Rozdział ósmy
Gdy tylko wstałam, zaraz pomyślałam
o tym, że wypadałoby zadzwonic do Klaudii – w końcu muszę się
komuś wygadac, nie? Zabrałam się więc za mycie zębów i
doprowadzenia do porządku dziennego. Wreszcie gotowa sięgnęłam po
komórkę i wystukałam w sms'ie: Za 10min. Na skype <3.
Włączyłam szybko laptopa, nie musiałam długo czekac, bo już po
chwili wyświetliła mi się przyjaciółka z dzwoniącym
połączeniem.
- No nareszcie się odezwałaś :) A już myślałam, że o mnie zapomniałaś
- Też cię kocham :) Nie no, po prostu w ostatnim czasie tyle się wydarzyło..
- No to na co czekasz, opowiadaj! Jak było na koncercie?
- Dobra, dobra, nie napalaj się tak, easy
- Okej już się uspokoiłam
- No to jeszcze pozostaje tylko pytanie: Czy na pewno siedzisz?
- No i tak się jeszcze pyta, no pewnie, że siedzę :*
Zaczęłam
opowiadac Klaudii o moich ostatnich przygodach we Francji. Nie mogła
w to wszystko dziewczyna uwierzyc - wierzcie mi, jej mina była nie
do opisania – mówiła wszystko.
- Jejku, Elena, czy ty zawsze musisz miec takie szczęście?!
- Oj nie mów tak, dobrze wiesz, że tak nie jest. Zresztą mam nadzieję, że jeżeli wszystko będzie dobrze i utrzymam z nimi kontakt, a w szczególności z Harrym to jak tylko wrócę do Polski zaraz ci ich przedstawię
- No ja myślę
- Dobra ja już muszę kończyc. Wiesz, muszę się wyszykowac, bo jak mnie zobaczą w tym stanie to nie będzie dobrze
- Okej, trzymam za ciebie kciuki. Papa
Po zakończonej
rozmowie, przebrałam się w to klik i popsikałam się jeszcze jakimś
perfumem. Nagle usłyszałam pukanie do drzwi
- Skąd wie...- nie dokończyłam bo zaraz wpił się w moje usta
- Hej- powiedział wyszczerzony
- Wariat
- Poczekaj chwilkę
- Na ciebie zawsze
- Mógłbyś- pokazałam na naszyjnik i odwróciłam się do niego tyłem odsłaniając kark z włosów
- Jasne
- Wow!
- Co? Coś nie tak?!
- Nie nic, tylko po prostu jestem pod wrażeniem
- Ale czego?
- Bo jako pierwszy z płci męskiej zapiąłeś ten łańcuszek ;)
- Dla ciebie wszystko. To co idziemy, bo chłopaki czekają...
- Już, już
Schodząc na
dół, przez oszklone drzwi zauważyłam mnóstwo
fotoreporterów i fanek.
- Matko kochana!
- Nie martw się. Mój ochronisz czeka już na nas, a auto stoi niedaleko
- Dobrze wiedziec Chociaż trochę dziwnie się czuję, bo pomyślec, że jeszcze niedawno zachowywałam się tak jak one
- Heh, ale ty jesteś wyjątkowa dlatego teraz jesteś tutaj, a nie w ich tłumie- gdy tylko to powiedział zaraz się zarumieniłam, cholera, nie umiem już nad tym przy nim zapanowac .
Gdy tylko
doszliśmy do drzwi, zauważyłam ochroniarza. Przywitał się ze
mną, a zaraz potem z Hazą. Po wyjściu, zaraz oślepłam -
dosłownie! Nawet straciłam grunt pod nogami, ale na szczęście był
przy mnie loczek i poczułam jak mnie przytrzymuje.
- W porządku?- spytał zatroskany
- Tak, tak...po prostu nie spodziewałam się czegoś takiego
- Jeszcze chwilkę i zaraz będziemy w aucie- w tym momencie zauważyłam czarną limuzynę
- Szybko, wchodź, bo nas zjedzą :)- zrobiłam jak mi powiedział, słysząc tylko za sobą słowa typu: Harry! Harry, tutaj jestem! Harry, czy to twoja nowa dziewczyna? Czy jesteście razem? Ale Harold nic nie odpowiadał tylko szybko wszedł zaraz za mną i zatrzasnął drzwi
- O są nasze gołąbeczki, witamy w naszym świecie kochana :P
- Cześc chłopcy
- Przepraszam, postaram się następnym razem o więcej ochroniarzy. W porządku?
- Tak, tak- i w tym momencie popatrzyłam na swoją rękę, okazała się mieć chyba z 5, czy 6 siniaków
- Pokaż!- wykrzyczał zielonooki
- Nie, to nic
- Pokaż- i wziął moją rękę- Ja, ja naprawdę przepraszam, że cie na to naraziłem, boli? Może pojedziemy do lekarza?!
- Nie, naprawdę nic się nie stało. Trochę poboli i przestanie. Wiesz ile miałam już siniaków?! Jeden w tą czy w tą niczego nie zmieni
- Jesteś pewna?- powiedział zatroskany
- W 100%
- Nie martw się, ja też kiedyś zostałem pokiereszowany przez fanki- oznajmił Liam, a ja odpowiedziałam mu lekkim uśmiechem
W ciągu jakiś
45 minut znaleźliśmy się już chyba na miejscu. Nie wiedziałam,
czy na pewno, ponieważ samochód miał przyciemniane szyby.
- To co, gotowa
- Aha
Harry wyszedł
pierwszy i pomógł mi wysiąśc z auta. Zaraz za mną wyszła
reszta. Zobaczyłam wielki budynek z mnóstwem czarnych
(podejrzewam, że przyciemniane) okien. Wchodziliśmy po wielkich
krętych schodach, aż wreszcie dotarliśmy to gigantycznego studia.
Chłopcy rzucili swoje rzeczy i poszli do pokoju który
przedzielała szklana szyba. Ja usiadłam na wielkiej kanapie i
zaczęłam przypatrywac się jakiemuś facetowi, który
naciskał pełno przycisków. Czułam się dośc dziwnie.
Miałam wrażenie, że jestem w takim specjalnym policyjnym
pomieszczeniu, gdzie przez szybę rozpoznaje się złoczyńca. Tylko,
że w tym wypadku, niegrzecznymi chłopcami byli oni.
Przez cały ten
czas podziwiałam ich śpiew i to jaką czerpią z tego radośc –
widac było, że są w swoim żywiole. Nagle, przez mikrofon ktoś
powiedział, że na dzisiaj koniec. 1D wyszli cali popłakani ze
śmiechu i pełni endorfin.
- I jak ci się podobało?- zapytał loczkers
- Było świetnie, wreszcie zobaczyłam, gdzie nagrywacie!
- Nie nudziło ci się?
- Nie wprost przeciwnie! Zresztą przy was nie da się nudzic, wiesz mi, że wystarczy samo oglądanie was przez jakieś 10 minut i już poprawia się humor
- Heh.
- Chłopaki, która godzina?
- Dochodzi 18:00, a co?
- Nie nic, tak się tylko pytam, bo miałam rozmawiac z mamą przez skype o 22:00
- To co będziesz robic do tej pory?- zapytał Zayn
- Nic, pójdę teraz do hotelu i zanurzę się w książce
- Nie ma mowy!- zaprotestował zielonooki- zapraszam cię na kolację, na pewno jesteś głodna- powiedział pokazując te swoje dołeczki, którym nie mogę się oprzec
- Skoro tak, to się zgadzam :)
- Ej, a my?!- wtrącił Nail
- Cicho Nail, my zjemy w domu pizzę- powiedział Lou, puszczając oczko do Hazy
- No dobra :(
- Nie martw się Nail, odbijemy to sobie kiedy indziej- pocieszyłam chłopaka
- Trzymam cie za słowo
I tak wszyscy
pożegnaliśmy się i udaliśmy w swoje strony.
Nail ? Na serio nazywasz się directioner ?
OdpowiedzUsuńTo że napisała Nail nie znaczy że nie jest directioner ! Może jest początkową fanką ?! To takie trudne do zrozumienia ?! Mi to nie przeszkadza ! A tak po za tym to świetny rozdział :) Jeśli chcesz zapraszam do mnie --> http://onedirectononetheothersideoftheworld.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńNiall ma trudne imie wiec nie czepiaj sie
OdpowiedzUsuńNo właśnie a to też troszkę brzmi jak zdrobnienie
UsuńNail??!!?! SerIo kurwa???!! To takie trudne do zapamiętania NIALL. Czaisz?
OdpowiedzUsuńKumasz baze, ja pierdole i ty nazywasz sie Directioner??????!?!?
Jak atakować to z anonima rozwalają mnie tacy ludzie -_-
UsuńMatko przestańcie no!!!Mogło jej się pomylić przy pisaniu więc się jej nie czepiajcie.Jestem z tobą,kochana.Super rozdział.Misia
OdpowiedzUsuńEj wezci ogarnijcie dupy to ze jej sie pomyliło to nie znaczy ze nie jest Directioner .Świetnie piszesze mi sie bardzo podoba ..:*
OdpowiedzUsuń