Kursor

Harry Styles

środa, 1 maja 2013

Rozdział 22


  Hejka ;) Chciałam was znowu przeprosić, że musieliście tak długo czekać na ten rozdział. Niestety, gdy go "tworzyłam", nagle mój laptop kompletnie wysiadł - dosłownie zgasł. Próbowałam go włączyć, ale nic z tego. Musiałam więc pojechać z nim do naprawy i dzisiaj go dopiero odebrałam. No i niestety musiałam wszystko pisać na nowo. Starałam się wam to wynagrodzić jego długością :). Mam nadzieję, że nie jesteście bardzo źli...                                                    

                                                        Rozdział dwudziesty drugi
   Sama nie wiedziałam co robić. W głowie miałam mętlik.
- O...tutaj jesteś- wyrwał mnie z rozmyślań znany mi głos- Coś się stało?
- Ccc,co? Nie nic, w porządku
- El- popatrzył mi prosto w oczy- Przecież wiesz, że możesz mi powiedzieć wszystko?

- Harry, naprawdę nic się nie stało
- Przecież widzę
- Głowa mnie trochę boli...- skłamałam
- To może pójdę po jakąś tabletkę? Widziałem po drodze apte...
- Nie, dziękuję, przejdzie- posłałam mu wymuszony uśmiech, na co on mnie zmierzył wzrokiem, jakby się chciał czegoś dopatrzeć
- Na pewno?
- Mhhh...
- To w takim razie pokaż co tam wybrałaś?
   Zaprezentowałam mu się w wyszukanym przez mnie stroju, a ten znowu jak wryty mi się przyglądał
- I jak?

- Czy ty musisz być taka piękna...?
- Hahahahah padłam hahhaha głuptas
- Z czego się śmiejesz?! Człowiek tu stara się jak tylko może i prawi komplementy, a ta go wyśmiewa i to prosto w twarz!- po tych słowach znów się uśmiechnęłam i przybliżyłam się do niego, przygryzając wargę, a potem muskając jego usta
- Czy strudzony człowiek wreszcie poczuł, że ta osoba docenia jego starania?
- Hmmm...pomyślmy....- i wpił się w moje wargi- No teraz jest zadowolony

- Hahaha, no to dobrze, bynnaj mniej tyle. To co, mam brać ten zestaw
- No pewnie, ślicznie w nim wyglądasz, zresztą jak w każdej rzeczy- posłała mi oczko
   Zasłoniłam zasłonę i zaczęłam się przebierać w ciuchy w jakich przyszłam, a że te "nowe" mi trochę przeszkadzały, podałam je Hazie. Jadnak zaraz po wyjściu, okazało się, że mój luby czeka już na mnie przy wyjściu z nowymi torbami.
   Chodziliśmy już dosyć długi szmat czasu. Kupiłam sobie w tym czasie buty, a loczek kraciastą, luźną koszulę. Nagle zadzwonił telefon - Harolda telefon.
- Tak słucham- odpowiedział do słuchawki- Dobrze, rozumiem, to o której? Okej, na pewno będę, do zobaczenia
- Kto dzwonił
- Menager...muszę za dwie godziny być na wywiadzie...
- No, ale przecież nie ma reszty chłopaków?!
- Wiem, oni chcą wywiad tylko ze mną i z Zynem
- Dziwne...
- Wiem. Ale mamy jeszcze chwilkę, może lody
- No niech ci będzie
   W pewnym momencie za naszymi plecami rozległy się piski i wrzaski "Harry, Harry", "Harry kocham cię", "Harry daj mi autograf". Mój ukochany popatrzył tylko na mnie znaczącym wzrokiem i już po chwili fanki znalazły się  koło nas, mierząc mnie przy tym wzrokiem, zbierając autografy i fotki. Staliśmy tam z dobre 30 min. Wiedziałam, że ma już dość...

- Dziewczyny, jesteście wspaniałe, ale niestety muszę już iść - spieszę się...- powiedział im ze stoickim spokojem, ale to nie pomogło, one nie przestawały...Nagle Haza złapał mnie za rękę i usłyszałam tylko krótkie "szybko!". Uciekaliśmy przed nimi przez całe centrum handlowe (i to jeszcze z torbami). Wreszcie wybiegliśmy z tamtąt i zaczęliśmy mijać ulice i przecznice (na próżno..one dalej były za nami). Nagle loczek złapał mnie mocniej za rękę i pociągnął. Znalazłam się na jego klatce, a on mnie mocno trzymał.
- Ciii...- dotkął palcem moich ust- Chodź- udałam się za nim, a on otworzył jakieś wielkie drzwi
- Gdzie my jesteśmy?
- To chyba jakaś szkoła?
- To ty nie wiesz, gdzie my się znajdujemy?!
- Przeicierz to ty tu mieszkasz XD
- Ale nie znam każdych szkół- powiedziała zdezorientowana
   Pierwsze kroki stawialiśmy po wielkim, szerokim korytarzu. Jednak po chwili usłyszeliśmy czyjeś kroki - nie nasze kroki
- Szybko! Zejdźmy na poziom niżej!

   Szybko się tam udaliśmy. Okazało się, że prawdopodobnie był to woźny tego budynku. Na początku byłam strasznie przestraszona, że mógłby nas złapać. I w mojej głowie krążyło jedno "czy wolę być złapana i ewentualnie dana za kratki, czy skazana na wyjście na przeciw zagorzałym fankom". Jednak po dłuższej chwili, zaczęliśmy obydwoje to wszystko traktować na jaja. My w tą, a on w tamtą. Schodziliśmy po schodach, wchodziliśmy do każdej ubikacji, gdzie cykaliśmy sobie fotki przy lustrach i zwiedzaliśmy klasy. Oczywiście, robiliśmy to wszystko nie spuszczając z oczu papy "Woźniaka". Po długiej zabawie w chowanego, zatrzymaliśmy się w sali biologicznej.
- Hahhah, ale ubaw
- No, a widziałaś te jego brwi
- Hahaha maskara

-Ty patrz!- wskazał ręką na szkielet
- No to jak byś nie wiedział to właśnie szkielet i służy on do pomocy dydaktycznych- jednak on mnie wcale nie słuchał. Podbiegł to niego i zaczął się nim bawić, wymachując jego rękami i wsadzając palce między oczy i do nosa, wydając przy tym przerażające dźwięki. Matko kochana z kim ja żyję XD
- Hahah, czy wy nigdy nie dorastacie?! :D
- Zatańczysz?
- Ale żeś se wybrał moment, nawet muzyki nie ma!- po tych słowach włączył CICHO coś powolnego w telefonie
- To co?- wyciągnął do mnie rękę, lekko się kłaniają i uginając jedną nogę
- Nie- i pokazałam mu język
- No to nie :P Zatańczę z Mrs szkielet
   Wyjął kwiatka, znajdującego się w wazonie i włożył go sobie do buzi, po czym zdjął zombiego i zaczął z nim tańczyć tango.
- Hahaha, Boże jaki ja mam z ciebie ubaw
- No widzisz, czyli jednak warto być ze mną
- No oczywiście głuptasku
- Która godzina?- spojrzałam na zegarek, a następnie pokazałam mu go
- O matko, musimy się z tąd zmywać!!!
- Na którym piętrze jesteśmy?
- Na parterze XD
- No to otwieraj okno
- Że co?!
-  No otwórz
   Zaraz, gdy to zrobiłam Haza wyskoczył za nie, pomagając mi też zejść, co wcale nie było takie proste bo mam duży lęk wysokości (nawet takich małych). Po chwili dotarliśmy do centrum, gdzie znajdowała się samochód.
- Harry, ale to ja cię będę musiała zawieźć
- Nie martw się, zaraz po mnie przyjedzie służbowe auto z Zaynem
- Na pewno
- Tak
- Okej to ja będę się zwijać do domu. Za ile będziesz?
- Nie wiem, podejrzewam, że może mnie nawet nie być przez całą noc,także nie czekaj na mnie
- No ale to przecież tylko wywiad!?
- Może i tak, ale wiesz, trzeba prześledzić wszystko...zresztą co ja ci będę tłumaczył - za dużo tego ;)
- No dobrze, a buziaka chociaż jakiegoś dostanę
- No pewnie, chodź tu do mnie
   Po pożegnaniu, wsiadła do auta i zapaliłam silnik. W drodze powrotnej usłyszałam, dzwonek sms'a. Gdy tylko stanęłam na czerwonym świetle, wyjęłam z torby telefon - to była Clo " Hej słuchaj, masz chwilkę? Mogłybyśmy się spotkać tak za 20 min w naszej ulubionej kawiarence?".
Odpisałam jej szybko "No jasne, nie ma sprawy :*".
W KAWIARNI:
- Zamawiasz coś?
- Wiesz, chyba się skuszę na dobrą kawę late, a ty?
- To ja też XD ooo i do tego szarlotka na ciepło z lodami
- Mmmmm..- pokiwałam palcem na kelnera i złożyłyśmy zamówienie
- To to opowiadaj jak było z Zaynem...Hmmm?
- Oj jejku El, nawet nie wiesz jaka jestem szczęśliwa
- No to mów!!!
- No, byliśmy razem na spacerze i było tak miło....hihihi
- No mów!!!
- No i tak sobie spacerowaliśmy i Zayn zaproponował nam gofry, no i oczywiście się zgodziłam :P. No i on poszedł je kupić i potem usiedliśmy sobie na ławce koło tej dużej fontanny, wiesz gdzie?
- No oczywiście, mów, mów!!!
- I ja miałam z bitą śmietanę i truskawkami, a on też z bitą śmietanę tylko, że jeszcze z mongo. W pewnym momencie on zaczął się ze mnie śmiać, a ja nie wiedziała z czego,. No więc się go zapytałam, a on mi mówi, że wyglądam jak Rudolf biało-nosy i wybuchnęliśmy śmiechem. On nachylił się nade mną i zdjął mi tą śmietanę z nosa palcem, zlizując to. Po czym, powiedział o i jeszcze tu i dotkął mojego kącika ust, nie tracąc ze mną kontaktu wzrokowego. Po czym...
- No nie trzymaj mnie tak, no!!!
- Po cym on mnie POCAŁOWAŁ!!!!!!
- CO?!!!!
- To co słyszałaś!, pocałował mnie iiiiiii!!!!
- Jejku jak się cieszę!!! Widzisz mówiłam ci, że jeżeli chciał cie pocałować i nie wyszło, to na pewno zrobi to drugi raz
- Tak wiem, ale rozumiesz to!? To było takie romantyczne...
- I spontaniczne! XD
- Hahahah :D
PO SPOTKANIU ( W DRODZE DO DOMU ):
   Jechałam samochodem, słuchając piosenki "moments". Jejku, jęki tam są piękne słowa...Zaparkowałam auto w garażu i udałam się w stronę drzwi wejściowych. Jednak przerwał mi dzwonek telefonu. Był to nieznany numer.
- Słucham?
- Widzę cię- Usłyszałam w słuchawce szepcący głos kobiety. Wiedziałam kto to. Byłam w szoku! Jednak postanowiłam grac na zwłokę
- Kto mówi?
- Nie poznajesz mnie kochana?! Widzę cię!- Zaczęłam się panicznie rozglądać- Hahaha nawet nie próbuj bo i tak mnie nie znajdziesz. Chciałam ci przypomnieć, że zegar tyka...tyk, tyk, tyk...- nagle usłyszałam charakterystyczny dźwięk rozłączonego połączenia
   To było coraz bardziej straszne - przerażające. Nie wiedziałam co mam robić, to wszystko to tak jakby z jakiegoś beznadziejnego horroru!!! Weszłam roztrzęsiona do domu i zastałam mamę śpiącą na kanapie z włączonym telewizorem. Podeszłam wiec bliżej i wyłączyłam go, przykrywając mamę kocem. Sama udałam się na gore. Pościeliłam łóżko i zaraz wskoczyłam pod kołdrę. Sięgnęłam jeszcze tylko po komórkę i wystukam sms'a,, Dobranoc, kocham cie,, nie musiałam długo czekać ,,Ja tez ciebie mocno kocham, nawet bardziej. Słodkich snów skarbie,,. Zgasiłam światło i zamknęłam powieki. Nagle KTOŚ uderzył z całej siły czymś w okno mojego pokoju...

3 komentarze:

  1. Zajebiste, A mam takie pytanko kiedy będzie nowy rozdział? Nie mogę się już doczekać! całuski. życzę dalszej weny.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki :D Postaram się dodac jutro, albo jak mi się uda to może jeszcze dzisiaj ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Szybkoooooo nowy rozdzial

    OdpowiedzUsuń