Kursor

Harry Styles

wtorek, 19 marca 2013

Rozdział czwarty


                                                        Rozdział czwarty
Zaczerwieniłam się chyba wtedy na maxa (poczułam to). No bo w końcu nie na co dzień ma się taka sytuacje, że podziwia cię twój ulubiony zespół, prawiąc ci komplementy.
  • Dziękuję ;)- kątem oka zauważyłaś, że Harry nie wie co powiedziec.
Szatyn zdobył się jednak na odwagę i podszedł do ciebie, mając za plecami głosy typu „Hazza trzymamy kciuki”
  • Pięknie wyglądasz- puścił ci oczko
  • Chyba masz dobre oko bo pasują jak ulał
  • To co zbieramy się?
  • No jasne
Kierując się w stronę drzwi, widziałam jak Lou poklepuje Harolda po ramieniu i coś mu szepce. Doszliśmy do auta.
  • Proszę bardzo- powiedział, otwierając przy tym drzwi samochodu
  • Dzięki
Gdy zielonooki wszedł już do auta, nie mogłam już wytrzymac!!! Dalej nie dowierzałam w to co się dzieje
  • To gdzie mnie zabierasz?
  • Niespodzianka- i znowu pokazał swój zawadiacki usmieszek
  • W takim razie nie mogę się już doczekac
Gdy dojechaliście na miejsce nie mogłam uwierzyc własnym oczom. Przed moim paczajami ukazał się piękny widok plaży. Nie było tam żywego ducha. Na samym środku stal wielki stół z rożnymi przekąskami. A wokół tego wszystkiego było pełno rozstawionych świec włożonych do piasku. Harry szybko wychodzi z auta i otwiera mi drzwi.
  • Podoba się?- powiedział speszony Hazza
  • Jak tu jest pięknie... Harry dziękuję!- i rzuciłam się mu na szyję, dając przy tym buziaka w policzek. Zauważyłam, że się zaczerwienił więc się do niego uśmiechnęłam.
  • To co idziemy coś przekąsic?
  • Zależy czy dobre XD- powiedziałam drażniąc się z nim
  • Sam przygotowałem
  • W takim razie muszę ich koniecznie spróbowac!
I pobiegłam w stronę stolika. Nie mogłam uwierzyc ile tu jest rzeczy. Harry podszedł do mnie od tyłu i złapał za talię. Poczułam wtedy jego piękne perfumy. Aż przeszły mnie ciarki w środku.
  • To wszystko dla ciebie- wyszeptał mi to do ucha
Harry odsunął krzesło i pokazał wzrokiem, abym usiadła. Zrobiłam więc tak. Podsuwając mi krzesło, nachylił się nade mną i wyszeptał
  • spróbuj krewetek, do nich się najbardziej przyłożyłem – mówił to tak, że znowu poczułam ten miły zapach przyprawiający mnie o dreszcze. Tym razem wyszły one na zewnątrz. Szatyn musiał to poczuc, bo zaraz się do mnie uśmiechnął.
Gdy już usiał naprzeciw mnie włączył romantyczną muzykę. To było cudowne. Właśnie siedziałam na romantycznej rance na plaży z chłopakiem moich snów – coś pięknego. Przez cały czas śmialiśmy się, rozmawialiśmy. Dowiedzieliśmy się o sobie mnóstwa rzeczy. Byłam prze szczęśliwa.
Zrobiło się już dosyć późno. Moje oczy stały się mniejsze,. Hazza Chyba to zauważył. Podszedł do mnie.
  • Elena, wiedzę, że jesteś zmęczona. Może choc, odwiozę cię do hotelu?- powiedział zatroskany
  • Dziękuje, jesteś kochany
Gdy tylko wstałam, obwiał mnie zimny wiatr. Zrobiło mi się zimno – zatrzęsłam się. Harry zdjoł szybko swoja marynarkę i zarzucił ja na mnie. Wsiedliśmy do auta. Powiedziałam mu w jakim hotelu mieszkam. Gdy zapięłam pasy,, okryłam się kurtką Harre'go. On się ponownie uśmiechnął. W pewnym momencie zasnęłam.
OCZAMI HARRE'GO:
gdy byliśmy w połowie drogi zauważyłem, że Elena zasnęła. Nie chciałem jej budzic, więc odbiłem w przeciwną stronę, w stronę naszego domu. Gdy dotarliśmy. Cicho otworzyłem jej drzwi i wziąłem na ręce, tak aby się nie obudziła. Gdy tylko wszedłem, od razu zobaczyłem chłopaków.
  • No proszę, nasz kochaś wrócił!- powiedział Zayn
  • Ciiiiiiii!!! Ona śpi, nie chcę jej obudzic!
  • Dobra spoko, przepraszam
  • Lou, choc proszę ze mną, pomożesz mi szybko pościelic łóżko w moim pokoju
  • Uuuuuu... Zapowiada się gorąco- powiedział Liam
  • Proszę cie przestań! Co mam ja polożyc na kanapie?!
  • Hahahah, spoko, stary :P
- Lou, weź proszę, zdejmij te wielkie poduszki, bo sobie kark złamie dziewczyna
  • Harry, uspokój się, spokojnie. Oj chyba widzę, że ta dziewczyna mocno zawróciła ci w głowie
  • Hahahah, ale ani słowa nikomu!
  • Spoko, dobra to już je zdejmuje i wychodzę- puścił mi oczko
  • Dzięki, wiem, że zawsze można na ciebie liczyc
Gdy tylko Lou poszedł, położyłem Elenę delikatnie na łóżku. Nie mogłem się na nią napatrzec – jest taka piękna. Nawet nie wiem kiedy znalazłem się obok niej i zasnąłem.

2 komentarze: