Kursor

Harry Styles

piątek, 12 lipca 2013

Informacja :(

Moi kochani. Chciałam was poinformowac, że przez dwa tygodnie, nie będę dodawac nowych rozdziałów :( . Jest mi strasznie przykro z tego powodu... Są wakacje, a ja wyjeżdżam na obóz konny i nie będę w stanie dodac czegoś nowego. Dlatego wybaczcie mi to. Wrócę do domu 27, więc myślę, że dzień, może dwa, po powrocie, dodam nowy rozdział. Przepraszam...
Będzie mi strasznie brakowac pisania, bo niestety (albo stety XD) weszłam w wielki nałóg tworzenia dla WAS - czytelników <3  Kocham was <3                                                                                                                                                                       Love
                                                                                                    Mrs. Styles :* <3

środa, 10 lipca 2013

Rozdział 35

Sorki, że dzisiaj dodaję, a nie wczoraj. No ale wiecie są wakacje i nocowałam wczoraj u koleżanki. Dlatego nie zabardzo miałam jak, dodac nowy rozdział :)

                                                       Rozdział trzydziesty piąty
  • Harry.. ja nie wiem, czy na pewno wszystko wzięłam...- powiedziałam zdenerwowana, lustrując mój pokój z góry do dołu
  • Ważne, że siebie tam zabierasz- odpowiedział z mrugnięciem oka
  • Nie żartuj sobie ze mnie. Poważnie, nie wiem czy wszystko wzięłam
  • Kochanie- podszedł do mnie i chwycił w talii- Nie martw się na zapas. Zawsze możemy podjechac tam do sklepu i to kupic, jeżeli naprawdę czegoś zapomnisz- uspokoił mnie tym. Wyczuł to i jeszcze bliżej się do mnie przysunął, całując w czoło- Niczym się nie martw. Kocham cię
  • Ja ciebie też- uśmiechnęłam się
  • A teraz chodź, po spóźnimy się na samolot
  • Mhmm...- odpowiedziałam i dalej przemierzałam mój pokój wzrokiem. Jednak chwilę potem poczułam „czyjąś” rękę na moim nadgarstku i ciągnąca mnie ku sobie
  • Kochanie, już ci mówiłem - nie martw się- pociągnął mnie do siebie, a ja zatrzymałam się jego ustach
  • Wariat
  • Ale kochany wariat- odpowiedziałam mu wielkim uśmiechem
  • Uhhh ty- poczochrałam go po głowie
  • No nie, popsułaś mi fryzurę
  • Hahaha upsss- pokazałam mu niewinne spojrzenie
  • Ktoś tu się ze mną droczy..
  • Kto?
  • Jesteś niemożliwa
  • Ale kochana :)- po moich słowach rzucił się pędem w moim kierunku. Mój refleks mnie trochę zawiódł, gdyż Harry z łatwością mnie dopadł i popchnął na ścinę. Jednak zamortyzował pchnięcie, wkładając swoja rękę za moje plecy. Położył ręce po bokach mojej głowy i patrzył pożądliwie
  • Oh no i co ja mam teraz z tobą zrobic?

  • Nie wiem kochanie- rzuciłam figlarnie, na co szybko się uśmiechnął pokazują te kochane dołeczki i rząd perfekcyjnym białych zębów. Zobaczyłam jak Harry przygląda się z ciekawością moim ustom i już wiedziałam co chciał zaraz zrobic. Jednak po jego przybliżeniu się do mnie, ja szybko skuliłam się na dół, wyswobadzając się z jego uścisku. Pobiegłam szybko do jednej strony łóżka, a Haza zrobił to samo. Staliśmy naprzeciw siebie, mierząc się wzrokiem i ciężko oddychając
  • Oj chodź tu- pokazał palcem obok siebie, na co ja przecząco pokazałam głową- Jesteś tego pewna- przytaknęłam, bawiąc się niewinnie kosmykiem włosów. Nagle Harry wskoczył na łóżko i znalazł się po mojej stronie. Zaczął się do mnie przybliżac- Chodź do mnie...
  • Nie- szybko odpowiedziałam. Już miałam uciekac, kiedy loczek chwycił mnie w swoje ramiona, tak, że nie potrafiłam wyswobodzic się z jego uścisku
  • Dalej jesteś taka mądra? Hmmm?- pokazałam mu język, a ten mnie pocałował- I zadziorna?- uśmiechnęłam się i znów mnie pocałował- I kochana, znów
  • Dobra, dobra. Dosyć tego słodzenia- próbowałam go od siebie odepchnąc – na próżno, na co on zrobił minę w podkówkę- Dobra, masz- Wpiłam się w jego usta- Wystarczy- posłał mi szyderczy uśmieszek- No jak z dzieckiem, no... Masz- Znów odnalazłam jego usta- Pasi?- zapytałam z uśmiechem na twarzy
  • Oh..tego nigdy mi nie wystarczy... No ale z uwagi na to, że zaraz musimy wychodzic to muszę pogodzic się z tym faktem
  • Hahah, dobra nie dramatyzuj kochanie- wypuścił mnie ze swoich objęc i wziął moją walizkę
  • Łoł...Co ty tam masz – kamienie?- pokazałam mu język
  • Wiesz...gdybyś nie zauważył to ja jestem K-O-B-I-E-TĄ, potrzebuje dużo rzeczy. Same kosmetyki trochę ważą. A ty co?! Hmm? Tobie wystarczą spodnie, bluzka, bielizna i szczotka do zębów
  • Też cie kocham
  • Ughhhh. I jak tu się na ciebie złościc?
  • Urok osobisty- poruszał brwiami
  • Dobra, dobra. Chodź już ty uroku osobisty
                                                              *****
    Gdy tylko wysiedliśmy z taksówki, moje oczy spotkało wiele błysków – miliony błysków. To było straszne... Jak by nagle zaatakowało nas stado mrówek, cały czas wrzeszczących coś do nas. Nie umiałam uwierzyc, jak oni to wszystko wytrzymują
  • Chodź El. Będzie trochę tłoczno, ale musisz zrozumiec...
  • Wiem Harry, to przecież twoja praca- Razem z resztą chłopaków, przedzieraliśmy się przez tłum fanek. To nie było miłe, bo miałam wrażenie, że jak by mogły, to by się nawzajem pozabijały, żeby tylko dotknąc chodź kawałek ich kurtki. Jednak wiedziałam, że mimo wszystko, chłopaki je bardzo kochają. Bo przecież to one, napędzają i dodają im otuchy, aby dalej robili to co robią – i to jest piękne. Nagle Haza puścił moją dłoń i spostrzegłam, że razem zresztą tych kochanych świrów, podpisują autografy i robią sobie zdjęcia. To było słodkie. Nagle, ktoś zaczął mnie szturchac w plecy, odwróciłam się więc natychmiastowo. Przed moimi oczami, ukazała się mała dziewczynka, która trzymała w ręce aparat
  • Psepraszam...mogłabyś zrobic sobie ze mną zdjęcie
  • J..ja?
  • Mhh, strasznie sciałabym mieć z tobą pamiątkę. Psecież w końcu jesteś dziewczyną Harr'ego Styles'a!!- strasznie zrobiło mi się miło na sercu
  • Jasne, nie ma sprawy- schyliłam się do wzrostu małej i zrobiłam fotkę
  • El
  • Harry- uśmiechnęłam się
  • Wszystko w porządku?
  • Tak, ta dziewczynka chciała sobie zrobic ze mną zdjęcie- uśmiechnął się do mnie i popatrzył na małą, która miała otworzoną buzię- obydwoje się zaśmialiśmy
  • Cy naprawdę psede mną stoi Hhh...Harry Styles
  • Tak słoneczko, to właśnie ja
  • Mogę autoglaf i iii zdjęcie
  • Nie ma sprawy
                                                                   *****
  • To było słodkie jak potraktowałeś ta dziewczynkę
  • Uwielbiam małe dzieci. Są takie....takie pełne życia – kochają je. Są takie beztroskie i czasami dobrze jest brac z nich przykład
  • Jesteś kochany
  • Dlatego często zajmuje się małą Lux. Kocham się z nią bawic. Musisz ją poznac
  • Jjj..ja?
  • Tak. Zobaczysz, będziesz nią zachwycona
  • Na pewno!!! Też kocham małe dzieci. Kiedy zauważyłam jak odnosisz się do tej kochanej fanki...zrobiło mi się ciepło na sercu
  • Kocham cię
  • Ja ciebie też
  • Dobra, dobra, dosyć tego migdalenia się. Pan król Louis wchodzi
  • Hahahah. No tak, zapomnieliśmy o was- zaraz za Lou, zaczęli wchodzic na pokład chłopcy
  • I co, było strasznie?- zapytał Niall, gdy tylko usiedli na swoje miejsca
  • Nie wręcz przeciwnie. Chociaż dziwnie czułam się, będąc po tej drugiej stronie – przy was
  • Ale teraz jesteś tutaj i za żadne skarby cie nie wypuścimy- odparł szybko Liam
  • I nie oddamy- wtrącił Zayn
  • Jesteście kochani
    Podczas dośc długiego lotu, położyłam się na kolanach mojego szatyna i tak naprawdę nie wiedziałam kiedy zasnęłam. Jenak obudził mnie głośny krzyk – Louis
  • Jak to nie macie marchewek?!
  • Przepraszam, ale naprawdę nie mamy. Będzie pan musiał zaczekac do końca lotu
  • Nie będę na nic czekał! Ja chce marchewkę! Ja chce marchewkę! Ja chce marchewkę!
  • Lou, cicho, bo obudzisz El- usłyszałam znajomą chrypkę
  • Spokojnie, już i tak nie śpię
  • O wstałaś, to pewnie przez teko ciołka
  • Hahah, no może troszeczkę
  • Widzisz?! Mówiłem ci, żebyś tak nie krzyczał pacanie jeden ty- wszyscy wybuchnęli śmiechem, a Lou zaczął udawac naburmuszonego i skrzyżował ręce na piersiach
  • To nie fair. Zawsze jak lecimy samolotem, nie mogę dostac marchewek...
  • Dlatego ja zawsze nosze słodycze w swoim plecaku- odpowiedział Niall, wyjmując z torby żelki
  • Niall...- wszyscy równo powiedzieliśmy
  • No co!? Głodny jestem, nie?
  • Ughh z kim ja żyje- powiedziałam, a reszta zaczęła się śmiac
                                                           *****
    Weszłam na balkon i po prostu nie mogłam uwierzyc własnym oczom. Przede mną znajdowała się malownicza panorama Londynu. Wszystko było pięknie podświetlone (z uwagi na zmrok). Mogłam dostrzec auta, jeżdżące po wąskich uliczkach, migające światełka do różnych clubów, małych ludzi, jak zwykle gdzieś się spieszących, wielkie mosty, rzeki, nawet wesołe miasteczko, w którym był diabelski młyn
  • Podoba ci się- usłyszałam za plecami loczka
  • Tu jest pięknie!
  • Miałem nadzieją, że ci się spodoba. Dlatego wziąłem dla nas właśnie ten pokój
  • Dziękuję- wpiłam się w jego usta, rozkoszując się ich smakiem
  • Dla ciebie wszystko
  • Kocham cię
  • Ale ja ciebie bardziej słońce- chwycił mnie za dłoń i obydwoje stanęliśmy naprzeciw pięknemu widokowi
  • Czy to?
  • Tak to jest Big Ben- uśmiechnęłam się do niego- Jutro cię tam zabiorę wieczorem – wtedy jest tam najpiękniej
  • Nie mogę się doczekac

niedziela, 7 lipca 2013

Rozdział 34

                                                 Rozdział trzydziesty czwarty
Nareszcie mam to za sobą. Te wszystkie wspomnienia z nim, powoli zaczęły znikac, to co się z nim wiązało – wszystko po prostu znikło. Poczułam wielką ulgę zeznając na NIEGO. Wreszcie posiadam wewnętrzny spokój. Jestem tylko ja i Harry i nikt nie stanie nam na drodze. Możemy WRESZCIE nacieszyc się sobą podczas wyjazdu do Londynu
  • Poczułam ulgę
  • Widzisz kochanie. To nie było takie straszne- pocałował mnie w czoło- Przebrnęliśmy przez to razem i razem to skończyliśmy. Cieszę się, że mamy już to za sobą i, że TY wreszcie jesteś spokojna. Teraz mam cię tylko dla siebie
  • Kocham cię
  • Ja ciebie też słońce- złączył nasze usta w namiętnym pocałunku. Usiadłam na niego okrakiem i pociągnęłam za włosy, przez co lekko jęknął w moje usta. Przejechał językiem po moich wargach, prosząc o wejście, jednak ja mu nie pozwoliłam
  • El...- chwycił mnie za pośladki przez co pisnęłam otwierając szerzej usta, a Haza szybko to wykorzystał i wśliznął się do nich językiem. Toczyliśmy zawziętą walkę o dominację, wymieniając się śliną. Nagle szatyn oderwał się ode mnie i przeszedł w stronę mojej szyi, składając na każdym jej skrawku małe pocałunki. Odchyliłam głowę, aby dac mu lepszy dostęp. Nagle zatrzymał się i zaczął lekko ssac i przygryzac mi skórę
  • H..Harry...- nie przestawał. Dalej miętosił skórę, aż wreszcie się odessał. Polizał jeszcze raz naruszone przez niego miejsce, a następnie na nie chuchnął, przez co wywołał u mnie przenikające dreszcze i cichy jęk
  • Teraz każdy będzie wiedziec, że jesteś moja- wypowiedział z chrypą, wpatrując się w swoje dzieło
Dryńńńńń, dryńńńńńńńńńń
  • Uhhh, czy muszą nam przeszkodzic w takiej chwili- powiedział lekko zdenerwowany
  • Niestety- zeszłam z niego, przez co jęknął z niezadowolenia, a ja nachyliłam się nad nim i szybko pocałowałam, jednak nie spodziewałam się obrotu akcji. Loczek chwycił mnie za biodra i zwinnie przewrócił tak, że teraz znalazłam się pod nim, a jego tęczówki przenikały przez moje
  • Co ty na to, żeby nie odbierac- poruszał znacząco brwiami, na co ja cicho się zaśmiałam
  • A jak to jest coś ważnego?
  • Co może być ważniejszego od tego...?- zaczął całowac mnie w szyję i schodził niżej, aż zatrzymał się na obojczyku. Szybko zareagowałam i odepchnęłam go od siebie, trzymając ręce na jego torsie
  • Harry...nie, muszę odebrac- zaraz po moich słowach zrobił usta w „podkówkę”- Jesteś nie możliwy- odpowiedziałam na jego gest tworząc banana na twarzy. W miarę możliwości zwinnie wyswobodziłam się z jego objęc i wystartowałam w kierunku komórki
  • Halo?
  • Hej El, co ty na poranną kawkę?
  • Cześc Clo, hmmmm kusząca propozycja- zerknęłam na Harr'ego poruszając znacząco brwiami, a ten zaraz posłał mi niepewny wzrok, na co szybko się uśmiechnęłam. Ani się nie zorientowałam, kiedy leżałam na podłodze, a zielonooki na mnie z cwaniackim uśmieszkiem
  • Co to za kusząca propozycja?- powiedział tak, żeby mogła go usłyszec moja przyjaciółka. Szybko włączyłam tryb głośnomówiący
  • Ahhh, a już miałam się ciebie pytac, co to był za hałas. Ale teraz już wiem, kto był jego sprawcą- wszyscy wybuchliśmy śmiechem- Cześc Harry :)
  • Witaj Clo ;)- odpowiedział szybko, po czym ukradkiem pocałował mnie, ale dzięki mojemu refleksowi, jego usta spotkały mój policzek
  • No ej...
  • Ma się ten refleks- po moich słowach, oblizał usta
  • Emmm? Nie zapomnijcie, że nie jesteście sami
  • Upsss...
  • Dobra, dobra laska. Nie będę wam już przeszkadzac, no ale to jak...piszesz się?
  • Gdzie chcesz porwac moja królewnę?
  • Myślałam o tym, żeby wziąc ją do night clubu, bo ponoc szukają paru dziewczyn.....- nie musiała dokańczac bo przerwał jej nasz wspólny śmiech- Hahah, dobra, a tak na serio to chcę z nią pogadac przy kawce
  • Ughhh...czyli nie będę cie miał przy sobie przez pewnie połowę dnia...
  • Ohhh nie przesadzaj. Będziesz mógł gdzieś przynajmniej wyrwac się z chłopakami – odpocząc ode mnie
  • Ale ja nie chcę!- szybko zaprotestował
  • Ughhh..jak z dzieckiem- pokazał mi szybko język- Dobra Clo, to widzimy się za godzinkę w kawiarni, wiesz...tej naszej
  • Jasne
    *****
  • Cześc kochana
  • O..hej- przysiadłam się do niej, odsuwając jedno z drewnianych krzeseł, znajdujących się pod wielkim parasolem
  • Co tam zamówiłaś?
  • Na razie Late
  • To ja też sobie wezmę- popatrzyłam na jej kawę- Dobra chociaż?
  • Haha pyszna, spróbuj- wzięłam ją do rąk i upiłam łyczek- Hahahh
  • Co cię tak śmieszy
  • Wyglądasz jak Sparrow XD- podniosłam łyżeczkę i rzeczywiście miałam wielkiego wąsa
  • Ja to się zawsze muszę czymś uwalic
  • Hahah dawno nie rozmawiałyśmy..
  • Wiem...ale wiesz...
  • Tak wiem :) Harry- posłałam jej ciepły uśmiech i podparłam się na dwóch łokciach
  • Z tego co słyszałam to dobrze wam się układa
  • Tak, teraz po tym wszystkim...po sprawie z..Łukaszem- ostatnie słowo wysyczałam- jest dużo lepiej, nawet bardzo lepiej...
  • Słyszałam...XD- zarumieniłam się i dałam lekkiego kuksańca w bok- Ej! :D
  • Nie wiem o co ci chodzi...
  • El....
  • Mhhh?
  • Co ty tam masz?
  • Gdzie? Znowu się upackałam?- zaśmiałam się
  • Nie, nie, nie. Hahahaha
  • Z czego rżysz?
  • Co ty masz na szyi?- zarumieniłam się – ponownie- Czy to nie malinka?
  • Ohhh, pytasz jak byś nie widziała
  • Uuuuuuu...
  • Przestań- odpowiedziałam jej śmiejąc się przy tym, a moje policzki zaczęły mnie bardziej piec
  • Ale...nie zrobiliście tego, nie?
  • Nie!- odpowiedziałam jej znacznie głośniej niż myślałam, na co ona znacząco poruszała brwiami- Oj przestań
  • No co, mam prawo wiedziec :P
  • Na razie nie...Nie spieszy nam się...To co może jakieś ciacho- zmieniłam szybko temat
  • Mmmm...biorę szarlotkę na ciepło z lodami i bita śmietaną
  • Mmm to ja chyba też, smaka mi narobiłaś
  • Wiem
  • Czyli wielka bomba kaloryczna...
  • Trudno, oby w cycki poszło- zaśmiałyśmy się obydwie
    *****
  • Muszę ci coś powiedziec...
  • Ja też
  • Dobra czy zła wiadomośc?
  • Dobra- wykrzyczała- a to jest jakaś zła?
  • Em...może najpierw ty powiesz....
  • No niech ci będzie....- powiedziała „niby” niechętnie. Ale ja ją znałam i wiedziałam, że za tym kryje się podekscytowanie i to duuuuuuuże
  • No to wal gościu
  • No więc....
  • Oj nie każ mi czekac frajerzu ty
  • Byłam w kinie z Zaynem i na początku było wszystko normalnie....- uniosłam jedną z brwi. Wiedziałam już co powie, ale nie chciałam psuc jej „wywodu” i ekscytacji w opowiadaniu, więc słuchałam jej uważnie- Nagle Zayn wyszedł do łazienki i po jakiś 15 minutach dalej nie wracał. Zaczęłam się denerwowac, wiesz no kurde ile czasu można spędzac w ubikacji?! No i nagle zgasł film i w sali zrobiło się totalnie ciemno. Przeszły mnie wtedy wielkie ciary, nic nie widziałam – to było straszne. I nagle dwa światła zostały skierowane na dół ekranu i tam....ZABACZYŁAM ZAYNA!!!- ostatnie słowa wykrzyczała, skacząc wręcz na krześle- Stał tam z bukietem czerwonych tulipanów w lewej ręce, a w drugiej trzymał mikrofon. Nagle z głośników zaczęła wydobywac się muzyka, a ON zaczął spiewac „little things” i kierowac wszystkie słowa do mnie. Rozumiesz DO MNIE!!! Jezu ja się dalej jaram!!! No i po ukończeniu piosenki, kiedy już wreszcie podszedł do mnie, ukląkł i wziął moją rękę. I powiedział dwa piękne słowa, które do tej pory dźwięczą mi w głowie „Kocham cię”. Awwww.... on to tak słodko powiedział. Oczywiście rzuciłam mu się zaraz na szyje i tez powiedziałam mu, że go kocham XD
  • Jezuu....Clo tak się cieszę
  • A wiesz jak ja...i na końcu jeszcze się pocałowaliśmy- dotknęła swoich ust- Ale wiesz on powiedział „kocham cię”
  • Wiem kochana już mi to powiedziałaś
  • Ale on to powiedział tak...”KOcham CIĘ”, wiesz tak to akcentował, wiesz tak „KOCHAM CIĘ”, nie teraz to źle powiedziałam...”KOCHAM cię”, nie...
  • Hhaahhah Dobra laska, uspokój się, wiem o co kaman :)
  • Ale wiesz, on to tak...
  • Tak, tak, wiem, tak słodko powiedział, tak, że tego na pewno nie zapomnisz do końca życia....
  • Skąd wiedziałaś?!- szybko przerwała mi
  • Znam cie już trochę kochana- obydwie wybuchłyśmy śmiechem
  • Dobra teraz twoja kolej...przestawiamy się na inny tryb, pod tytułem „zła wiadomośc”...
  • Taaakkk...
  • Dobra...-westchnęła- Mów
  • Chodzi o to, że pewnie Zayn ci już mówił, że wyjeżdżają jutro
  • Niestety, ale powiedział, że jak będzie taka możliwośc to przyjedzie do mnie
  • Tak...właśnie o to chodzi...- Clo posłała mi niepewne spojrzenie- Chodzi o to, że...Harry rozmawiał i ich menagerem i kupą innych osób...
  • No wyduś to z siebie
  • I powiedział, że będę z nimi mogła pojechac, przez co nie będziemy musieli się rozstawac – na tak długo
  • Ale...
  • Wiem Clo....Ale on się tak starał, żeby to załatwic, żebyśmy mogli być razem. Nie mogłam mu odmówic
  • Rozumiem- powiedziała smutna
  • On już wszystko zaplanował. Wiesz hotel, transport....wszystko. Jutro już jedziemy. Dlatego ucieszyłam się, że dzisiaj się spotykamy, wiesz tak przed wyjazdem...
  • Nie...rozumiem to...Ale będziemy rozmawiac na Skeypie, nie?
  • No pewnie!!! Przecież będę musiała się komuś wyżalic, kiedy będę już miała ich dośc- zachichotałam
  • Cieszę się, że jesteś szczęśliwa
  • Ja też się cieszę, że Zayn w końcu się odważył