Rozdział trzydziesty dziewiąty
Wybiegłem ze swojego auta, jak
najszybciej mogłem, trzaskając drzwiami z całej siły – nie
dbałem o to. Ważne dla mnie był to, aby odzyskac Elenę i zrobic
wszystko, żeby mnie wysłuchała. Moje nogi zaniosły mnie do windy
zaraz na parterze. Nacisnąłem pospiesznie na guzik. 1,2,3,4 –
nic, nie jedzie. KURWA! Ileż można czekac?! Uderzyłem w zamknięte
drzwi widny obolałą ręką i doprawiłem wielkim kopniakiem
- Co pan robi?!- krzyknęła recepcjonistka
- Ratuję swoją miłośc!- nim się obejrzała, zniknąłem jej z oczu i pobiegłem w stronę schodów. Przeskakiwałem po dwa, czasami po trzy schody, aby jak najszybciej znaleźc się przy niej. Wreszcie znalazłem się na odpowiednim piętrze. Ledwo wyrobiłem na zakręcie, ślizgając się na tych pieprzonych butach. Moim oczom ukazał się obrazek, który...który NIGDY NIE MIAŁ SIĘ WYDARZYC. Była oparta o drzwi i zwinięta w mały kłębek. Wyglądała tak bezbronnie, jak mała lalka porcelanowa. Jednak była ona tak zraniona, cała się trzęsła z płaczu. Jej twarz była schowana w podkulonych kolanach, a włosy spadały jak kaskady na całe jej ciało, tworząc jak by mały parasol, który miałyby jej strzec. Boże do czego doszło. Dlaczego na to pozwoliłem?! Nie mogę nadal tak na nią patrzec, muszę coś zrobic. Zrobiłem głośne trzy wdechy i ruszyłem już spokojniejszym krokiem w stronę dziewczyny. Gdy znalazłem się już dośc blisko jej osoby, ona zdawała się w ogóle mnie nie zobaczyc, ani ni usłyszec
- Elena...-nic- Elena...-pustka- El..-cisza. Zacisnąłem mocno powieki z bezradności. Postanowiłem usiąsc koło niej. Gdy mogłem poczuc już jej piękny zapach, przeciągnąłem ręką po twarzy. Teraz Harry, teraz...- Elena proszę wysłuchaj mnie...- znowu nic nie odpowiedziała. Położyłem delikatnie rękę na jej małym kolanie i potarłem po nim kciukiem
- Zostaw mnie!- odrzuciła z wściekłością moją rękę
- Proszę nie ignoruj mnie! Wysłuchaj mnie...
- Ja nie wiem...Ty masz jakieś kłopoty ze słuchem! Nie chcę mieć z tobą nic wspólnego. Daj mi spokój. Po prostu idź...- wybełkotała między łkaniem
- Proszę wysłuchaj mnie...- powiedziałem z bezradnością. Gdy El podniosła głowę, mogłem zobaczyc ból, gniew w jej oczach i...strach. Wykorzystałem to i dłonią przetarłem po jej policzku, wycierając ściekającą łzę. Pod wpływem mojego dotyku zamknęła oczy. Miałem nadzieję, że teraz da mi wszystko wytłumaczyc, jednak...Ponownie otworzyła oczy i wtedy zrozumiałem, że to było tylko chwilowe. Jej oczy przepełnione były do mnie jadem
- Nie dotykaj mnie!! Zrzuciła moją rękę i pospiesznie wstała, potykając się o własne nogi- Daj mi tylko ten cholerny klucz i obiecuję ci, że za 15 minut będziesz miał wolny pokój, także nie będziesz już musiał ukrywac się z fankami po boku przede mną. Będziecie mieli cały pokój dla siebie. A ja zniknę z twoje życia.-jej słowa podziałały na mnie jak piorun. Wstałem tak szybko jak potrafiłem
- Co?!
- To co słyszałeś. Już nie będę twoim balastem
- El, co ty gadasz!? Nigdy nie byłaś dla mnie żadnym balastem. Wręcz przeciwnie! Ta dziewczyna z którą rozmawiałaś...Ona to wszystko wymyśliła. Fakt, pracuje z nami, ale to niczego nie zmienia. Nikt jej tam nie lubi, bo każdy uważa, że jest fałszywa i wredna. Jednak szef nie chce jej zwolnic bo dobrze wykonuje swoją pracę. Już parę razy zrobiła nam numery. Louis'owi i Eleonor też zrobiła podobny numer. Ale szybko przekonali się, że to była jej sprawka i zrozumieli, że są dla siebie najważniejsi. Nigdy nie przespałem się z żadną fanką! A to że dostaje stanikami i majtkami to nie moja wina. Też to mnie denerwuje, ale to jednak moje fanki. Nie lubię, kiedy to robią, bo szanuję kobiety i nie rozumiem tego jak ona mogą nie szanowac swojego ciała. Jednak czasami na scenie po prostu wygłupiamy się z tego z chłopakami. Nie chcemy być sztywni i chcemy po prostu być sobą. Zoey jest najgorszą osobą jaka poznałem. Potrafi przekręcic wszystko, żeby czegoś dostac. Pech chciał, że uwzięła się na mnie i wmawia każdym, że się przespaliśmy, jednak każdy wie, że to kłamstwo. Nie mówiłem ci o niej bo nie sądziłem, że ją w ogóle spotkasz, a poza tym nie chciałem cie denerwowac. Jesteś dla mnie najważniejsza, tylko ty się liczysz. Jestem taki szczęśliwy, że się poznaliśmy i nie żałuję żadnej chwili spędzonej z tobą. Tylko ty się dla mnie liczysz. Nie chcę, żebyś zniknęła z mojego życia. Chcę żebyś była przy mnie cały czas...
- Harry....- wiedziałem, że była zagubiona i nie wiedziała co zrobic. Zaczęła cofac się tyłem ode mnie. Po czym odwróciła się i chciała uciec. Tylko dlaczego? Przecież powiedziałem jej prawdę! Pospiesznie złapałem jej rękę i odwróciłem do ciebie w trybie natychmiastowym w wyniku czego dotknęła rękami moje torsu- Jak mogłam cie nie wysłuchac?! To wszystko jest takie popieprzone. Nie zasługujesz na mnie! Jestem beznadziejna!- dziewczyna zaczęła wyrywac się z mojego uścisku, ale ja jej nie pozwoliłem ponownie uciec – nie teraz. Szybko złączyłem nasze usta. Z początku El była calkowicie zaskoczona, jednak po chwili odwzajemniła pocałunek. Był on łapczywy, ale jednak...taki delikatny, z desperacji
- Elena kocham cię, rozumiesz? KOCHAM CIĘ!!
- Ja tez ciebie kocham Harry- wypowiedziała przytulając się do nie i ściskając mnie z całej swojej siły- odkleiłem ja lekko od siebie i chwyciłem jej twarz w dłonie
- Nigdy więcej...
- Nigdy więcej...- odpowiedziała cicho, zatapiając się w moich oczach
OCZAMI ELENY:
Wciąż nie mogłam uwieżyc w to co
się przed chwilą stało. Jak mogłam go nie wysłuchac i dopóścic
do takiej sytuacji. Mogłam go stracic, człowieka, którego
tak bardzo kocham. Teraz wiedziałam, że kocham go bezgranicznie –
KOCHAM GO! Gdy staliśmy patrzac się w swoje tęczówki, nie
wytrzymałam i złączyłam nasze usta w zachłannym pocałunku.
Teraz to ja czułam zdziwienie Hazzy, ale lubiłam to uczucie. Jego
dłonie znalazły się na mojej talii, a moje ręce błądziły po
jego bujnych lokach. Chłopak musnął językiem po moich wargach,
prosząc o wejście. Rozchyliłam usta dając mu większą swobodę.
Nasze języki toczyły walkę. Harry chwycił mnie za pośladki,
powodując, że owinęłam nogi wokół jego pasa. Chłopak
przycisnął mnie do zimnych drzwi, przez co lekko pisnęłam, a ten
gardłowo się zaśmiał. Gdy powróciliśmy do pocałunku.
Loczek oderwał się od moich ust, przenosząc się na moją szyję.
Całował mnie tak namiętnie, że z moich ust wydał się kolejny
niekontrolowany jęk, a paznokcie wbiły się w jego plecy, na co
zamruczał – podobało mu się to. Nie wytrzymałam...
- Kochaj się ze mną...- powiedziałam łapiąc oddech
- C...co?- oderwał się ode mnie zaskoczony moją wypowiedzią
- Myślę, że usłyszałeś
- Jesteś pewna?
- Tak- odpowiedziałam szepcąc mu w ucho, na co ten pokazał chytry uśmieszek. Nie pozwoliłam mu, aby długo zagościł na jego twarzy, gdyż znalazłam jego usta i nie chciałam się od nich oderwac, jednak zaraz zaczęłam całowac zachłannie jego szczękę i szyję. Harry szybko przejął kontrolę nad tym co się dzieję i dobrał się do skóry za moim uchem. Najpierw lekko muskał ją ustami po czym zaczął ja ssac i przygryzac. Moje tętno przyspieszyło na wysoką skalę, razem z oddechem. Pomiędzy łapaniem powietrza wypowiadałam pojedyncze słowa imienia mojego chłopaka, gdy ten robił mi malinkę. Mając w miarę wolna rękę, nacisnęłam pospiesznie na klamkę drzwi i już po chwili byliśmy w środku. Harry Nadal trzymał mnie w swoich ramionach, jednak gdy weszliśmy posłał jeszcze dużego kopniaka drzwiom, przez co zamknęły się z hukiem. Położył mnie na łóżku i bez problemu pozbył się mojej koszulki, ukazując mój czarny, koronkowy stanik. Usiadł na mnie okrakiem i całował mnie po brzuchu, tworząc w ten sposób na nim gęsią skórkę. Odzyskując świadomośc tego co się za mną dzieję, szybko przekręciłam nas tak, że to ja siedziałam teraz na nim i to ja zdjęłam z niego koszulkę. Przez co moim oczom ukazał się niezapomniany widok. Jego idealnie wyrzeźbiona klatka, idealnie komponowała się z jego tatuażami i opalenizną – istny anioł
- Mmmm lubię, gdy dziewczyna jest na gorze, jednak wolę, gdy jest na dole- zaśmiał się gardłowo i w mgnieniu oka zawisł nade mną. Z łatwością pozbyliśmy się reszty ubrań. Szczerze mówiąc speszyłam się trochę, bo przecież pierwszy raz pokazałam się nago chłopakowi. Zakryłam pospiesznie ręką moje odsłonięte miejsca, jednak Harry szybko mnie powstrzymał- Nie. Jesteś taka piękna...- wpił się w moje usta i obdarowywał moje ciało pocałunkami. Moje ręce ślepo błądziło po jego nagim torsie. Składał wilgotne pocałunki na każdym calu mojego ciała, wprawiając mnie w niesamowita przyjemnośc- Gotowa?- zapytał. A ja praktycznie nie odebrałam jego słów. Byłam we własnym świecie przyjemności. Dopiero po chwili doszły do mnie jego słowa
- Tak...-wyszeptałam między oddechami i już po chwili czułam go w sobie. Pierwsze co poczułam to ogromny ból, który już po chwili przeplatał się z przyjemnością, aby kilka minut później ustapic jej miejsca. Z moich ust wydobywały się ciche jęki, wijąc się z przyjemności pod jego ciałem. Czułam coraz większe ciepło w dole podbrzusza- H..Harrry...
- Shhhh, spokojnie. Wiem...- po chwili poczułam fale przyjemności, przelewająca się przez moje ciało- Kocham cię- powiedział opadając obok mnie
- Ja ciebie tez Harry
Mmm więcej takich haha zboczuch ze mnie. Czekam na następny ♥
OdpowiedzUsuńOmg!! *.* jak zawsze cudownie! Nie moge sie doczekac nastepnego rozdzialu, wiec mam nadzieje ze nie dlugo sie on pojawi. Kocham Twojego bloga <3
OdpowiedzUsuńMatko *.* cudowne czekam na następny rozdział ! :-*
OdpowiedzUsuńOooo... *.* czekamy na więcej możesz pisać częsciej i dłuższe?
OdpowiedzUsuńWspaniałe :-* Czekam na następny rozdział i mam nadzieję , że już nie długo się ukarze :-D
OdpowiedzUsuńKocham Twoje opowiadania <33 są genialne
OdpowiedzUsuńWięcej więcej!!
OdpowiedzUsuńGenialnie piszesz ! Zakochalam sie w tym opowiadaniu!! Czekam na nastepny rozdzial <3
OdpowiedzUsuńGenialne zakochalam sie!
OdpowiedzUsuńDalej dalej! czekamy na wiecej!
OdpowiedzUsuńGenialne *.* jezuu... jak dobrze ze ona mu wybaczyla :D
OdpowiedzUsuńOoooooo jak slodkooooo! Sczegolnie jak Harry sie pytal czy jest gotowa albo czy na pewno. I jak powiedzial ze jest pieknq awwww *.* <3 kiexy nastepny rozdzial? Nie moge sie dozekac co bedzie dalej. I ciekawe jaka bedzie reakcja chlopcow :D cudowneeeeee....
OdpowiedzUsuń