Kursor

Harry Styles

niedziela, 24 marca 2013

Rozdział dziewiąty


                                                            Rozdział dziewiąty
Po pożegnaniu z chłopakami, Harry zaraz złapał mnie za rękę, sprawdzając wzrokiem, czy się na to zgadzam, ale gdy tylko popatrzyłam się na niego z uśmiechem, zaraz zobaczyłam ten błysk w oku.
  • To, gdzie mnie pan zabiera?- spytałam podekscytowana
  • Hmm, myślałem nad jakąś restauracją w pobliżu, ale stwierdziłem, że to zbyt banalne, więc zabieram cię na nasz mały statek
  • Harry...! Restauracje nie jest wcale banalna, nie musisz dla mnie robic takich rzeczy...
  • Ale ja chcę cię rozpieszczac- i znowu pokazał te swoje dołeczki, a ja się ponownie zaczerwieniłam- To co, może być?
  • Ty się jeszcze pytasz?! No pewnie, że tak!
Spacerowaliśmy tak z Haroldem, chyba z jakieś 20 minut, śmiejąc się i wygłupiając. Aż wreszcie dotarliśmy. Ujrzałam wielki – naprawdę WIELKI statek.
  • Haza, ty mnie cały czas zaskakujesz!
  • To dla ciebie!- i pociągnął mnie za rękę
Szliśmy po wielkim pokładzie, wchodząc po schodach, aż weszliśmy na sama górę. Zobaczyłam wielki stolik, z dwoma krzesłami. Miał na sobie biały obrus, a na środku stała duża czerwona świeca. Szatyn pokazał ręką, abym usiadła, a ja zamknęłam oczy i zaczęłam wdychac świeże powietrze, nasłuchując ruchy fal. Było jak w bajce.
  • Podoba ci się?
  • Jest pięknie!
  • To ja idę przygotowac coś do zjedzenia
  • Idę ci pomóc
  • A dasz radę sprostac moim wymaganiom? :)
  • Jak mi pokażesz, to na pewno
Zeszliśmy na dół pokładu do kuchni – było tam wszystko, dosłownie. Nawet ja tylu rzeczy w domu nie posiadam! Harry zabrał się za przygotowanie potrawy i pokazywał mi w czym mam mu pomagac. Co jakiś czas spoglądałam na Harolda z wielkim podziwem.
  • Czemu mi się tak przyglądasz?
  • Po prostu lubię patrzec na ciebie, gdy gotujesz. Sprawiasz wtedy wrażenie jakbyś się na chwile przenosił w inny świat – swój świat. Zresztą jesteś pierwszym chłopakiem, który dla mnie gotuje...
  • Mówi się, że przez żołądek do serca i ja w to wierzę
  • Jesteś kochany
Po zakończonych przygotowaniach, usiedliśmy przy nakrytym stole i zaczęliśmy konsumowac.
  • Było pyszne
  • Bez twojej pomocy by takie nie wyszło
  • Proszę cię! Od kiedy wrzucenie jajka do mąki i to jeszcze z odrobina skorupki nazywa się pomocą XD
  • Dla mnie i tak dużo zrobiłaś. Dobra to ja wezmę talerze i zaraz wracam
  • Okej
Gdy Haza Odszedł, spojrzałam w górę. Nie mogłam w to uwierzyc! Niebo Było takie piękne pod osłoną nocy. Wstałam od stolika i położyłam się plecami na parkiecie i rozkoszowałam się widokiem. Nagle mój widok przysłoniła wielka głowa – był to oczywiście loczek
  • Hahahahah
  • No co!? Już myślałem, że niebo jest dla ciebie bardziej przystojniejsze ode mnie, zrobiłem się zazdrosny
  • Harry, głuptasie ty. Ja po prostu Kocham patrzec się w niebo. Ono jest takie magiczne, skrywa tyle tajemnic w sobie
  • Muszę to zobaczyc- mówiąc to położył się obok mnie
Tak obydwoje byliśmy zanurzeni w marzeniach. Leżeliśmy tak chyba z godzinę, a ja byłam oparta na jego torsie. Zrobiło się już naprawdę zimno. Harold, przytulił mnie wtedy jeszcze bardziej. W pewnym momencie, zauważyłam jak powili zamykają mu się powieki. Zaśmiałam się pod nosem i nie zważając w jakim miejscu jestem – zasnęłam.  

3 komentarze: