Kursor

Harry Styles

poniedziałek, 11 marca 2013

Rozdział pierwszy

   Jeszcze tylko tydzień powtarzałam sobie, jeszcze tylko jeden. Muszę to wytrzymac, już niedługo. To były moje pierwsze myśli zaraz po przebudzeniu. Wstałam jak zwykle ledwo przytomna. Ubrałam moje różowe, owłosione papcie i udałam się do łazienki. Umyłam szybko włosy i wyszczotkowałam zęby. Gdy wyszłam, jak zwykle czekał mnie odwieczny dylemat – co mam na siebie włożyc?! No cóż, jak zwykle przesiedziałam przy tej cholernej szafie chyba z 15minut, aż wreszcie coś wybrałam. Postawiłam dziś na trochę luzu. Ubrałam się w szaroniebieskie spodnie, żółtą bluzkę z wąsami i czarny sweterek. Wychodząc z pokoju, spojrzałam jeszcze tylko raz na moje ukochana plakaty One Direction, a konkretnie Harre'go Styles'a :*. Ahhh już nie moge się doczekac kiedy wreszcie wybije ten dzień, w którym pojadę na ich koncert. I znowu powracają myśli „jeszcze tylko tydzień”. No więc zeszłam na dół i wparowałam szybko do kuchni. Zrobiłam sobie kakao na zimno. Wzięłam jeszcze tylko jakieś jabłko i wrzuciłam do torby. Zatrzasnęłam jeszcze tylko za sobą drzwi i ruszyłam w stronę szkoły
  • Siema Klaudia
  • O hej, Elena
  • I jak tam odliczanie naszego wyjazdu na koncert?-powiedziałam podekscytowana, ale niestety nie mogłam tego powiedziec o mojej przyjaciółce
  • No właśnie miałam z tobą o tym porozmawiac...Chodzi o to, że nagrabiłam sobie u rodziców. Nakryli mnie jak paliłam papierosy...
  • Słucham?! Przecież ty nie palisz idiotko!
  • Wiem. Ale miałam tylko spróbowac i zaraz odłożyc. Tylko niestety nie wyczułam dobrego momentu i wtedy weszła mama...
    -zrobiłam minę AYFKM
  • Masakra czyli rozumiem, że zrobili ci kare trwającą do końca świata. Za czym idzie zabronienie ci jechania na na koncert!-powiedziałam dosyć zbulwersowana
  • El, nie wiem co powiedziec ale masz całkowitą rację...Próbowałam wszystkich metod przekonania ich do zmiany zdania - na próżno :(
  • Cóż co ci mogę innego powiedziec. Prawdo jest taka, że nie mam zielonego pojęcia co bym zrobiła w twojej sytuacji. Jestem wściekła na ciebie, że wybrałaś akurat taki moment. No ale cóż – życie, zdarza się. Przykro mi tylko, że nie pojedziesz na ten koncert.
  • Słuchaj to, że ja nie pojadę to nie znaczy, że ty też masz rezygnowac z tego. Dlatego nie sugeruj się mną i po prostu pojedź tam.
  • Jesteś tego pewna?
  • W stu procentach. Tylko obiecaj mi, że zdobędziesz dla mnie autograf od Zayna.
  • I ty się jeszcze pytasz! No pewnie, że zdobędę!
       Nagle zadzwonił dzwonek. Obydwie rozeszłyśmy się do swoich klas. Przez ten cały czas nie mogłam się skupic na niczym. Myślałam jak to będzie. Ja, sama we Francji. Nikogo kogo znam. Sama jak palec w wielkim hotelu i na koncercie. Trudno powiedziałam sobie, dam radę. Znam język francuski i bardzo dobrze angielski – poradzę sobie. Przecież powinnam się cieszyc, bo nasze mamy z uwagi na to, że koncert odbędzie się w trakcie wakacji, wynajęły nam hotel na calutkie 5 dni!
       NIECAŁE 2 DNI DO WYJAZDU
       Wstałam z łóżka i o dziwo szybciutko się wyrobiłam bo byłam umówiona z Klaudią na zakupy przedwyjazdowe. Podczas pobytu w centrum handlowym kupiłam sobie dwie piękne sukienki i czarny strój kąpielowy. Pożegnałam się z przyjaciółką i wróciłam do domu.
    Od czego by tu zacząc pomyślałam. Wyjęłam z szafy duża walizkę i zaczęłam wkładac do niej potrzebne rzeczy do wyjazdu. Wreszcie zmęczona, położyłam się na łóżku i nastawiłam jeszcze tylko sobie budzik na dośc wczesną godzinę (wylot miałam o 18:00).
       Gdy tylko wstałam, obudziłam się pełna endorfin. Zrobiłam koło siebie, dopakowując jeszcze rzeczy do walizki typu szczoteczka do zębów. Zeszłam na dół i zrobiłam sobie koktajl owocowy. Wzięłam trochę pieniędzy i udałam się jeszcze na drobne zakupy, związane z jedzeniem. Gdy wróciłam, wybiła właśnie godzina wyjazdu z domu. Zadzwoniłam więc po taksówkę.



5 komentarzy: