Kursor

Harry Styles

wtorek, 23 kwietnia 2013

Rozdział 21


                                           Rozdział dwudziesty pierwszy
  • Jesteś tego pewny?- on na to, popatrzył się na mnie znaczącym wzrokiem
  • No to, gdzie znajdziemy tego Klaina, czy tam Chanel?
  • Szczerze to nie wiem. Nie chodzę do takich sklepów- powiedziałam skrępowana
  • No to chodź do mapki
Gdy tylko tam się znaleźliśmy, Harry szybko przeciągnął palcem po zminiaturyzowanym centrum handlowym i już po jakiś 10 minutach znaleźliśmy się w jednym ze sklepów. Poczułam się trochę niezręcznie. Wiem ile takie ciuchy kosztują. Ale co ja mogę na to poradzic - on nie przyjmuje ode mnie sprzeciwów!? No cóż, trudno, będę musiała sobie z tym pogodzic. Nagle szatyn puścił moją rękę i podszedł do jednej ze sprzedawczyń. Po jakiś 5 minutach rozmowy, wrócili oboje.
  • A..więc to ta młoda dama, która zasługuje na tą piękną kreacje- powiedziała ekspedientka, no co ja się zaczerwieniłam
  • Tak, to ona- dodał Haza
  • No, to chodź za mną, pokaże ci parę sukienek i pójdziesz do przymierzalni
Spojrzałam na mojego chłopaka, na co on się tylko uśmiechnął. Tak jak mi kazano, udałam się za miła panią. Mijałyśmy pełno wieszaków, na których wisiały markowe ubrania. Po czym to poznałam?! Po tych karteczkach, które wiszą przy nich. One powinny być chyba ozłacane! Szłam tak przez dobre 10 minut, mając już w ręku parę kreacji, które nieustannie dodawała mi sprzedawczyni. Masakra, ile takie coś waży! No dobra, Elena weź się w garśc, nie możesz sprawic przykrości Haroldowi, nie narzekaj, chłopak się stara! Po tym wszystkim, wskazała mi drogę do szatni i życzyła powodzenia. Przymierzalnia była ogromna, a droga do niej niczego sobie. Na końcu „korytarza” szatniowego, stał wielki fotel, na którym siedział sobie od tak loczek, posyłając mi swój uśmiech.
http://a0.twimg.com/profile_images/2552111611/sbylsbvxisidswdohl9p.gif
Odsłoniłam zasłonkę i weszłam do środka. Powiesiłam na tych prze dziwacznych wieszakach stroje „no i się zaczęło”. Rozebrałam się do bielizny i zdjęłam z wieszaka pierwszą sukienkę. Miałam mały problem z jej założeniem – nie umiem zasunąc zamka znajdującego się na moich plecach. Wyłoniłam szybko głowę zza zasłony.
  • Haz...?, mógłbyś?
  • Jasne- chłopak podszedł do mnie- No i jak? Pokażesz się?- dodał z uśmieszkiem
  • Najpierw to ja się muszę zapiąc, pomożesz- na te słowa pokazałam mu swoje plecy
OCZAMI HARRE'GO:
Pokazała mi swoje plecy odsłaniając duży kawałek jej biustonosza... Był cały czarny, zrobiony z koronki. Wiedziałem, że miałem jej zasunąc tą sukienkę, ale... Kurcze ona to robiła specjalnie!!! Zamiast zasunąc jej zamek, dotknąłem jej pleców.
  • El?
  • Mhhh?
  • A umiesz tak...? 1, 2, 3 hej- i po tych słowach jej biustonosz był odpięty
  • Harry!!!- wydarła się na mnie- Zapinaj i to szybko- powiedziała rozwścieczona
  • Przepraszam...ja myślałem, że...a nie ważne...taki głupi żart
  • Głuptas, też bym się z tego śmiała, ale nie w takim miejscu!!!
  • Czyli nie gniewasz się na mnie?!
  • No co ty
Ona jest wspaniała – kocham ją!!!
OCZAMI ELENY:
Po założeniu sukienki loczuś usiadł na fotelu, a ja prezentowałam się na „wybiegu”. Ubrałam już chyba milion sukienek, ale tylko na dwie zwrócił większa uwagę...klikklik
  • Długo tak mam jeszcze przymieżac te sukienki? Żadna ci się nie podoba...
  • Czekam na taką w której będziesz wyglądac olśniewająco, nieprzeciętnie i w ogóle
  • Harry, to będzie ostatnia, mam dośc- posmutniał
  • No dobra...
Weszłam do przebieralni i ubrałam na siebie OSTATNIĄ sukienkę – nareszcie!!! Wyszłam z tam tąd, gotowa na ponowną krytykę. Ale chwila, jego tam nie było! Fotel był pusty! Wyszłam szybszym krokiem i zaczęłam błądzic wzrokiem po sklepie, wołając „Harry”. Po chwili zobaczyłam, że jeden wieszak się lekko rusza. Postanowiłam podejśc bliżej. Nagle, wyskoczył – szatyn. Był przebrany w czarny garnitur z wielką muchą.
  • Jestem Styles, Harry Styles- powiedział ochrypłym głosem
    http://25.media.tumblr.com/tumblr_m7hwmyJjEK1rb9zqno1_500.gif
  • Hahahahaha, dobra Bondzie hahhahahah i jak- obkręciłam się w około klik
  • Je...je...jest piękna, to znaczy...ty wyglądasz w niej pięknie!!!- byłam ta odpowiedzią zaskoczona (mile)
  • Dobrze się czujesz- popukałam się w czoło
  • Najlepiej jak tylko potrafię XD. O to mi chodziło!!! Bierzemy!!!!
  • Że, co?!
  • Bierzemy!!!- w tym momencie spojrzałam na cenę
  • O nie, nie, nie kochany, odpada. Za droga!!!
  • Idziemy do kasy, chodź- wiedziałam, że i tak moje słowa się nie zdadzą, więc posłusznie podążyłam za nim- Proszę- wręczył mi torbę z zakupioną rzeczą
  • Dziękuję ci- wpiłam się w jego usta
  • To ja ci dziękuję- ponowił pocałunek- To co, może tera buty?
  • Harry...
  • Widziałem reklamę, że są teraz takie fajne w Dior
  • Rozumiem, że moje protesty tu nic nie dadzą- zignorował to
  • Wiesz co, chyba zgłodniałem, masz na coś ochotę?
  • Nie, dzięki
  • A gdzie można coś zjeźc?
  • Tam na samej górze
  • Okej, idziesz ze mną?
  • Wiesz co, to ty idź, a ja wstąpię jeszcze do takiego jednego sklepu i spotkamy się w tym całym Dior, okej?
  • No dobra..
  • Nie marudź mi tu- pocałowałam go i odeszłam
15 MINUT PÓŹNIEJ:
Rozglądałam się za czymś wygodnym, ale jednocześnie eleganckim. Wiedziałam, że tu można kąponowac sobie fajne ciuchy. No nareszcie, znalazłam!!! Była to śliczna sukienka w kwiatki. Hmmm, ale może do tego jeszcze jakieś buty...? Po jakiś w sumie 15 minutach, znalazłam to czego potrzebowałam klik. Udałam się więc do szatni. Zawiesiłam sobie torbę, a obok wieszak. W pewnym momencie, ktoś odsunął zasłonkę z przebieralni i wparował do środka. Była to wysoka brunetka z zielonymi oczami. Zmroziła mnie wzrokiem. Przestraszyłam się - byłam zmieszana. Dziewczyna złapała mnie za ramiona i docisnęła do prowizorycznej ściany lekko unosząc. Bałam się jej strasznie, więc otwarłam szeroko usta, aby zacząc krzyczec.
  • Nawet nie próbuj, bo ci zmiażdżę tą twoją śliczna buźkę- wycedziła. Była straszna, a mnie przeszły dreszcze. Matko kochana, ta dziewczyna była do wszystkiego zdolna!!!- Odwal się od niego!!!
  • Ale o co ci chodzi?!- odpowiedziałam z ledwością
  • Kurwa, ja myślę, że doskonale wiesz o kogo mi chodzi
  • Spokojnie, uspokój się
  • Zamknij się szmato. Masz zostawic Stylesa, rozumiesz!!! Bo jak nie, to wiesz mi, że nie ręczę za siebie!!! Prędzej czy później, pożałujesz, że się na tym świecie znalazłaś!!!- mówiła krzycząc do mnie
Zamurowało mnie, co ja jej miałam odpowiedziec?! Nieznajoma, odsunęła się ode mnie, zmierzyła wzrokiem i wyszła z impetem.
  • Pamiętaj, obserwuję cię- dodała- Dziwka- i zniknęła mi z oczu
Stałam jak wryta, nie wiedziałam co się ze mną dzieje. Czy ta dziewczyna właśnie groziła mi śmiercią?! To było straszne. Miałam mętlik w głowie. Przecież nie mogę się jej bac – chyba. Przecież nie mogę odejśc od loczka. Przecież...cholera ja się naprawdę boję!!! Pytanie tylko czy mam to powiedziec Hazie? Czy mam go martwic, aby się teraz zadręczał, czy po prostu olac ta całą zaistniałą sytuację. Nie wiem co o tym myślec. Chyba na razie zatrzymam to dla siebie, nie będę go denerwowac. Spędzimy miło dzień, tak na pewno tak będzie – oby...

niedziela, 21 kwietnia 2013

Rozdział dwudziesty

Na początku chciałam was strasznie przeprosic, że tak długo musieliście czekac na ten rozdział. Po prostu miałam w tym tygodniu tyle nauki...pełno sprawdzianów i kartkówek - nie wyrabiałam. Do tego jeszcze doszła kara na laptopa, ale pogodziłam się już z mamą więc została NA SZCZĘŚCIE anulowana. Dlatego w ramach rekompensaty napisałam dośc długi rozdział, nie miałam zbyt dobrej weny, ale mam nadzieję, że wam się spodoba :)

                                                        Rozdział dwudziesty
    GODZINĘ PÓŹNIEJ
    Harold leżał na moich kolanach, a ja bawiłam się jego włosami
  • Uwielbiam, jak ktoś dotyka moich włosów
  • Wiem- posłałam mu swój uśmiech, który odwzajemnił- A to też lubisz?- nachyliłam się nad nim i zaczęłam całowac go po uchu
  • Jesteś wspaniała
  • Wiem XD
  • Ale robisz to specjalnie!!!
  • Ale co?!
  • Wiesz, że powoduje to u mnie dreszcze...
  • Ha...- nie dokończyłam bo nagle usłyszeliśmy jakieś trzaski...
Nagle ujrzeliśmy resztę chłopaków. Byli oni ubrani w dresach i trzymali w rękach wielkie walizki.
  • A wy co do cholery odpieprzacie mi tu?!- wrzasnęłam zaskoczona. Wiedziałam,że będą musieli dziś wyjechac, ale nie sądziłam, że tak szybko!
  • El, my musimy teraz wyjechac, bo gdybyśmy wyruszyli później to fanki nie przepuściłyby nas na lotnisku, a tak przynajmniej będziemy mieli trochę spokoju...- powiedział Louis
  • Ale ja nie sądziłam, ze tak szybko to wszystko minie
  • Wiem, ale mam nadzieję, że za niedługo się zobaczymy. Zrozum, ja też mam dziewczynę, tak samo jak Liam i chcemy z nimi spędzac jak najwięcej czasu...
  • Musicie mnie kiedyś z nimi poznac
  • Na pewno tak – ucieszą się!- posłałam mu uśmiech
Po długiej ciszy coś huknęło! Głos dobiegł z kuchni, gdzie szybko pobiegliśmy. Przed naszymi oczami ukazała się otwarta lodówka, spod której wystawały stopy, które pływały DOSŁOWNIE w mleku – był to oczywiście blondasek, który widząc naszą reakcje, natychmiast zamknął lodówkę - miał całą twarz wysmarowaną w nutelli!!!
  • Nail!!! Coś ty narobił!!!- wszyscy krzyknęliśmy
  • No bo ktoś źle postawił mleko, a ono jeszcze było w szklanej butelce!!!
  • Boże z kim ja żyję!
  • Z nami- odparli chórkiem (razem z brudnym Nailem)
  • A w ogóle, to co ty tu robisz?
  • No bo zgłodniałem...
  • No tak, cały on...
  • Nie daliście mi skończyc
  • Dobra, dobra, no to kończ ten swój wywód :P
  • No i stwierdziłem, że dobrze jest też się zaopatrzyc w coś dobrego na podróż...
  • Nail!!!?!^^^- powiedzieliśmy z błaganiem, robiąc przy tym gest modlenia się
  • No co?!
  • Dobra nie ważne, po prostu teraz tu posprzątaj
  • No dobra
  • EJ a tak a pro po to gdzie jest Zayn i Claudia?!
  • Obydwoje śpią jak zabici
  • Razem?!
  • No bo laluś obudził się pierwszy i nas pobudził, żebyśmy się położyli normalnie, ale ją wziął na ręce i położył na swoim łóżku, a potem nagle znalazł się obok niej...
  • Dobra nie wnikam...
GODZINĘ PÓŹNIEJ:
  • Dziękuję za wszystko chłopaki
  • My tez i nie mów tak, bo brzmi to jak byśmy się widzieli ostatni raz :)
  • Miłego lotu- dodał loczek
  • Oby...
  • Mam nadzieję, że na pokładzie mają dobre jedzenie- wtrącił łakomczuch
  • Nial...
  • Pa,pa- uściskaliśmy ich i zamknęliśmy za nimi drzwi.
  • No to ja pójdę wziąc szybki prysznic
  • Okej, to ja tu trochę ogarnę
OCZAMI HARRE'GO:
Zacząłem zbierac kolejno kubki i miski po chipsach. W głowie świdrują mi różne myśli. Matko jakie ja mam szczęście, że ja zauważyłem w tym tłumie!!! Jestem najszczęśliwszym człowiekiem na świecie. A co najważniejsze ONA nie kocha mnie jako Harre'go Stylesa z One Direction, tylko jako Harre'go Edwarda Stylesa pochodzącego z małego miasteczka. Nagle usłyszałem dzwonek do drzwi – postanowiłem otworzyc. Przekręciłem zamek i nagle ktoś wpadł jak oszalały – Nail
  • Co ty tu robisz, człowieku!!!
  • Zapomniałem nutelli!!! :D
OCZAMI ELENY:
Po wyjściu spod prysznica, przebrałam się szybko w to klik i zeszłam na dół, gdzie widziałam loczka siedzącego na kanapie.
  • A ty co tak siedzisz?
  • O...już wyszłaś
  • Jakoś nie miałam ochoty na dłuższą kąpiel
  • No to w takim razie zapraszam na śniadanie :)
  • Kiedy ty je zrobiłeś?!
  • Ma się ten refleks XD
  • No to pochwal się
Weszłam do kuchni a tam były już gotowe kanapki, posmarowane masłem, a obok leżała wędlina z sałatą i ogórkiem.
  • Nie wiedziałem na co masz ochotę...
  • Jesteś kochany wiesz
  • Wiem XD
  • Ale chyba mam smaka na coś słodkiego- zaczęłam szperac po szafkach- Tu była nutella...gdzie ją ta mama położyła?
  • Emmmm, no bo wyobraź sobie, że nasz kochany obżarciuch wrócił się tu jak brałaś prysznic po to, aby wziąc sobie na drogę JESZCZĘ nutellę
  • Ah...cały Nial
  • To mamy jakieś na dzisiaj plany
  • No wiesz, skoro zaprosiłem cię na galę to pomyślałem, że może jakieś zakupy...? Chciałbym żebyś wyglądała oszałamiająco
  • To znaczy, że teraz tak nie wyglądam?!- znowu się z nim droczyłam
  • Dla mnie jesteś cała oszałamiająca i nie potrzebujesz niczego, żeby to polepszyc XD
  • Harry!!!- klepnęłam go w głowę. Wiedziałam o co mu chodzi...
  • Ałłł, za co?!
  • Ty doskonale już wiesz!
  • No dobra, to co możemy iśc?
  • Niech ci będzie. Wejdziemy do jednego takiego mojego ulubionego sklepu, tam są przeważnie rzeczy tanie, a fajnie wyglądają
  • O,nie, nie, nie. Nie ma mowy! W dzisiejszych zakupach odwiedzamy Kalvina Claina
  • Hahahahahaahahha padłam, hahhahahahaha, nie wstaję hahahahaahha
  • Z czego się tak śmiejesz
  • Z twojego pomysłu głuptasie hahahahhaha
  • Czemu?! Czy ja coś złego powiedziałem!?
  • Proszę cię! Ja i Clain! Przecież mnie na taki ciuchy nie stac!!!!
  • Elena, ja ci dzisiaj funduję sukienkę!
  • Dobre żarty
  • Ale ja wcale nie żartuję, chcę aby każdy się za tobą oglądał i pokazac im ile jesteś dla mnie warta!
    http://24.media.tumblr.com/tumblr_m6y9k77l6Z1qe3guvo9_500.gif
  • Ale...
  • Żadnych ale! Chodź, zbieramy się
  • Harry!!!
  • Nie przyjmuję protestów!!!
  • Haza!!!
Nic nie pomogło. Chłopak wziął mnie na ręce i zatrzasnął za sobą drzwi. Jednak przerwał mu w tej „czynności” jakiś głos lecz ja poznałam czyj to - Claudia :P
  • Przepraszam bardzo, a wy to gdzie się wybieracie BEZ NAS- to ostatni mocna zaakcentowała
  • Nic na to nie poradzę, to on mnie zmusił żeby was tu SAMYCH zostawic- po tych słowach obok Clo pojawił się Zayn
  • Ej co wy odwalacie
  • Ty tam bądź cicho, zabieram dzisiaj El na zakupy...wiesz GALAaa
  • A no tak, to w takim razie miłych połowów
  • No to w takim razie ja będę się zbierac- powiedziała Claudia
  • Co!? Nie ma mowy! Zapraszam cię na porządny spacer- natychmiast odpowiedział Zayn pokazując swój zawadiacki uśmieszek
  • Jesteś pewien
  • W 100%, a nawet w 1000% XD- na to posłała mu śliczny uśmiech
  • Jak chcecie to nawet sobie możecie zostac u mnie, tylko, że nie będziecie sami...
  • A co wy tu takie pogaduchy urządzacie sobie hmm?- usłyszałam głos mojej MAMY za sobą
  • Yyyy, no bo ten, no, bo wiesz ja i Harry mamy w planach wyjście na zakupy...
  • Tak, bo zaprosiłem pani córkę na galę...- odparł niepewnie
  • Ohhh no to na co czekacie!!! Pędźcie bo wam sukienki wykupią- posłała i oczko
Jejku jak ja kocham swoja mamę. Uwielbiam w niej to, że traktujemy siebie jak dwie przyjaciółki i dzięki temu wie czego chcę i co siedzi mi w głowie... :)
  • A wy co tu tak sterczycie przy tej futrynie?!- dodała- i to jeszcze na boso XD
  • Yyy no bo ten, no
  • Już, dobrze, dobrze, nie krępujcie się :P
  • Bo my mamy też w planach wyjśc, także ten no, ma Pani już wolny dom
  • Po pierwsze nie mówcie do mnie pani tylko po imieniu, bo kiedy mi tak mówicie czuje się staro :D. A po drugie, czemu pusty?! A, gdzie reszta?!
  • No bo pozostali musieli wyjechac przed twoim przyjściem...
  • Ahhh, jaka szkoda, no trudno to idę sobie zrobic śniadanie
  • Tam na stole ma już Pan...masz już gotowe kanapki ;)
  • Oh jak to miło z twojej strony, dzięki
  • Spoko, dla mnie to drobnostka- po tych słowach reszta udała się do domu, a my zostaliśmy sami na małym skrawku gródku
  • To co, zbieramy się?
  • No pewnie
  • To poczekaj, pójdę po swoje auto
  • Spoko....Zaraz, zaraz, to ty masz auto!?
  • A ty coś taki zdziwiony- odparłam, kierując się w stronę garażu
  • No bo ty masz 16 lat! Przecież ty nie możesz mieć prawa jazdy!!?
  • No widzisz...Tak się składa, że w Polsce mogę mieć i mogę prowadzic jeżeli na miejscu pasażera siedzi osoba, która też ma już prawo jazdy ale jest pełnoletnia- odpowiedziałam z bananem* na twarzy, na co on zrobił wytrzeszcz. Myślałam, że bardziej nie da się wybałuszyc paczai ale się myliłam, bo gdy zobaczył moje auto...Masakra, normalnie myślałam, że wyskoczą mu z orbit. Tak jak w kreskówkach, że nagle tak oczy wyskakują i dyndają na takich sprężynkach XD
  • Tttto jest twoje auto!!!?
  • Nom, mam takiego małego bzika na punkcie sportowych aut...
  • Ono jest boskie!!!
  • Dobra, dobra. Nie gadaj tyle, tylko wsiadaj :P
Po 30 minutach byliśmy już na miejscu. Gdy tylko weszliśmy zaraz naprzeciwko wejścia był mały kiosk. Byłam trochę spragniona więc udałam się tam.
  • Idę do kiosku, chcesz coś
  • Twixa
Gdy tylko weszłam zaraz rzucił mi się pewien nagłówek w oczy „ONE DIRECTION W POLSCE!!!!” No nie, a myślałam, że będzie trochę spokoju...Wyjęłam z lodówki colę i wzięłam batonika.
  • Trzymaj
  • Dzięki
  • Wiesz co zobaczyłam?!
  • Nie czytam w twoich myślach- odpowiedział z uśmiechem
  • W każdych praktycznie gazetach na tytułowej stronie pisze, że jesteście WRESZCIE w Polsce!
  • Wiedziałem, że się dowiedzą, ale nie sądziłem, że tak szybko- posmutniał
  • Mam nadzieję, że nie zepsuje nam to dnia...?
  • No coś ty! Chodź! Gdzie jest Chanel?
  • Że, co?!
  • No Coco Chanel
  • Wiem idioto co to jest, ale ja się nie pisałam na takie sklepy!!!
  • Kochanie- złapał moją twarz w ręce i mówił ze stoickim spokojem- Kocham cię i chcę cię rozpieszczac, a na gali nie pokażesz się w zwykłych ciuchach. Mówiłem ci już, że kupię ci tą sukienkę i tak będzie, rozumiesz
  • Ale Harry...
  • Ciiiii- pocałował mnie- Chodź

niedziela, 14 kwietnia 2013

Rozdział dziewiętnasty


                                           Rozdział dziewiętnasty
Trzymamy się za ręce, podziwiamy razem widoki, rozkoszując się niezwykłym ciepłem bijących promieni słońca. Nagle...nagle to wszystko tak jak by WSZYSTKO znikło...! Niebo zaczęło się chmórzyc i rozstępowac, a nad naszymi głowami krążyły czarne ptaki, stwarzające wielkie cienie, które obwiewały nas zimnym powietrzem. Nagle zza ciemnej mgły zaczęły wyłaniac się fanki. Miały wielki czerwone oczy i dziwne zęby. Całe ich ciała były pozmarszczane. Zaczęły napierac na nas, próbując nas rozdzielic.
  • Elena!!!!- krzyczał Harold
  • Harry!!!
  • Trzymaj się!!!
Z naszych oczu zaczęły wydostawac się stróżki słonych łez. Nie były to jednak zwykłe łzy. Miały one barwę czerwoną, odznaczającą się wśród szarościach całego zdarzenia. Fanki podniosły nas, rozrywając uścisk. Nic nie mogłam poradzic – były za silne!!! Zaczęły nieśc nas w jakieś dziwne miejsce – pełne strachu.
- Haaarrrryyyy!!!!- krzyczałam w niebo głosy
Nagle poczółam jak ktoś mnie szturcha, a raczej szarpie mną. To było coś strasznego
  • Nie!!! Zostaw mnie!!!! Zostaw nas!!!- w tym momencie straciłam mojego ukochanego z oczu. Zaczęłam się wydzierac
  • Nie, nie, nie!!!! Co myśmy wam zrobili!!!!
  • Elana, do jasnej cholery, obudź się!!!- usłyszałam podczas niesienia mnie przez fanki
Otworzyłam szybko oczy – wiedziałam czyj to był głos. Nad moją głową, zobaczyłam pochylonego loczka. Był zmartwiony, zaskoczony i przede wszystkim przestraszony!!
  • Elena, nareszcie!!! Tak się martwiłem o ciebie
    http://27.media.tumblr.com/tumblr_lucy5u3Knr1qhowxro1_500.gif
  • Harry- wtuliłam się szybko w niego- Jesteś tu
  • Tak kochanie, jestem i zawsze będę- po tych słowach pocałował mnie w czoło i popatrzył mi prosto w oczy, chwytając moją twarz a obie swoje wielkie dłonie- Co się stało?!
  • Miałam koszmar, straszny koszmar. Nigdy więcej Haz
  • Dobrze słońce, ale powiedz mi co ci się śniło- przetarłam oczy pełne łez. Ale nic z tego, znowu się zaczęło, nie panowałam nad tym
  • Oh, pamiętasz co ci mówiłem jak się pierwszy raz spotkaliśmy?
  • Pamiętam wszystko- uśmiechnął się
  • To znaczy, że pamiętasz jak ci powiedziałem, że nie lubię jak kobieta płacze, a w szczególności taka wyjątkowa- tym raz ja go obdarzyłam uśmiechem.
  • A teraz masz- podał mi chusteczkę- Chodź, idziemy do kuchni
  • Dzięki, ale czemu?
  • No jak to?! Zrobimy gorącą czekoladę i usiądziemy na kanapie. Znam cię i wiem, że po koszmarach już nie zaśniesz
  • Jestem szczęściarą
  • Wiem
  • Ah i znowu ta twoja skromnośc
Zszedł szybko z łóżka i podszedł do mnie. Odkrył kołdrę i podniósł. Wziął mnie na ręce i zaniósł do kuchni, sadzając mnie na blacie.
  • Gdzie masz cukier?- zapytał, szperając po szafkach
  • W tej dolnej szufladzie- wskazałam palcem
  • Zobaczysz, będzie pyszna
  • W końcu ty ją robisz- po tych słowach, nachylił się nade mną i wpił w moje usta
  • Dobra, dobra, ty się lepiej zajmij tą czekoladą- posmutniał
  • Z ciebie to dobry aktor musiałby być
  • No wiesz ty co?! To są prawdziwe emocje- zaśmiał się
Po 10 minutach wszystko było gotowe. Loczuś wziął tackę, na której były gorące napoje i do tego dał miskę popcornu. Postawił na stole. Usiedliśmy wygodnie na kanapie (jak się okazało, prawdopodobnie reszta obudziła się w nocy i udała na swoje posłania). Harold włączył jakiś film, przy którym mieliśmy niezły ubaw. Ale niestety musieliśmy poskramiac swoje śmiechy, aby nie obudzic reszty, co przy Harrym było bardzo trudne... Nagle w misce znalazła się ostatnia prażona kukurydza.
  • Moja- krzyknął i wrzucił ją sobie do buzi
  • No ej- powiedziałam oburzona ( ah to moje aktorstwo XD)
  • Jestem miszczem popcornu jeeee!!!- wziął szklaną miskę i włożył na głowę, chodząc po całym pokoju
  • Hahahah, boże z kim ja żyję
  • Ze mną kochanie- posłałam mu uśmiech
  • Harry, uspokój hormony
  • No dobra- odłożył miskę i usiadł koło mnie. Otworzyłam laptopa
  • Co robisz? Nudzisz się?!
  • Co?! Z tobą?! Nie da się z tobą nudzic, ty moje puci, puci- uszczypnęłam jego policzki
  • Heh, no to co robisz?
  • Muszę sprawdzic twittera
  • A co tam o tej godzinie może być ciekawego?!
  • Disia...wczoraj wkleiłam zdjęcia, jak borykacie się z ciastkami
  • No, nie :D
  • A jednak
    Zalogowałam się i to co zobaczyłam przeszło wszystko co mogło! Pod zdjęciem praktycznie każdy mnie hejtował!
    Odwal się od niego”, „Nie jesteś go warta”, „Co oni w tobie widzą – szkarada”, „dziwka”
    Do moich oczu napłynęły KOLEJNE ŁZY.
  • Co się stało!
  • Zobacz- pokazałam mu wszystkie komentarze
  • El nie przejmuj się nimi, to są chorzy ludzie!- przytulił mnie mocno- Daj mi ten komputer
  • Po co?!
  • Zobaczysz, daj!- powiedział zbulwersowany.
    Podałam mu go więc, a ona zaczął coś tam wypisywac. Nie wiedziałam co, ale bałam się
  • Zobacz- pokazał na monitor
    Zaczęłam czytac: „ Nie wiecie co robicie. Raniąc Elenę, ranicie też mnie i całą resztę chłopaków. Jeśli naprawdę kochacie 1D to powinniście uszanowac to z kim się spotykamy. Nie wiem dlaczego nazywacie się Directionerkami robiąc takie świństwo! To jest straszne co robicie!”. Byłam w szoku, że coś takiego zrobił dla mnie. Nie spodziewałam się tego. Zrobił na mnie duże wrażenie – pozytywne oczywiście.
  • Harry, nie musiałeś
  • Właśnie, że musiałem!!! To co one robią jest okropne! Nie pozwolę by ktoś obrażał moją dziewczynę- zakręciła mi się łza w oku. A Haza szybko ją wytarł palcem.
    http://25.media.tumblr.com/tumblr_m68hs2Y5WO1roke3lo2_500.gif
  • Kocham cie
  • Ja ciebie mocniej
    Siedzieliśmy tak na tej kanapie, chyba do godziny 4:00 – nie wiem, nie spoglądałam na zegarek, wiedziałam tylko, że zaczyna się rozjaśniac.
  • Mam pomysł
  • Słucham
  • Za dwa tygodnie jest gala
  • No, coś o niej wspominałeś kiedyś
  • Właśnie i dlatego teraz oficjalnie chcę cię zaprocic na nią. Czy mógłbym być zaszczycony, abyś mi towarzyszyła?- spytał niepewnie
  • Ale, ale Harry...
  • Słuchaj, chcę wreszcie pokazac światu, że jesteśmy razem. Chcę, aby wszyscy zrozumieli, nawet takie „świetne” fanki jak te co cię hejtowały. Nie dopuszczę do tego, aby ktoś tak się do ciebie odzywał
  • Harry, kocham cię- pocałowałam go
  • Czyli to oznacza, że się zgadzasz?
  • Z tobą wszędzie- znowu wpiłam się w jego usta
    GODZINĘ PÓŹNIEJ
    Harold leżał na moich kolanach, a ja bawiłam się jego włosami
  • Uwielbiam, jak ktoś dotyka moich włosów
  • Wiem- posłałam mu swój uśmiech, który odwzajemnił- A to też lubisz?- nachyliłam się nad nim i zaczęłam całowac go po uchu
  • Jesteś wspaniała
  • Wiem XD
  • Ale robisz to specjalnie!!!
  • Ale co?!
  • Wiesz, że powoduje to u mnie dreszcze...

    http://static.tumblr.com/vqrdhc4/0jam1wpul/harry-harry-styles-29702950-500-500.gif
  • Ha...- nie dokończyłam bo nagle usłyszeliśmy jakieś trzaski...

Podziękowania :*

   Chciałam wam z całych moich sił, podziękowac za tyle wejśc. Naprawdę jestem w szoku!!! Nie spodziewałam się, że aż tyle osób może mój blog czytac.
   Kiedy go założyłam i wkleiłam pierwszy rozdział, wyświetliło mi się, że przeczytało go 8 osób. Już wtedy byłam szczęśliwa. A, gdy teraz patrzę ile znajduje się na tym liczniku, to po prostu nie mogę w to uwierzyc - ponad 2000 wyświetleń!!!. Naprawdę wam dziękuję z całego serca <3 Jesteście kochani :*

piątek, 12 kwietnia 2013

Rozdział osiemnasty


                                                      Rozdział osiemnasty

  • No bo widzisz, jesteś naprawdę fajną dziewczyną.....- po tych słowach obróciłam się do niego, jak tylko mogłam, a nasze serca zaczęły bic jak oszalałe- No widzisz, ten, no, bo wiesz...wiem, że jesteśmy ze sobą tylko ten jeden dzień ale ja cię naprawdę polubiłem- powiedział niepewnym głosem, a na mojej twarzy pojawiły się rumieńce – dobrze, że tego nie zauważył...
  • Zayn...ja- nasze twarze, dzieliły milimetry, a jedne oczy przenikały drugie...

Nagle, moje oczy oślepiło rażące światło. Przymrużyłam oczy, aż wreszcie przyzwyczaiłam się.
  • A wy co tu odpieprzacie?!hmmmm...XD
  • Zostawic was tylko na chwilę i już...- powiedział Lou
  • Dobra, zamknij się, nie widzisz jak się zaczerwienili- Spojrzałam na Zayna i rzeczywiście jago „lica” była całe zarumienione

  • No to co idziecie, czy będziecie tak tu sobie siedziec?- spytał Harry, poruszając brwiami
  • Nie, dobra. To co Zayn, idziemy?
  • Jestem za- posłał mi ten piękny uśmiech
OCZAMI ELENY:
Zeszliśmy na dół, oczywiście nie obyło się bez wygłupów, na tej jakże krótkiej drodze. Mianowicie, mój ukochany wziął mnie na barana, a ja zasłoniłam mu jego paczaje i byłam jego mapą google. Natomiast reszta wzięła Clo na ręce i nieśli ja poziomo, śmiejąc się
  • No to co, ja idę przyszykowac jakieś żarełko- oznajmiłam
  • To ci po..- nie dokończył Haza
  • Ja ci pomogę- przerwała mu Claudia- byłam tym dośc zdziwiona
  • Chłopcy, tylko proszę was, nie naróbcie jakiś głupstw, bo wystarczy zostawic was na chwilę i...bum ;)
  • Dobra dobra, spokojna głowa, ja się nimi zajmę- powiedział Liam
  • Nie tatuśku, lepiej wszyscy zaopiekujcie się nawzajem. Bo ostatnio widziałam jak znęcasz się nad swoimi „dziecmi”
  • Co?! Co ja takiego zrobiłem?!
  • No jak to ,mam ci przypomniec. Hmmm, a pamiętasz jak ściągnąłeś Haroldowi spodnie? Albo jak tarzałeś Nailem po scenie- na to wszystko wszyscy wybuchnęli śmiechem
  • To prawda, on jest zły- zaczęli krzyczec „buuuu”
  • Dobra, dobra, poprawię się
  • No, to skoro wszystko wyjaśnione to mogę być „w miarę' spokojna
3 MINUTY PÓŹNIEJ:
  • No to opowiadaj jak było?
  • Hmm, no w sumie to...
  • Nie przedłużaj, mów!!!
  • No, bo chyba praktycznie pocałowałam się z Zaynem
  • Co?!- powiedziałam zaskoczona, ale równocześnie szczęśliwa, ze wreszcie może jej się ułożyc
  • No normalnie, ale wy oczywiście musieliście to zepsuc XD
  • Jak chciał cie pocałowac to na pewno znowu to zrobi
  • mam taką nadzieję
Po przygotowaniach, zaniosłyśmy jedzenie na stół, przy którym siedzieli nasi badboye. Włączyliśmy jakiś horror – loczek wybierał. Nie powiem był dośc straszny, a nawet bardzo!!!!. Wtuliłam się mocno w Harre'go, dosłownie jak jakaś pijawka.
  • Kochanie, jak aż tak się boisz to nie musimy tego oglądac
  • Emmmm, no on jest trochę straszny, ale nie chce wam przerywac
  • No coś ty, trzeba było powiedziec od razu!- powiedział Nail i już po chwili, wyjął pendriva
  • Pójdę po jakieś ciastka
  • To weź te czekoladowe, co mają na sobie takie kropki
  • Już się robi
Po 2/3 minutach, zjawił się z powrotem z tacką ciastek i mleka
  • Proszę manam
  • Hahahah, dziękuję paniczu XD
Wzięłam ciastko i zaczęłam je konsumowac
  • Ej, a może zrobimy konkurs!!!
  • Co masz na myśli?!
  • Położymy sobie ciastka na czołach i zobaczymy, któremu uda się przedostac je do ust
  • Dobra ale ty i Clo będziecie jurorkami, a nagrodą główną będzie soczysty całus
  • No niech wam będzie
Usiadłyśmy wygodnie na kanapie i zaczęłyśmy przyglądac się poczynaniom chłopców. Wyglądali przekomicznie. Jeden wysuwał dziwnie język (nie wiem po jakiego grzyba), drugi śmiesznie poruszał brwiami. Nie mogłam, musiałam im cyknąc parę fotek i zarazwrzuciłam je na twittera. Okazało się, że wygrał Zayn pierwsze miejsce, drugie Haza, a trzecie Liam.
  • To ja idę pierwszy- zaoferował loczuś- chodź tu do mnie- na co ja się tylko uśmiechnęłam i dałam mu buziaka z klejem
  • No dobra kochaśki, teraz pora na Zayna- wykrzyczał na nas rozbawiony Nail
  • Zayn, tu czeka na ciebie ta urocza dama
  • A ciebie co wzięło tak dzisiaj na średniowiecze
  • A sam nie wiem, może przechodzę kryzys wieku średniego
  • Albo masz okres
  • Nie wiem nie sprawdzałem XD
Po tych słowach laluś zbliżył się do Claudii i....stało się – zrobili to!!!! Hihihi pocałowali się. Wszyscy zaczęli krzyczec „gorzko, gorzko, gorzko”. Hahahah ale mieliśmy ubaw po pachy.
  • Dobra chłopcy ja chyba idę spac
  • To chodź, potowarzyszę ci
  • Kocham cię, wiesz?
  • Wiem- wyszczerzył się
  • Hah, co za skromnośc
  • No, a jak
  • To ty idź do łazienki, a ja pościele łóżko
  • Na pewno, sobie poradzisz?
  • Harry, czy ty mnie masz za idiotkę
  • Czy je tak powiedziałem?! Mam cię za moją drugą połówkę, za mój tlen
  • Yhhh ty- poczochrałam go i odeszłam
Zaczęłam ścielic łóżko, ale postanowiłam jeszcze sprawdzic co zresztą. Gdy tylko opuściłam pokój, okazało się, że wszyscy śpią – Ale jak! Nie dośc, że wszyscy na jednej kanapie to jeszcze Lou leżał głową na Nailu, a jego nogi znajdowały się na twarzy Liama, który spał w pozycji embrionalnej. Natomiast Zayn usnął na siedząco, a Clo zwinęła się w kłębek, opierając głowę o kolana modnisia. Wróciłam do pokoju i zaczęłam kontynuowac czynnosc. Nagle z łazienki, wyłonił się Harry w samych jeansowych spodenkach.
  • El, nie widziałaś mojej piżamy?
  • Osioł :P Przecież masz ja na szawce w łazience
  • Aaaa, no tak ;)
Kiedy zrobiłam to co trzeba, sama szybko się przebrałam w pokoju i chwyciłam za kołdrę. Nagle poczułam jak ktoś mnie łapie
  • Ej, to ty już spac chcesz
  • Późno już jest kochanie
  • Wiem ale myślałem..
  • Zboczuch!!!!!- marsz do łóżka!!! Ale to już- powiedziałam śmiejąc się
  • Kocham cię, mówiłem ci już to
  • No nie wiem, chyba raz, albo dwa- uwielbiałam się z nim droczyc
  • Kocham cię- po tych słowach wpił się w moje usta
    - Ja ciebie też
    - Dobranoc
    - Słodkich snów- pocałował mnie jeszcze raz, potem w czoło i zasnęliśmy.

środa, 10 kwietnia 2013

Imagin

Hejka, postanowiłam trochę urozmaicic mojego bloga, dlatego będę co jakiś czas dodawac imaginy. Mam nadzieję, że wam się spodobają :)
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------

                                                Imagin
Szłam sobie spokojnie korytarzem, rozmyślając o kartkówce z polskiego. Nagle, gdy miałam już dochodzic do schodów (które prowadziły na następne piętro), poczułam na sobie czyiś wzrok. Podniosłam wyżej głowę i zobaczyłam wśród tłumu chłopaka. Stał on jako jedyny ze swojej klasy na schodach. Nasze spojrzenia się spotkały, a chwila jaką to trwało, wydawała się być wieczna. Czułam się dosyć dziwnie, tak...inaczej. Tak jakby ktoś zrobił klatkę „stop” i wszyscy ludzie którzy mnie – nas mijali, byli jednym wielkim mazem, a wyostrzona byłam tylko ja i ON. W pewnym momencie ktoś mnie szturchnął. Była to moja (wtedy) koleżanka – Klaudia.
  • Idziesz, czy tak będziesz sterczec- powiedziała uśmiechając się
  • Tak, tak, już idę- minęłam chłopaka, a ten obrócił się o 360*, tak aby nie stracic mnie z wzroku,a ja się do niego lekko uśmiechnęłam.
  • Klaudia, ja już kompletnie tego gościa nie ogarniam...
  • Wiem, też mam coś podobnego
  • Ale kurcze przez całe dwa lata on się na mnie gapi, uśmiecha się, jak koło jego klasy przechodzę to nagle wszyscy milkną, a on się lekko czerwieni. Jak by nie mógł podejśc i zagadac
  • Może się wstydzi
  • Jak by miał jaja to by podszedł
    Podeszłyśmy pod drzwi z klasy i odłożyłyśmy plecaki, siadając na schodach razem z Sandrą i drugą Klaudią. Nagle zobaczyłam jak znów On szedł. No i znowu się zacznie....
  • Harry...!
  • Cześc Harry!!
    Zaczęły wszystkie wołac jak jakieś napalone...Ale ja wiedziałam, że jemu to się nie podoba, to było widac po jego minie. Jak zwykle nie odpowiedział, tyko udawał, że nas nie słyszy. Wiele razy mówiłam dziewczyną żeby go nie wołały – na marne
PO 2 GODZINACH LEKCYJNYCH:
Podeszłyśmy pod salę 22 i zaczęłyśmy gadac o dupie marynie. Nagle, znowu się pojawił – wchodził po schodach z kumplami(a my obok miałyśmy lekcje). Dziewczyny poruszały znacząco brwiami. O nie, nie, nie, nie mam zamiaru brac w tym udziału. Wiedziałam, że są do wszystkiego zdolne!
  • Idę po coś do picia
  • No jak tam chcesz, ja bym została- i posłała mi swój uśmieszek
Poszłam do plecaka, który był dośc daleko. Wyjęłam z torby colę i przypadkowo wypadł mi twix
  • Co tam masz dobrego- spytał się kolega z klasy
  • A twixa, wiesz muszę ponieśc cukier w organizmie XD
  • A tam w opakowaniu są dwa :P
  • Dobra masz jednego, ale ja biorę tego, który jest skąpany w czekoladzie, a ty który jest nią oblany
  • Ej no
Na to tylko pokazałam mu język i ruszyłam w stronę naszego „kręgu”. Zobaczyłam jakiegoś chłopaka, rozmawiającego z nimi, który unosił dośc mocno głos i było słychac jego wkurzenie. Podeszłam więc bliżej, odkręcając napój.
  • Ej las...- nie zdążyłam odpowiedziec, bo nowy towarzysz uderzył mnie łokciem, co spowodowało, że zawartośc butelki znalazła się na mojej białej bluzce.
  • Oj, ja cię strasznie przepraszam, nie zauważyłem cię- podniosłam wzrok, który wcześniej błądził po moim mokrym brzuchu i zobaczyłam.....JEGO!!!!! Totalnie mnie zamurowało i nie wiedziałam co odpowiedziec
  • Eee, ten, no, przecież nic się nie stało – wyschnie- i posłałam mu uśmiech, który odwzajemnił
  • Wiesz co, trzymaj i zakładaj- powiedział swoim pięknym głosem z chrypką, wręczając mu jego marynarkę, pod którą miał biały T-shirt
  • Jest mi ciepło- opowiedziałam zaskoczona
  • Eeee, ale wiesz, chyba lepiej ją załóż- pokazał na mokrą cześc mojego ubrania. Matko kochana!!!! Moja bluzka kompletnie była mokra co sprawiało, że też prześwitywała!!! A ja akurat miałam na sobie czarny stanik. Nie no, pięknie!!! No i jeszcze na mojej twarzy zrobiły się dwie czerwone plamy na policzkach. Poczułam się skrępowanie.
  • Oooo, dzięki- założyłam pospiesznie marynarkę. Wow pachniała przepięknie, miał gust jeśli chodzi o zapachy- Jak tylko wyschnie, zaraz ci ją oddam- odparłam speszona
  • Wiesz w sumie to nie musisz, bo równie dobrze mogę ja odebrac od ciebie jutro
  • Ale jutro jest sobota- Na co on się wyszczerzył
  • Wiem- Zaraz, czy to znaczy...?!!!! Jejku opanuj się! Wdech, wydech- To może przyjdę po ciebie jutro i pójdziemy na jakieś dobre ciacho, a przy okazji oddasz mi marynarkę
  • Kuszące, ale jesteś pewny?
  • No jasne, to co jutro o 16:00, może być?
  • Okej, to będę czekac
  • To jesteśmy umówieni. Ale wiesz, bo jest taki problem, bo nie wiem gdzie ty mieszkasz? XD Dlatego musisz mi podac swój numer- i znów się wyszczerzył, pokazując swoje dołeczki
  • No niech ci będzie, dawaj rękę- zapisałam mu swój numer i pożegnaliśmy się. Odwróciłam się, jeszcze raz i zobaczyłam taką reakcje :D:
  • Jejku, laska, jakie ty masz szczęście!!!- Rzuciły się na mnie jak małpy na banany
  • Wiecie jaki ja mam zaciesz
  • Wiemy, ale tak naprawdę nie byłoby tego, gdyby nie my
  • Jak to?!
  • No bo widzisz, jak ty poszłaś po picie to myśmy zaczęły go wołac...i on się nagle obrócił o 180* i podszedł do nas z impetem. Wepchnął się do naszego „kółeczka” i powiedział, cytuję „Znamy się?!” myśmy normalnie się zawiesiłyśmy i byłyśmy posrane bo nie spodziewałyśmy się takiej reakcji w dodatku był na maska wściekły. No i ja mu odpowiedziałam,że nie, a on „A chcemy się poznac?!”, powiedział z ironią. I potem on ciebie uderzył i jak cię tylko zobaczył to miał taki błysk w oku i momentalnie się uspokoił.
  • Nie wiem, czy mam być na was wściekła, czy płakac ze szczęścia
  • Wolimy to drugie
  • No niech wam będzie, chodźcie tutaj- i zrobiłyśmy przytulasa
Od tamtej pory minęły już 2 lata. Teraz jestem z moim Haroldzikiem na dobre i złe. Obydwoje wspominamy z uśmiechem na twarzy, ten czas, kiedy się „przypadkowo” poznaliśmy.

niedziela, 7 kwietnia 2013

Rozdział siedemnasty


                                                Rozdział siedemnasty
  • Kochanie, może ja pójdę po coś do picia?
  • O dobry pomysł
  • Klaudia, masz na coś ochotę
  • Hmmm, może zimną colę
  • Okej
  • Poczekaj Harry! Pójdę z tobą- krzyknął Malik
Gdy tylko chłopcy odeszli, ja z przyjaciółką usiadłam odpocząc na ławce. A reszta zespołu, dalej urządzali sobie świetną zabawę.
  • Haha jacy oni są porypani
  • Tak, strasznie, ale przez to są oryginalni i dlatego ich lubię
  • A co najważniejsze nie gwaizdorzą
  • Hej, ty mnie tu nie zagaduj, tylko lepiej powiedz jak z Zaynem?- puściłam jej oczko
  • No a jak ma byc- brała mnie pod włos
  • Ty sieroty ze mnie nie rób, tylko gadaj. Dobrze wiesz, że dlatego teraz wzięłam cię na bok XD
  • No dobra... :P No to on jest naprawdę fajnym gościem i serio go polubiłam
  • Widzisz, mówiłam ci, wystarczy być sobą
  • Myślisz, że mnie polubił?
  • Ta się jeszcze pyta?! No pewnie, że tak. Nie chciałam ci mówic, ale jak podeszłaś do budki po lody to Zayn zawiesił na tobie oko, a wtedy jeszcze nie wiedział, że to ty jesteś TĄ Klaudią
  • Hahah, ale mam teraz zaciesz XD
  • Ej popatrz sobie na nich hahahh- wskazałam palcem na Lou. Był on na dmuchanym bananie*, zaraz obok był Liaś na jakimś różowym mikrofonie i trzymał końcówkę dmuchanej zabawki Louisa ręką. Natomiast za Dady'm był Nail, który był na zielonym krokodylu i też trzymał ręką tylko że mikrofon. W sumie wyglądali przekomicznie, bo stworzyli takie „łapane” kolo i co chwila podskakiwali i nie potrafili w powietrzu się zrównac z wysokością, więc co moment się „odklejali” od siebie i znów powracali do dawnej pozycji.
  • Hahah i jak tu z takimi wytrzymac
  • To ty sobie wyobraź co ja miałam jak byłam we Francji
  • Dobra, lepiej nie wiedziec ;)
  • Czekaj wyjmę telefon i cyknę i fotkę
Po zrobienie im paru zdjęc. Dołączył do nas Haza wraz z modnisiem. Po wypiciu napojów, zaczęliśmy się powoli zbierac.
  • Ej Clo, może chciałabyś do mnie wpaśc, powygłupiamy się z tymi świrami?
  • A co twoja mama na to?
  • Idzie dzisiaj zaraz po pracy do swojej psiapsióły na urodziny, więc mamy wolny dom do jutra
  • Skoro tak to czemu nie
Po wejściu do domu, rozebraliśmy buty i klapliśmy na kanapę.
  • Ej, a wy nie jesteście głodni?- powiedział Horan
  • A ten znowu zaczyna- powiedziałam na co wszyscy wybuchli śmiechem
  • No co, przecież jadłem 30 minut temu
  • Oj Nail, Nail, ty biedaku
  • Zrobisz mi coś dobrego? Plose- i zrobił słodki oczka
  • Dobra niech ci będzie
  • To pójdę ci pomóc, razem szybciej- powiedział loczek
  • No to zabieraj dupę w troki i choc tutaj do mnie- i pokazałam mu język
  • Lubię jak taka jesteś- na co ja odpowiedziałam mu uśmiechem

  • To co im robimy?
  • Hmmm, to może gofry
  • Jestem za
    Otworzyłam szafkę i zaczęłam szukac mąki i innych składników. Nagle ktoś złapał mnie za biodra. Oczywiście był to Harold. Zaśmiałam się i zamknęłam szafkę ze zdobyczą w ręku. Szatyn zaczął mnie całowac i napierac na mnie,tak, że przylgnęłam do szafek kuchennych.
  • Ej, hamuj się napaleńcu

  • Wiesz, że cię kocham
  • Wiem- i pocałowałam go jeszcze raz- A teraz zabieramy się za przygotowywanie.
Po zrobieniu gofrów, postawiłam je na stoliku. Zerknęłam przelotnym wzrokiem na resztę osób i wszystko by było w porządku, gdyby nie to, że zauważyłam jak wzrok Zayna lata od góry na dół po mojej przyjaciółce. Zaśmiałam się pod nosem.
  • To co, może butelka?
  • To pójdę po coś
Liam odsunął stół ze środka pokoju, a my usiedliśmy w okręgu. Ja jako pierwsza usiadłam, obok mnie Haza, a z drugiej strony Klaudia, po czym szybko obok niej znalazł się Zayn, no co ona zaraz się zarumieniła. Gdy wreszcie, usiedliśmy w wygodnych pozycjach, a gofry zostały zszamane, zabraliśmy się do zabawy. Nail zakręcił butelką jako pierwszy, wypadło na Liama.
  • Pytanie, czy zadanie?
  • Niech będzie zadanie
  • Jesteś pewny swojego poczynania- i poruszał brwiami do góry
  • A niech ci będzie
  • No to w takim razie, zjedz jogurt ŁYŻKĄ
  • Ej no, na to się nie pisałem
  • Wybrałeś to masz
Biedny Liaś , poszedł do lodówki po jogurt, a potem zaczął grzebac po szafkach.
  • Liam co ty tam tak długo robisz?
  • Sorki, szukam jakiejś szmatki, żeby nie dotknąc tego, tego, TEGO sztrucca-- na co wszyscy wybuchnęli śmiechem.
Po znalezieniu owej rzeczy, podszedł do nas i na naszych oczach zjadł jogurt łyżką kilerką XD. Po paru już zakręceniach butelką, zaczęłam się już bac powoli tej zabawy. Serio, te zadania i co gorsza PYTANIA naprawdę były straszne! Znowu kręcił Lou, tym razem wypadło na mnie. Dobra tylko spokojnie Elena, tylko spokojnie.
  • Pytanie, czy zadanie
  • Pytanie
  • Może to trochę niegrzeczne- matko kochana już się bałam- ale co mi tam, niech nasz loczuś wie.
  • OMG już żałuję, że to wybrałam
  • Dziewica? Hmmm- po tych słowach normalnie zamarłam, a wszyscy zaczęli się smiac, a Harry wstrzymał oddech
  • Nie mam zamiaru się puszczac z każdym i nie mam zamiaru być za taką uważaną, więc na razie tak- po tych słowach usłyszałam tylko szepcący głos do mojego ucha „Kocham cię”. Miło mi było. Bo bałam się, że inaczej zareaguje, a on wręcz się ucieszył, sprawiał wrażenie uspokojonego i tak jakby powietrze z niego zeszło :).
  • No dobra robale, to teraz ja kręcę- wypadło na Clo
  • Pytanie, czy zadanie
  • To ja teraz wolę zadanie
  • Jak tam chcesz, a więc... Masz pójśc z Zaynem do mojej szafy na 15 minut
  • Żartujesz prawda?!
  • A czy na taką wyglądam :P
  • Nie żyjesz
  • Też cie kocham
W duszy naprawdę byłam z siebie dumna i wiedziałam, że tak naprawdę ona się jara jak opętana w środku, a pańciuś bardzo się ucieszył na moje zadanie.
OCZAMI KLAUDII:
To było dosyć krępujące, ale szczerze mówiąc naprawdę się cieszę! Wiedziałam natomiast jak wygląda od niej szafa – nie była zbyt duża! Zayn wszedł jako pierwszy. Oparł się o „ścianę” szafy, pozostawiając mi dosyć mało miejsca. Rozkroczył nogi i usiadłam tyłem, przyklejając się do niego hihi. Ostanie światło i bum, ciemnośc i cisza – drzwi szafy się zamknęły. Słyszeliśmy swoje oddechy i bicia serc. Byliśmy skrepowani...Miałam wrażenie, że ta chwila trwała wiecznie.
  • Clo?
  • Mhm
  • Bo wiesz muszę ci coś powiedziec
  • Zamieniam się w słuch- usłyszałam jego cichy śmiech, a potem mocniej bijące serce
  • No bo widzisz, jesteś naprawdę fajną dziewczyną.....- po tych słowach obróciłam się do niego, jak tylko mogłam, a nasze serca zaczęły bic jak oszalałe- No widzisz, ten, no, bo wiesz...wiem, że jesteśmy ze sobą tylko ten jeden dzień ale ja cię naprawdę polubiłem- powiedział niepewnym głosem, a na mojej twarzy pojawiły się rumieńce – dobrze, że tego nie zauważył...
  • Zayn...ja- nasze twarze, dzieliły milimetry, a jedne oczy przenikały drugie...


* Wtajemniczeni, wiedza o co kaman <3

piątek, 5 kwietnia 2013

Rozdział szesnasty


                                                           Rozdział szesnasty
OCZAMI ELENY:
  • Cześ kochanie
  • Cześc- i wreszcie ją mogłam przytulic po tak długim czasie, oczywiście zważając na lody, które miała w ręku- No to wreszcie cię im mogę przedstawic- Na te słowa Klaudia całkowicie zamarła, a jej twarz zaczęła nabierac czerwonego koloru- No więc to jest Harry...
  • Wiesz dobrze, że nie musisz mi ich przedstawiac – znam ich imiona
  • Ale my nie znamy twojego- powiedział Zayn
  • Klaudia
  • Oooo...ładne imię
  • Dzięki- odparła skrępowana- No to tu macie swoje lody, nie wiem jakie lubicie, ale wzięłam wszystkie smaki jakie były. El, możesz no chwilkę- i wskazała głową na fontannę, która znajdowała się nie co dalej
  • Jasne- i udałyśmy się w wyznaczone miejsce
  • Możesz mi to wytłumaczyc
  • Wiem, wiem. Mogłam ci dac wcześniej znac, że tu są – ja sama dowiedziałam się nie dawno- opowiedziałam jej cały przebieg akcji od lotniska. Miała śmieszną minę, normalnie poker face
  • Jejku, ale ty masz farta
  • Oj nie przesadzaj
  • Ja jak tylko ich z daleka zobaczyłam to normalnie orgazm na miejscu- i wybuchnęłyśmy śmiechem
  • To co wracamy do nich?
  • Pozwolisz, że najpierw się pomodlę przed odejściem z tąd
  • Klaudia wdech, wydech, dasz radę
  • A co jak się zbłaźnię
  • Spokojnie, oni są naprawdę w porządku
  • Żebym tylko nie wyszła na debila przy Zayne i miała dobrą dykcję języka
  • Pamiętaj, tylko nie udawaj innej osoby niż jesteś
  • Okej, to możemy isc
  • No to co, co macie ochotę robic
  • Ja uważam, że teraz ty powinnaś coś wybrac kochanie, wiesz my nie zabardzo znamy miasto...
  • Tu w pobliżu jest taka gigantyczna trampolina. Kiedyś wybrałyśmy się tam z Klaudią, prawda?
  • Ttt..ak, tak
  • Ona jest świetna bo znajduje się nad wodą i kiedy się odbijasz, to twoje nogi znajdują się w wodzie
  • No to zapowiada się fajnie- powiedzieli chórkiem, na co my wybuchnęłyśmy śmiechem
  • hahahah już wiem teraz jak to wygląda, naprawdę przekomicznie
  • Przepraszam bardzo, czy ty się z nas nabijasz- wtrącił modniś
  • Nie, skądże znowu, nie śmiałabym
    OCZAMI ZAYNA:
    Nie mogłem po prostu odwrócic od niej wzroku, miała w sobie to coś. Ona mnie wręcz hipnotyzowała! Lecz po tych słowach, które wypowiedziała, musiałem się jakoś zrewanżowac. Podszedłem szybko do niej i zarzuciłem na ramię.
  • I co? Dalej się będziesz smiac- powiedziałem rozbawiony
  • Zayn, hahahaha , proszę póśc mnie hahahhaah
  • Jeszcze się zastanowie XD A póki co, musisz mi powiedziec, gdzie jest ta trampolina i cię tam zaniosę
  • Jak mam cię instruowac przez całą drogę, jak dupę mam zwrócona w kierunku przodu :P
  • Skoro tak, to proszę- przerzuciłem ja jak worek i miałem z przodu. Niosłem ja jak małe dziecko, a ona cały czas się śmiała, ukazując ten piękny uśmiech.
OCZAMI ELENY:
  • Chłopaki, czy wy myślicie to samo co ja myślę
  • Chyba zgadzamy się w 100%
  • Myślicie, że mają się ku sobie?
  • Jak myśmy się wygłupiali to zauważyłem jak Zayn był tak w nią wpatrzony, normalnie inny człowiek.
  • No a teraz zmieńmy temat, bo ty tez się śmiałaś, więc zarówno odbędziesz karę- szybko się do mnie przesunął i już znalazłam się w jego ramionach
  • Kocham cię
  • Ja ciebie też- i złożyłam mu pocałunek na jego malinowych ustach
Po przybyciu na miejsce. Od razu ja i Klaudia wskoczyłyśmy na trampolinę ( o dziwo nie było wielkich tłumów). Jednak, po pewnym czasie zauważyłam, że nie ma chłopaków. Normalnie wsiąkli, rozpuścili się. Uczyłam się o rozpuszczalności na chemii, ale myślałam, że to póki co nas nie dotyczy.
  • Klaudia widzisz ich gdzieś?
  • No właśnie o to samo miałam się ciebie spytac
Zaczęłyśmy powoli obserwowac teren. Nagle na drugi koniec trampoliny wyskoczyło pięc pompowanych kul, z których wystawały tylko nogi. Mieli jeszcze ze sobą napąpowane zabwki - takie wielki, np. banan, mikrofon.
  • No nie, po nich naprawdę można się wszystkiego spodziewac
  • Jak coś to ich nie znamy
  • Popieram
  • Cześc dziewczyny- powiedział Lou
  • Louis co wy odpieprzacie z tymi bombami
  • No bo stwierdziliśmy, że będzie więcej rozrywki
  • Matko z kim ja żyję
  • El, ale zobacz jakie to fajne- wyszedł z kuli, a ja weszłam na jego miejsce
I tak bawiliśmy się przez dośc długi czas. Nie powiem jak to wszystko musiało wyglądac, jak jacyś buszmani wyglądaliśmy. Dzieci lasu normalnie. Ale za to ich cenię, za to, że przy nich czuję się swobodnie, czuję, że żyję. To oni odmienili moje życie i za to ich cenię.