci...
Nie zdążył nawet dokończyc, gdyż zielonooki zamknął mu drzwi przed nosem. Nie wiedziałam jak się zachowac. Matko kochana, właśnie znajdowałam się w małym pomieszczeniu sam na sam z chłopakiem, którego ubóstwiam od kiedy tylko pokazali go w telewizji. Byłam cała zapłakana – nadal.
  • Upss, sorki.-powiedział zdezorientowany. - Jejku masz tu chusteczkę, nie lubię patrzec, gdy kobieta płacze, to jest okropne!
  • Dzięki.-tylko na tyle było mnie stac. Nadal byłam w wielkim szoku.
  • Zaraz ci wszystko wyjaśnię, tylko proszę nie płacz.-to było słodkie patrząc na jego zatroskana twarz.
Otarłam szybko łzy i zaczęłam słuchac. Chłopak usiadł naprzeciw mnie.
  • Słuchaj to nie miało tak wyglądac, nie chciałem żebyś cierpiała, to nie miało tak wyglądac.-popatrzyłam na niego zdezorientowana. Chyba to zauważył, bo zaczął ciągnąc dalej.
  • Bo chodzi o to..że chyba zauważyłaś, że przez większy czas kierowałem się słowami do ciebie. Gdy cię zobaczyłem, oniemiałem. Wiedziałem, że nie mogę spuścic cie z oka. Jesteś taka piękna...-chyba się speszył, mówiąc to- Nie mogłem pozwolic cie potem tak po prostu wyjśc po zakończeniu koncertu. Dlatego tez poprosiłem o pomoc mojego ochroniarza, który miał cię tutaj przyprowadzic. Wiem, postąpiłem głupio i arogancko, a do tego nierozsądnie. Poczułaś się pewnie okropnie. Przepraszam.
Matko kochana, oniemiałam. Właśnie się dowiedziałam, że Harry Styles - tak Harry Styles! Powiedział, że jestem piękna i mnie przeprasza. A w dodatku siedzi tuż obok mnie. Nigdy wcześniej nawet o czymś takim nie śniłam, a co dopiero myślałam.
  • Ja, ja, ja...Ja nie wiem co powiedziec... Wiesz nie musisz mnie tak naprawdę przepraszac bo w sumie nic się nie stało. Poza tym tylko, że właśnie straciłam bilet wart kupę kasy na koncert mojego ulubionego boysbandu :).
Usłyszałam cichy śmiech mojego towarzysza, ukazujący jego śnieżnobiałe zęby i dołeczki na policzkach. Dopiero teraz zobaczyłam, jaki on ma piękny uśmiech z bliska – to było cudowne.
  • W takim razie muszę ci to jakoś wynagrodzic- mówiąc to zrobił dosyć zawadiacki uśmiech pod którym kryło się coś jeszcze- nie do końca wiem co. Powtórowałam mu też więc, śmiejąc się.
  • To co, to może wyjście do jakiejś restauracji?
Matko kochana, miałam ochotę piszczec, skakac z radości i euforii, wykrzyec „jasne, że chcę!!! Z tobą wszędzie, bo jak byś nie zauważył to jestem twoją zagorzałą fanką!!”. No ale cóż, musiała się powstrzyamac :(.
  • Hmmm, skoro tak nalegasz, to czemu nie.
Znowu, posłał w moja stronę cudny uśmiech. Skierowaliśmy się w stronę drzwi, jako dżentelmen chwycił za klamkę i zaczął je otwirac.
  • To co gotowa?
Potaknęłam głowa i wyszłam jako pierwsza. Nagle poczułam lodowaty chłód na sobie. Gdy otworzyłam oczy zobaczyłam, że jestem calusieńka mokra – doszczętnie. Nagle zobaczyłam wszystkich chłopaków z 1D. Mieli przestraszone miny, a najgorsza miał Louis. Katem oka widziałam tylko rozwścieczonego Hazzę, kierującego wzrok na swojego najlepszego przyjaciela.
  • Ja, ja cie przepraszam - wydukał blondyn.
  • Louis coś ty narobił sieroto, czy ty zawsze musisz wszystko spieprzyc!!!
  • Harry ja naprawdę nie chciałem- teraz skierował swój wzrok na mnie, a ja stałam jak wryta- Jejku ja cię naprawdę strasznie przepraszam. To miała być pułapka na Harre'go dla ostudzenia jego emocji- i tu się lekko zaśmiał, lecz szatyn posłał mu wtedy karcące spojrzenie.
  • Louis mieliśmy właśnie iśc do restauracji, a teraz... ona jest cała mokra!
  • Elena -poprawiłam go
  • Dzięki :) Piękne imię.- Zrobiłam się wtedy cała czerwona. Chyba to zauważłył bo zaśmiał się pod nosem.
  • Dziękuję.
  • Dobra nie ma na co czekac. Słuchaj Elena, ja przepraszam, ale czy mogałbys zostac jakąś godzinkę z tymi świrami? Ja wtedy podskoczę tylko po jakieś ciuchy dla ciebie.-powiedział to dosyć niepewnym tonem
  • Słuchaj ja moge z nimi zostac. Ale to, że zostałam oblana wodą to nie powód, żeby kupowac dla mnie ciuchy!!!
-Okej, czyli się zgadasz- powiedział to ponownie wysyłając mi swój zniewalający uśmiech-Chłopaki, weźcie okryjcie ją jakimś kocem i zaopiekuj cie się nią, ja, tak jak powiedziałem postaram się być za jakąś godzinę.
Nie zdążyłam nawet nic powiedziec, ponieważ Harold już wychodził za drzwi wyjściowe a na mnie spad wielki czerwony koc.
OCZAMI HARRE'GO
Niezwłocznie wybiegłem z sali koncertowej. Szybko odpaliłem auto i udałem się do centrum handlowego. Wpadłem jak poparzony do jednego ze sklepów których tez kupuję. Nagle doznałem olśnienia. Chwila, przecież ja nawet nie wiem jakie ona ma rozmiary, a najgorsze było to, że muszę kupic tez jej bieliznę co jest dość krępujące, a z pewnością będzie jak jej ja wręczę. No nic, pomyślałem, muszę kupowac na oko. Wybrałem taka sukienkę klik i do tego takie buty klik. teraz najgorsza rzecz – bielizna. No cóż, stwierdziłem, że to będzie odpowiednie klik. Dobra, pora wracac, powiedziałem.
15 MINUT PÓŹNIEJ – OCZAMI SELENY
  • Wróciłem!!-powiedział z dużym entuzjazmem
  • No nareszcie wtrącił Zayn, bo dziewczyna zaczynała się już o ciebie martwic.
  • Proszę to dla ciebie. W ramach rekompensaty za bilet :)-puścił mi oczko
  • Ale ja nie mogę tego przyjąc!
  • A jednak możesz :P- wepchnął mi do rąk reklamówki i popchnął lekko do ich garderoby.
No trudno, powiedziałam sobie. Gdy zaczęłam rozpakowywac rzeczy to pierwsze co pomyślałam to ile kasy musiał na to wydac. Potem jednak stwierdziłam, że ten chłopak ma niesamowicie dobry gust, trafił w samo sedno - nawet rozmiary pasowały! Zdziwił mnie tylko fakt bielizny. Ale i tak była piękna. Podobało mi się to, że wybrał ja normalną, ale i seksowną, a nie taką...no wiecie.
Gdy skończyłam się stroic, otworzyłam drzwi.
- Uuuuuuuu.... Hazza się naprawdę postarał tym razem!!!

czwartek, 14 marca 2013

Rozdział drugi


                                                         „Rozdział drugi”
Wreszcie weszłam na pokład samolotu. Usiadłam na wyznaczonym miejscu obok jakiegoś Starszego, nieogolonego faceta – fuj! No ale cóż. Założyłam sobie słuchawki i zaczęłam słuchac „Kiss you”
Nawet nie wiedziałam kiedy zasnęłam, bo obudziło mnie szturchanie stewardesy, mówiącej, że już dolecieliśmy i mogę już wychodzic z pokładu. Wzięłam szybko swoje rzeczy i wyszłam. Po zabraniu swoich bagaży, udałam się na postój taksówek. Po dotarciu do hotelu nie mogłam uwierzyc własnym oczom jak tu było pięknie! Wchodząc do pokoju, najbardziej przyciągająca rzeczą było wielkie łóżko. Ogromne z białym baldachimem. Bez namysłu wskoczyłam na nie,wtulając się w poduszki. Do tej pory nie dochodziło jeszcze do mnie, że znajduje się w tym miejscu, gdzie jutro ma się odbyc koncert One Direction!!! :D. Wzięłam się za rozpakowywanie toreb i wreszcie zmęczona położyłam się spac.
Rano, obudził mnie mój budzik z wielką krową (tylko on mnie mógł dobudzic). Zerwałam się szybko z łóżka. Dziś dobił ten dzień, dzień w którym mam zobaczy na żywo Harre'go Stylesa. To było nie możliwe. Po wyszykowaniu się, dotarłam na miejsce koncertu – matko ile tu ludzi!!! Wreszcie się dopchałam do wejscia i skasowałam bilet. Miałam szczęście - byłam jakieś 10m od sceny!!! Była ona w kształcie kwadratu na środku zamkniętego pomieszczenia.
Po jakiś 3godz. Wreszcie ich zobaczyłam, nie mogłam w to uwierzyc!!! Zaczęli wchodzic: Liam, Zayn, Louis, Nail i oczywiście Harry. To było coś pięknego. Minęła jakaś godzina od trwania koncertu. Przez cały ten czas nie mogłam w to uwierzyc ale miałam wrażenie, że Harry we wszystkich piosenkach, słowa kieruje do mnie – Tak do mnie!!! Cały czas się na mnie patrzył. To było coś pięknego. Po pewnym czasie zauważyłam, że gdy Hazza skończył śpiewac swoją zwrotkę nachylił się do swojego ochroniarza. Ten tylko potakiwał ze śmiechem na twarzy. Szczerze mówiąc mało się tym przejęłam i dołączyłam do śpiewania zwrotki Liama razem z resztą fanek. Ta chwila nie trwała jednak długo. Nagle tłum zaczął się rozwierac. Zobaczyłam jak w moja stronę kieruje się dwóch potężnych facetów ubranych na czarno – to byli ochroniarze!!! Nie wiedziałam co robic, stałam jak wryta i nie potrafiłam nic powiedziec. Obydwaj gdy podeszli do mnie powiedzieli cos do siebie i powiedzieli żebym z nimi poszła. Zaczęłam panikowac – przecież nic nie zrobiłam!
  • Panienka pójdzie z nami.
  • Ale ja nic nie zrobiłam!!!
Ochroniarze popatrzyli na siebie, tyknęli głowami i chwycili mnie za ramiona.
  • Przepraszam bardzo, czego wy ode mnie chcecie, ja nic nie zrobiłam. Łapy precz ode mnie!
Napakowani dryblarze bez namysłu wzięli mnie na barki i zaczęli gdzieś nieśc. Nawet nie wiedziałam gdzie. Widziałam tylko tłum, który tak naprawdę nie zwrócił uwagi na całą sytuacje i dalej kontynuował swoje śpiewanie ze sławnymi wokalistami. W pewnym momencie dostrzegłam tylko, jak zanoszą mnie pod scenę.
  • Niech mnie pan puści, o co tu wogóle chodzi!!! -powiedziałam zbulwersowana i jednocześnie przestraszona.
  • Przepraszam, ale nic pani nie możemy powiedziec.
I tak po prostu wyszli zamykając za sobą drzwi. Tak dobrze zrozumiałyście, tak po prostu! Zaczęłam płakac. Nie potrafiłam opanowac swoich emocji. Dudniłam w drzwi jak opętana – na próżno. Po pewnym czasie zaczęłam rozgladac się po pomieszczeniu. Okazało się być garderobą chłopaków z zespołu! Było tam pełno ich ciuchów. Nie wiedział co robic. Usiadałam więc pod jedna ze ścian, opierając się plecami o nią i podkulając kolana – zaczęłam znowu płakac. Najgorsze było w tym wszystkim to że moje marzenia właśnie prysły. Nie dośc,że taraz jedynie mogę posłuchac tylko dudniejące odgłosy śpiewających i straciłam bilet, to jeszcze prawdopodobnie trafie za kratki – świetnie. Śiedziałam tam chyba z dobre 3 godz, ciągle w tej samej pozycji. Zaczęłam słyszec powoli żegnanie chłopaków – wiedział już, że to koniec, mimo to nie mogłam dalej opanowac się od płaczu. Gdy nagle usłyszałam jak zamek w drzwiach się otwiera. Rozszerzyłam więc bardziej moje gałki oczne. Drzwi zaczęły się powoli uchylac. Nagle w drzwiach stanął zielonooki szatyn...

poniedziałek, 11 marca 2013

Rozdział pierwszy

   Jeszcze tylko tydzień powtarzałam sobie, jeszcze tylko jeden. Muszę to wytrzymac, już niedługo. To były moje pierwsze myśli zaraz po przebudzeniu. Wstałam jak zwykle ledwo przytomna. Ubrałam moje różowe, owłosione papcie i udałam się do łazienki. Umyłam szybko włosy i wyszczotkowałam zęby. Gdy wyszłam, jak zwykle czekał mnie odwieczny dylemat – co mam na siebie włożyc?! No cóż, jak zwykle przesiedziałam przy tej cholernej szafie chyba z 15minut, aż wreszcie coś wybrałam. Postawiłam dziś na trochę luzu. Ubrałam się w szaroniebieskie spodnie, żółtą bluzkę z wąsami i czarny sweterek. Wychodząc z pokoju, spojrzałam jeszcze tylko raz na moje ukochana plakaty One Direction, a konkretnie Harre'go Styles'a :*. Ahhh już nie moge się doczekac kiedy wreszcie wybije ten dzień, w którym pojadę na ich koncert. I znowu powracają myśli „jeszcze tylko tydzień”. No więc zeszłam na dół i wparowałam szybko do kuchni. Zrobiłam sobie kakao na zimno. Wzięłam jeszcze tylko jakieś jabłko i wrzuciłam do torby. Zatrzasnęłam jeszcze tylko za sobą drzwi i ruszyłam w stronę szkoły
  • Siema Klaudia
  • O hej, Elena
  • I jak tam odliczanie naszego wyjazdu na koncert?-powiedziałam podekscytowana, ale niestety nie mogłam tego powiedziec o mojej przyjaciółce
  • No właśnie miałam z tobą o tym porozmawiac...Chodzi o to, że nagrabiłam sobie u rodziców. Nakryli mnie jak paliłam papierosy...
  • Słucham?! Przecież ty nie palisz idiotko!
  • Wiem. Ale miałam tylko spróbowac i zaraz odłożyc. Tylko niestety nie wyczułam dobrego momentu i wtedy weszła mama...
    -zrobiłam minę AYFKM
  • Masakra czyli rozumiem, że zrobili ci kare trwającą do końca świata. Za czym idzie zabronienie ci jechania na na koncert!-powiedziałam dosyć zbulwersowana
  • El, nie wiem co powiedziec ale masz całkowitą rację...Próbowałam wszystkich metod przekonania ich do zmiany zdania - na próżno :(
  • Cóż co ci mogę innego powiedziec. Prawdo jest taka, że nie mam zielonego pojęcia co bym zrobiła w twojej sytuacji. Jestem wściekła na ciebie, że wybrałaś akurat taki moment. No ale cóż – życie, zdarza się. Przykro mi tylko, że nie pojedziesz na ten koncert.
  • Słuchaj to, że ja nie pojadę to nie znaczy, że ty też masz rezygnowac z tego. Dlatego nie sugeruj się mną i po prostu pojedź tam.
  • Jesteś tego pewna?
  • W stu procentach. Tylko obiecaj mi, że zdobędziesz dla mnie autograf od Zayna.
  • I ty się jeszcze pytasz! No pewnie, że zdobędę!
       Nagle zadzwonił dzwonek. Obydwie rozeszłyśmy się do swoich klas. Przez ten cały czas nie mogłam się skupic na niczym. Myślałam jak to będzie. Ja, sama we Francji. Nikogo kogo znam. Sama jak palec w wielkim hotelu i na koncercie. Trudno powiedziałam sobie, dam radę. Znam język francuski i bardzo dobrze angielski – poradzę sobie. Przecież powinnam się cieszyc, bo nasze mamy z uwagi na to, że koncert odbędzie się w trakcie wakacji, wynajęły nam hotel na calutkie 5 dni!
       NIECAŁE 2 DNI DO WYJAZDU
       Wstałam z łóżka i o dziwo szybciutko się wyrobiłam bo byłam umówiona z Klaudią na zakupy przedwyjazdowe. Podczas pobytu w centrum handlowym kupiłam sobie dwie piękne sukienki i czarny strój kąpielowy. Pożegnałam się z przyjaciółką i wróciłam do domu.
    Od czego by tu zacząc pomyślałam. Wyjęłam z szafy duża walizkę i zaczęłam wkładac do niej potrzebne rzeczy do wyjazdu. Wreszcie zmęczona, położyłam się na łóżku i nastawiłam jeszcze tylko sobie budzik na dośc wczesną godzinę (wylot miałam o 18:00).
       Gdy tylko wstałam, obudziłam się pełna endorfin. Zrobiłam koło siebie, dopakowując jeszcze rzeczy do walizki typu szczoteczka do zębów. Zeszłam na dół i zrobiłam sobie koktajl owocowy. Wzięłam trochę pieniędzy i udałam się jeszcze na drobne zakupy, związane z jedzeniem. Gdy wróciłam, wybiła właśnie godzina wyjazdu z domu. Zadzwoniłam więc po taksówkę.