Rozdział jedenasty
Podeszliśmy po cichu do Zayna.
Nachyliłam się na jego twarzą i pomachałam trzy razy.
- Czysto?
- Wolna droga chłopaki!
- To ja lecę do kuchni- wyskoczył jak z torpedy Nail
- Okej to ja pójdę po olejek do opalania
- A ja go „popilnuję”
W tym czasie na pokład weszli już
Haza i Louis.
- No tego to się nie spodziewałem po tobie kochanie
- Widzisz, teraz to ja cię zaskakuję. Choc szybko- i pokazałam na Zayna, mając już w ręku olejek
Nagle zobaczyliśmy, że śpioszek
miał związane nogi.
- I jak wam się podoba- powiedział Liam
- Wow, już sobie to wyobrażam
- Przecież miałem go pilnowac, nie? Więc nie chę żeby mi chłopaczysko uciekło- i w tym momencie wszyscy (oprócz Zayna) popatrzyli na Liama
- Odsuńcie się, mam bitą śmietanę- wrzasnął Nail
- Dawaj szybko!!!- każdy wziął po jednej butelce w sprayu, wypsikując ją na dłonie, stopy i twarz modnisia
- Ej, czekajcie, skoro to torcik to muszą być ozdoby...- i w tym momencie na nocie Zayna pojawiła się gigantyczna truskawka
- Elena ma olejek to może...- I wtedy Harold wziął balsam i zaczął tworzyc jakieś wzorki
- Zacne dzieło milordzie
- No ma się to we krwi
- To co budzimy go...?
- Aha...
Wszyscy schowali się za mną, a ja
stałam zaraz za zagłówkiem leżaka. Szybko wzięłam jakiś
cienki sznurek i zaczęłam jeździc nim po ciele Zayna.
- On ma łaskotki na żebrach
Zrobiłam jak mi doradził. I wtedy
się zaczęło... Chłopak szybko się ocknął i gwałtownie
przyłożył rękę tam gdzie miał łaskotki.
- Co jest grane!!- wrzasnął, a my wybuchliśmy śmiechem- Wy...!!!- zaraz po tych słowach szybko wstał z leżaka i już miał zrobic pierwszy krok, kiedy runął na ziemię, brudząc się jeszcze bardziej w bitej śmietanie
- Hahahahahahahahahahahahahahahahahaha
Nie mogliśmy się opanowac ze
śmiechu. Wiliśmy się po ziemi, nie umiejąc złapac oddechu.
Patrzyliśmy tak przez zapłakane oczy, na próbującego wstac
Zayna.
- Jeszcze wam pokaże!!!- powiedział zdenerwowany, ale zaraz potem, patrząc na to jak wygląda, dołączył się do nas ze śmiechem- Czyj to był pomysł?- nastałam cisza- Elena...?
- Nie wiem o czym mówisz
- To zaraz się przekonasz- w mgnieniu oka podbiegł do mnie (zdążył już sobie rozplątac nogi) i zaczął obsmarowywac bitą śmietaną
- Nie Zayn, proszę nie!- Krzyczałam, śmiejąc się
I tak zaczęła się bitwa
jedzeniowa. Po jakiś dwóch godzinach, wszyscy opadliśmy
zmęczeni. Gdy nadszedł wieczór, stwierdziliśmy, że
przenocujemy na statku. Problem był tylko taki, że trzeba było
posprzątac. No, ale cóż, prawda była taka, że nikt nie
myślał teraz o tym, tylko o porządnej kąpieli i śnie.
- Harry, gdzie ja mam spac?- spytałam skrępowana
- U mnie w pokoju
- Jesteś pewien?
- No jasne, jakoś się zmieścimy na tym małym łóżku
- Heh
Gdy wszyscy udali się do swoich
pokoi, ja i szatyn siedzieliśmy wtuleni w siebie na łóżku,
oglądając jakiś denny film.
- Haz, musimy poważnie porozmawiac
- Coś się stało, coś złego zrobiłem?
- Nie, nic złego nie zrobiłeś, wręcz przeciwnie
- Uff, to dobrze. W takim razie o co chodzi?
- Harry, bo wiesz...Chodzi o to, że ja muszę jutro wracac do Polski...
- Słucham?!
- Harry... ja tu przyjechałam na pięc dni - mama mi tylko na tyle pozwoliła. Poza tym, ja tam mieszkam, tam są moim znajomi, przyjaciele, rodzina. Dobrze przecież wiesz, że i tak bym musiała kiedyś wrócic...
- Ale nie wiedziałem, że tak szybko- powiedział zasmucony- Elena, ja sobie nie umiem wyobrazic, że nie mogę się wiedziec chociażby przez jeden dzień!
- Kocham cię
- Ja ciebie też! Jesteś dla mnie wszystkim
- Obiecujesz, że nic się między nami nie zmieni?
- Obiecuję. Będę dzwonił do ciebie 20 razy dziennie, pisał sms'y 60 razy dziennie, będziemy rozmawiali na skype codziennie
- No ja mam nadzieję
- Będę cię odwiedzał, a jak nie będę w stanie, to załatwię ci przylot do mnie
- Jesteś kochany
- Pamiętaj, że zawsze możesz na mnie liczyc. A teraz śpij, bo jutro czeka cię ciężki dzień
Po tych słowach położyłam głowę
na poduszkę i zwinęłam się w kłębek. Zielonooki zaraz potem
zgasił światło, przytulając mnie.
- Słodkich snów- odparł ta swoją chrypką, całując mnie w ucho
- Wzajemnie