Love Mrs. Styles
Rozdział zawiera scenki ten no....wiecie jakie XD
Rozdział czterdziesty czwarty
- Wstawaj śpiochu!!!- to były pierwsze słowa jakie do mnie dotarły, gdy zostałam obudzona wielkimi wstrząsami na łóżku. Po otwarciu oczu, mogłam dostrzec skaczące jak oszalałe dziewczyny, które próbowały mnie obudzic. Ale nie można było po prostu powiedziec”El obudź się” i lekko szturchnąc? Ah nie, przepraszam – przebywam wśród ludzi niezdrowych umysłowo. No ale przyznam szczerze, że sama się do nich zaliczam, więc co tu dużo myślec. Zamknęłam szybko powieki, korzystając z faktu, że jeszcze nie zorientowały się iż oceniłam już całą sytuację. Poczułam, że któraś z nich zbliżyła się do mojej waży i była bardzo, bardzo blisko. Skorzystałam więc z okazji
- Bu!!- krzyknęłam jej prosto w oczy, wytrzeszczając moje gały. Nawet nie spodziewałam się, że tak ją przestraszę. Dziewczyna, odchyliła się do tyłu i runęła na podłodze
- Hhahah- wybuchnęłyśmy śmiechem z Jessicą
- No i co tak rżycie!? Przez was mam poobijany tyłek
- Oj nie czepiaj się, nie raz będzie- poruszałam znacząca brwiami, na co ta w odwecie rzuciła we mnie poduszką
- Ała, a to za co?!
- Za bycie zdemoralizowaną- pokazała mi język
- To nie moja wina! To Harry sprowadził mnie na tą nikczemna drogę
- Dobra, dobra oszczędź nam waszych podbojów łóżkowych- zarumieniłam się. Nagle drzwi z pokoju, niespodziewanie się uchyliły. A futrynie pojawiła się kartonowa Katy Perry. Na początku nasze miny wyglądały jak wielkie „O”, jednak po chwili zza ściany wyłoniła się głowa loczka
- Bu!!!
- Hahhaah- nasz śmiech było słychac na końcu ulicy, ale miałyśmy to gdzieś. Ku mojemu zdziwieniu, Nina nie uczestniczyła w nim i jej mina była cała naburmuszona
- Ughh, następny co sobie wymyślił „Bu”, a potem można zajśc na zawał robiąc sobie przy tym siniaki. Możecie sobie podac rękę- wysunęła język, przez co jej kąciki drgnęły. Wiedziałam, że walczyła, aby nie wybuchnąc
- O co chodzi piękna?- podszedł do mnie i cmoknął w czoło
- Widzisz, po prostu Nina ma niedorozwinięta koordynację ciała
- Nie prawda!- pchnęłam ją lekko palcem na co się lekko pochyliła
- Widzisz?
- Oh cicho już być
- Boże, a tak w ogóle co cię naszło, żeby tu przyjśc? Przecież miałeś być z chłopakami.
- Po pierwsze stęskniłem się. Po drugie kocham cię. Po trzecie stęskniłem się, po czwarte kocham cię
- To już mówiłeś- pokazał mi swoje dołeczki
- Nie zaszkodzi powtórzyc- wpił się w moje usta
- Oooooo- dziewczyny wydały wspólnie dźwięk- Jacy wy słodcy
- Dobra ja idę się przebrac- powedziała Jessica- Nin, ty chyba też coś masz do roboty, NIE?- zaakcentowała
- Ah faktycznie- puściła nam oczko i obie wyszły
- Nie masz stanika- szepnął w moje ucho, przypierając całe moje ciało do łóżka
- Jestem w piżamie Harry- przewróciłam oczami- A co przeszkadza ci to?
- Wręcz przeciwnie- zamruczał w moją szyję, powodując na niej gęsia skórkę
- Ty też nie masz- zażartowałam
- Zaraz mogę miec- zarwał się na równe nogi, po czym podszedł do mojej szafy i pospiesznie założył stanik- I jak wyglądam?
- Ja wyglądam w tym znacznie lepiej- prychnęłam
- Tyle to ja też mogę powiedziec- zarumieniłam się po jego komentarzu
- Dobra, dobra. Ściągaj to- podeszłam do niego i objęłam go tak, aby sięgnąc do zapięcia
- Mmmm...dopiero rano, a ty już się do mnie dobierasz- momentalnie od niego odskoczyłam i dałam kuksańca w ramię. No tak, to cały Styles. Nie obejdzie się bez żadnych TAKICH uwag. Wystarczy, że zostaniemy sami. To mnie trochę peszyło, ale staram się do tego przyzwyczaic. Po moim ruchu, chłopach szubko złapał mnie za nadgarstki i stanowczo obrócił tak, że moje plecy stykały się z jego torsem, a ręce miałam zręcznie skrzyżowane na wysokości klatki piersiowej
- Kocham cię, wiesz?
- Wiem, Styles i ogarnij się. Nie jesteśmy sami głup...- nie zdążyłam dokończył, ponieważ wpił się w moje usta. Smakowałam jego zaróżowionych ust. Chłopak musnął, moją wargę, prosząc o dostęp. Bez zastanowienia, dałam mu tą satysfakcję i już po chwili błądziliśmy sowimi językami przy podniebieniu. Loczek przeniósł swoje ręce na moje biodra, muskając przy tym kciukami mój odkryty brzuch. Moje nogi powoli odmawiały mi posłuszeństwa, więc wsparłam się jeszcze dłonią, która teraz spoczywała na jego głowie, miętosząc te piękne loczki. Palce szatyna błądziły po całym moim brzuchu, aż w końcu zaczynały wspinac się ku górze. Teraz to już wiedziałam do czego dąży. Z wielkim niechceniem, byłam zmuszona oderwac się o tych pełnych malinowych ust, przez co wydał się z nich jęk niezadowolenia- Czy mi się wydawało, czy miałeś nas zabrac na próbę?
- Ughh, dobra, ale następnym razem już nie pójdzie ci tak łatwo i dokończymy to co zaczęliśmy- moje policzki pokrył róż, więc szybko rozwiązałam jego ręce, spoczywające na mojej talii i podeszłam do szafy, aby wybrac szybko jakieś ciuchy. Weszłam do łazienki, upewniając się, ze zamek jest zamknięty, bo jak się okazało moja mama już była dawno w pracy i dlatego zielonooki bez problemu wszedł do domu, ponieważ dała mu klucze. Po przebraniu się w TO wszyscy byliśmy już w drodze do studia. Jak się okazało, wszyscy już na nas czekali. Mówiąc wszyscy, miałam na myśli także Clo
- No na reszcie- usłyszeliśmy Lou podchodzącego w naszą stronę- Dłużej się nie dało panie Romeo? Nie dośc, że zostawiłeś nas i pojechałeś do El przez co zostałem tylko ja Niall i Liam, to jeszcze się spóźniasz
- Musiałem się z nią porządnie przywitac
- Tak, tak, ja już znam te twoje „porządnie”
- Lou- skarcił go
- Zaraz, zaraz. Kto został?- zapytałam, bo nie mogłamw to wierzyc
- No ja, Niall i Liam, bo Zayn'owi coś się przedłużyło o Clo- znacząco się na nich popatrzył, przez co obydwoje się zarumienili. Podbiegłam szybko do dziewczyny
- Chyba musimy porozmawiac- uśmiechnęłam się do niej chytrze
- Zdecydowanie. Ale cicho już!- zauważyłam, że reszta zabiera się juzpowoli za pracę, a wśród nich znalazl się Paul, menager i choreograf. Spostrzegłam także jak nina rozmawia z Niall'em i co chwila się śmieją. Korzystając z sytuacji, że chwilkę zostałyśmy same, zapytałam
- Powiedz mi tylko szybko. Udało się?- wyszczerzyłam do niej japę
- Ale o co ci chodzi?- udała niewinną
- Ty mi tu nie świdruj tylko gadaj
- Ughhh, musisz wszystko wiedziec, nie?- pokazałam rząd białych zębów- Dobra, tak
- Aaaaaaa!!!
- Cicho
- Laski! Chodźcie!- zawołała nas Jessica i Nina
- Musisz mi koniecznie potem wszystko powiedziec- puściłam jej oczko i ruszyłam w stronę mojego chłopaka
- Cześc przystojniaku- powiedziałam podchodząc go od tyłu i ściskając jego tyłek. Dopiero teraz dotarło do mnie co zrobiłam! Boże, Styles, coś ty ze mną zrobił
- Mmmm no proszę, jak się rozochociła
- Zamknij się- dałam mu kuksańca w bok, cała się rumieniąc
- Podobają ci się moje pośladki- zamruczał w moje ucho, korzystając z sytuacji, że każdy zajęty jest sobą
- Dobra Harry, podobają 1:0 dla ciebie. Tobie się mogą podobac moje, to czemu mnie nie mogą twoje?
- Mogę się załoźyc, że twoje lepiej wyglądały w tej koronkowej bieliźnie, która miałaś na sobie, pisząc do mnie sms'y
- A wiesz, że nawet całkiem, całkiem- zaczęłam się z nim droczyc- I do tego ten prześwitujący stanik....- zobaczyłam jak szatyn przygryza nerwowo wargę
- I oczywiści założysz ja dzisiaj dla mnie- powiedział przyciągając mnie do siebie tak, że nie dałoby się przecisnąc między nami zwykłej kartki papieru, a nasz tarze dzieliły milimetry
- No, nie wiem, nie wiem
- Zawsze mogę ją sam na ciebie nałożyc- zawibrował tuż przy mojej szyi
- Styles! Na środek!- krzyknął ktoś przez megafon
- Policzymy się wieczorem kotku- cmoknął mnie w czoło i pociągnął do przodu. Cała piętka stanęła na wyznaczonych miejscach i zaczęli powtarzac ruchy choreografa. Szczerze mówiąc wyglądąło to przekomicznie. Chłopcy cały czas się wygłupiali, tarzali po ziemi, a ten facet tylko łapał się za głowę. Sama nie wiedziałam, czy mam się z tego śmiac, czy współczuc temu osiwiałemu facetowi. Ale mimo wszystko raczej wybrałabym pierwsza opcję, tak zdecydowanie pierwsza opcję. Praktycznie tarzałam się ze śmiechu z dziewczynami. Boże i ja mam być normalna?! Hahah! Czasami mam wrażenie, że nie trzeba by nam było nawet jakiś proszków, bo potrafimy się zachowywac jeszcze gorzej niż po takim czymś. Jak małe dzieci, które nie chcą dorosnąc. I to tez właśnie podziwiam w chłopakach. Nie są jakimiś tam gwazduńkami z przyczepionymi wyimaginowanymi koronami na głowach i tylko myślą „uważaj, bo spadnie”. Ugh jak ja takich ludzi nie cierpię. Oni są po prostu sobą i to się dla nich liczy. Ludzie tacy sławni jak oni, przygotowują się do koncertu z pełna powagą, ze stresem. Muszą zawsze dobrze wyglądac i wszystko musi być perfekcyjne. A tu proszę. Taki One Dierection wchodzi na scenę i robi z niej plac zabaw. I za to ich właśnie fani kochają - Ja kocham. Kocham tego, który właśnie stoi na środku jakiegoś czerwonego kwadratu i uśmiecha się do mnie jak głupek, robiąc przy tym jakieś dziwne ruchy.
- Oh...I właśnie ja zakochałam się w takim de bilu po uszy.
- Kochanie, mogłabyś mi pomóc ich okiełznac- zwrócił się do mnie choreograf. Zaśmiałam się pod naosem i podeszłam do nich bliżej
- Dobra lasencje teraz macie mnie słuchac! Bo inaczej Harry nie dokończymy naszej rozmowy- zagroziłam na co ten zaraz zaskoczył o co mi chodzi
- Tak jest panie kapiatanie
- Najpierw robicie tak- pokazałam ruch po czym oni zaraz zrobili to samo- Brawo! Grzeczne dziewczynki- zaśmiali się
- Yeeeeee! Udało się- krzyknął Hazza
- Okej ogarnij na razie te swoje hormony kochanie
- Na razie. Potem uwierz mi, że je polubisz- poruszył brwiami, a ja spaliłam buraka. Po paru godzinach spędzonych na tyłach sceny, wyszliśmy padnięci. Nie mogłam w to uwierzyc bo blondasek dalej miał pełno energii. Ja nie wiem jak on to robi
- Nie no, ja uważam, że powinniśmy dodac coś takiego
- Eee, dobre...i to- pokazał „krok” loczek
- Oh wy moi tancerze- poczochrałam ich łepetyny. Ja szłam z Hrry'm pierwsza, za nami Niall i Nina, potem Lou z Jessicą i Zayn z Clo. Słodko to wyglądało
- Chłopaki, ja dzisiaj nie wrócę z wami. Chce spędzic ten wieczór z Eleną
- Uuuu....-zarumieniliśmy się
- No ten, no. Tak się składa, że ja z Clo też mamy inne plany- powiedział niepewnie Zayn
- No, nie. Następny? Serio? Niall, nie ma takiego dobrego
- Zgadzam się z tobą. To my w takim razie porywamy Jessicę i Ninę do siebie. Będzie wieczór filmowy, co wy na to?
- Zapowiada się fajnie
- Tez tak myślę
- Ha, widzicie. Teraz my tez nie jesteśmy sami- Louis wysunął do nas język
- Dobra dobra Lou już się tak nie chwal jak paw, bo ci piórka odpadną- skomentował ZaynPo pożegnaniu się zresztą, udaliśmy się z Harrym do auta. Loczek otworzył mi drzwi, po czym sam obiegł auto i odpalił silnik. Jechaliśmy dośc dłuższa chwilę po czym zdobyłam się na odwagę
- Hazz?
- Mhh?
- A tak w ogóle to, gdzie jedziemy?
- Już zarezerwowałem nam pokój w hotelu, piękna
- Ale skąd wiedz..-nie dał mi dokończyc
- Już miałem wszystko zaplanowane kochanie- ah na tak cały loczek.. Wreszcie pojazd się zatrzymał, a moim oczom ukazał się pięcio-gwiazdkowy hotel. Wprost nie mogłam uwirzyc, jaki był piękny. Pełno małych światełek dodawało mu uroku. Nie był on jak większoc taki budynków – prostokąt i 50000 par okiem. Był on raczej w formie płaskiej, rozciągającej się na dużym obszarze. Obok była mała altanka, w której świeciło się pełno świeczek, a wszystko dopełniały drewniane okiennice – Jak w bajce
- Podoba ci się?- zapytał łapiąc mnie od tyłu w talii
- Jest piękny
- Ale nie tak piękny jak ty. Nawet nie dorasta ci do stóp
- Jesteś kochany- Chłopak korzystając z okazji, wpił się w moje usta. Podniósł mnie jak pannę młodą i przeniósł przez bróg tego przepięknego miejsca. Byłam tak pochłonięta w tym czarze, że nawet się nie spostrzegłam, a znaleźliśmy się przy drzwiach naszego pokoju. Szatyn, postawił mnie na ziemi i przejechał kartą po czytniku, po czym pokazała się zielona lampka sygnalizująca iż możemy wejśc. W przeciągu paru chwil, nie wiedziałam co się ze mną dzieje. Działo się to tak szybko. Zostałam wepchnięta do pokoju, po czym przytwierdzona do metalowych drzwi, które dawały chłód moim plecom.
- Harold skierował swoje ręce na moje uda, przez co oplotłam nogami jego talię, a ten zmiejszył dystans między naszymi ciałami. Składał mogę pocałunki na mojej szyi, aż dotarł do czułego punktu, tuż u podstawy szczęki. Z moich ust wydostał się niekontrolowany jęk ekscytacji, a palce zaczęły wodzic po jego lokach. Chłopak złożył usta w dzióbek i zassał skórę w tym miejscu. Przeplatał to za całowaniem i lizaniem. W pewnym momencie nawet podgryzł płatek mojego ucha, po czym znowu wessał się w skórę. Moje ciało powoli odmawiało posłuszeństwa. Jego usta wciąż były przyklejone do mojej szyi, aż wreszcie oderwał się od niej i dmuchnął w zmaltretowane miejsce zimnym powietrzem powodując gęsią skórkę. Po dłuższej chwili, nasze usta się złączyły, a języki namiętnie ruszały się w rytm bic naszych serc. Gdy oderwaliśmy się od siebie, loczek pewnym ruchem ściągnął ze mnie bluzkę, co spowodowało iż jego oczom ukazał się mój czerwony koronkowy stanik
- Mmm miał być dzisiaj czarny, ale ten też nie jest niczego sobie- oblizałam wargi po jego komentarzu i tym razem to ja przejęłam inicjatywę i równie szybko ściągnęłam z niego bluzkę, pchając go równocześnie w stronę łóżka. Zielonooki nie pozwolił jednak, abym to ja przejęła kontrolę i szybkim ruchem spowodował, ze znalazłam się na łóżku. Równie szybko pozbył się moich spodenek i ani ie nie obejrzałam, a sam pozostał w czarnym bokserkach Calvin'a Klein'a. Nie zwlekając dłużej nachyliłam się i zdecydowanym ruchem, rozerwałam materiał- Mmmmm no proszę proszę, moja mała El- zaczerwieniałam się. No tak przecież nie mogło odbyc się od zbędnych komentarzy
- Zamknij się lepiej i całuj- zatknęłam nasze usta. Nie miałam ochoty na wielka paplaninę. Szatyn zrozumiał chyba czego chcę, więc też sciągnął ze mnie bieliznę. Oblizał swoje malinowe wargi i zawisł nade mną, mając ręce po obu stronach mojej głowy. Parę razy musnął mokrymi ustami mój obojczyk i już po chwili, czułam jak wypełnia moje ciało. Po dłuższej chwili, oplotłam nogami jego talię, a z podniecenia wbiłam paznokcie w nagą skórę na plecach, przez co wywołałam mruczenie Harr'ego. Jego ruchy stawały się coraz bardziej zdecydowane. Chłopak ciężko dysząc, zaczął całowac moją klatkę piersiową doprowadzając mnie tym samym do szaleństwa. Z każdym swoim ruchem ocierał się swoim torsem o każdy mój centymetr ciała. W moim podbrzuszu zaczęły się formowac przyjemne ciarki, a cała zaczęłam się już powoli trząśc, więdząc do czego to za chwilę doprowadzi. Po paru zdecydowanych ruchach, chłopak opadł obok moje ciała. I obydwoje będąc spełnieni wpatrywaliśmy się w swoje tęczówki, splatając nasze palce
- Kocham cię- powiedział zachrypniętym głosem
- Ja ciebie też- opowiedziałam, gładząc go po 'tsunami', jakie wywołałam u niego na głowię chwilę temu
świetne :*
OdpowiedzUsuńTsunami, powiadasz...a nie lepiej peruka? xD Świetne, no i czekam na następny, chyba wiesz why :D <3 :**
OdpowiedzUsuńExtra opowiadanie. Bardzo mnie wciagnelo. Czekam na nastepny! ;-)
OdpowiedzUsuńNie wierzę, nie wierzę, nie wierzę! Jak Ty to robisz?! :D Babcia opierdzielała mnie, że drę się, jak rąbnięta, ale ja nie potrafię się opanować przy Twoim opowiadaniu. XD HAHA, kocham Cię za tę scenkę z pośladami! Wreeeeszcie! Kocham, wielbię, czczę! Więęęcej, geniuszu! :b Sięm zakochałam i dosyć rozpisałam... XD Ale musiałam Ci udowodnić, jak bardzo ryjesz mi psychę, bo to robisz! I za to Ci dzięki, Dżasta! MUAH! :*
OdpowiedzUsuńSuper... Po prostu za..bisty... Kocham ten blog;) czekam na nn :)
OdpowiedzUsuńJulia Styles
Genialne <33 kocham ten blog <3
OdpowiedzUsuńPośladki ;3 xD Koffam Cb i Twoje rozdziały . Nie stresuj się brakiem czasu prawdziwi fani i całe życie mogą czekać <3 <3 <3
OdpowiedzUsuńMisiaa ;*