Kursor

Harry Styles

czwartek, 14 marca 2013

Rozdział drugi


                                                         „Rozdział drugi”
Wreszcie weszłam na pokład samolotu. Usiadłam na wyznaczonym miejscu obok jakiegoś Starszego, nieogolonego faceta – fuj! No ale cóż. Założyłam sobie słuchawki i zaczęłam słuchac „Kiss you”
Nawet nie wiedziałam kiedy zasnęłam, bo obudziło mnie szturchanie stewardesy, mówiącej, że już dolecieliśmy i mogę już wychodzic z pokładu. Wzięłam szybko swoje rzeczy i wyszłam. Po zabraniu swoich bagaży, udałam się na postój taksówek. Po dotarciu do hotelu nie mogłam uwierzyc własnym oczom jak tu było pięknie! Wchodząc do pokoju, najbardziej przyciągająca rzeczą było wielkie łóżko. Ogromne z białym baldachimem. Bez namysłu wskoczyłam na nie,wtulając się w poduszki. Do tej pory nie dochodziło jeszcze do mnie, że znajduje się w tym miejscu, gdzie jutro ma się odbyc koncert One Direction!!! :D. Wzięłam się za rozpakowywanie toreb i wreszcie zmęczona położyłam się spac.
Rano, obudził mnie mój budzik z wielką krową (tylko on mnie mógł dobudzic). Zerwałam się szybko z łóżka. Dziś dobił ten dzień, dzień w którym mam zobaczy na żywo Harre'go Stylesa. To było nie możliwe. Po wyszykowaniu się, dotarłam na miejsce koncertu – matko ile tu ludzi!!! Wreszcie się dopchałam do wejscia i skasowałam bilet. Miałam szczęście - byłam jakieś 10m od sceny!!! Była ona w kształcie kwadratu na środku zamkniętego pomieszczenia.
Po jakiś 3godz. Wreszcie ich zobaczyłam, nie mogłam w to uwierzyc!!! Zaczęli wchodzic: Liam, Zayn, Louis, Nail i oczywiście Harry. To było coś pięknego. Minęła jakaś godzina od trwania koncertu. Przez cały ten czas nie mogłam w to uwierzyc ale miałam wrażenie, że Harry we wszystkich piosenkach, słowa kieruje do mnie – Tak do mnie!!! Cały czas się na mnie patrzył. To było coś pięknego. Po pewnym czasie zauważyłam, że gdy Hazza skończył śpiewac swoją zwrotkę nachylił się do swojego ochroniarza. Ten tylko potakiwał ze śmiechem na twarzy. Szczerze mówiąc mało się tym przejęłam i dołączyłam do śpiewania zwrotki Liama razem z resztą fanek. Ta chwila nie trwała jednak długo. Nagle tłum zaczął się rozwierac. Zobaczyłam jak w moja stronę kieruje się dwóch potężnych facetów ubranych na czarno – to byli ochroniarze!!! Nie wiedziałam co robic, stałam jak wryta i nie potrafiłam nic powiedziec. Obydwaj gdy podeszli do mnie powiedzieli cos do siebie i powiedzieli żebym z nimi poszła. Zaczęłam panikowac – przecież nic nie zrobiłam!
  • Panienka pójdzie z nami.
  • Ale ja nic nie zrobiłam!!!
Ochroniarze popatrzyli na siebie, tyknęli głowami i chwycili mnie za ramiona.
  • Przepraszam bardzo, czego wy ode mnie chcecie, ja nic nie zrobiłam. Łapy precz ode mnie!
Napakowani dryblarze bez namysłu wzięli mnie na barki i zaczęli gdzieś nieśc. Nawet nie wiedziałam gdzie. Widziałam tylko tłum, który tak naprawdę nie zwrócił uwagi na całą sytuacje i dalej kontynuował swoje śpiewanie ze sławnymi wokalistami. W pewnym momencie dostrzegłam tylko, jak zanoszą mnie pod scenę.
  • Niech mnie pan puści, o co tu wogóle chodzi!!! -powiedziałam zbulwersowana i jednocześnie przestraszona.
  • Przepraszam, ale nic pani nie możemy powiedziec.
I tak po prostu wyszli zamykając za sobą drzwi. Tak dobrze zrozumiałyście, tak po prostu! Zaczęłam płakac. Nie potrafiłam opanowac swoich emocji. Dudniłam w drzwi jak opętana – na próżno. Po pewnym czasie zaczęłam rozgladac się po pomieszczeniu. Okazało się być garderobą chłopaków z zespołu! Było tam pełno ich ciuchów. Nie wiedział co robic. Usiadałam więc pod jedna ze ścian, opierając się plecami o nią i podkulając kolana – zaczęłam znowu płakac. Najgorsze było w tym wszystkim to że moje marzenia właśnie prysły. Nie dośc,że taraz jedynie mogę posłuchac tylko dudniejące odgłosy śpiewających i straciłam bilet, to jeszcze prawdopodobnie trafie za kratki – świetnie. Śiedziałam tam chyba z dobre 3 godz, ciągle w tej samej pozycji. Zaczęłam słyszec powoli żegnanie chłopaków – wiedział już, że to koniec, mimo to nie mogłam dalej opanowac się od płaczu. Gdy nagle usłyszałam jak zamek w drzwiach się otwiera. Rozszerzyłam więc bardziej moje gałki oczne. Drzwi zaczęły się powoli uchylac. Nagle w drzwiach stanął zielonooki szatyn...

4 komentarze: