Kursor

Harry Styles

niedziela, 5 maja 2013

Rozdział 24


                                                     Rozdział dwudziesty czwarty
Poczułam na mojej twarzy znane mi ciepło promieni słonecznych. Otworzyłam oczy i zobaczyłam, że nie ma Claudii. Przeciągnęłam się i ubrałam moje różowe papcie. Uchyliłam drzwi z mojego pokoju i usłyszałam jak ktoś się krząta po kuchni – ale nie tylko to...Dobiegł mnie głos Harre'go „ Dlaczego nam wcześniej nie powiedziała” zapytał nie wiem kogo. Wyszłam z pokoju i weszłam do salonu. Na kanapie siedziała cała trójka: Clo, Zayn i zapłakany Haza (mama pewnie była w pracy). Wszyscy zwrócili, a raczej wbili wzrok we mnie.
  • Dlaczego mi nie powiedziałaś?- zapytał zatroskany szatyn
  • Ha...- nie dokończyłam
  • Grozi ci niebezpieczeństwo, a ty...- tym razem to ja nie dałam mu dojśc do słowa
  • Chciałam was chronic. Wolałam żebyś się nie martwił o mnie, żeby był dalszy ciąg naszego życia. Nie chciałam go zakłócac. Poza tym, bałam się waszej reakcji...
  • Dlaczego?!
  • Bałam się, że mogę cię stracic...
  • El...
  • Nie Harry! Zrozumiem jeśli powiesz mi, że z nami koniec...
  • El!
  • Naprawdę, przyjmę to z bólem serca, ale zrozumiem...
  • El!
  • Będę za tobą tęsknic, ale pozwolę ci odejśc, abyś był gdzie indziej szczęśliwy...
  • El!
  • Morze będziesz szczęśliwszy...
  • El! Do jasnej cholery! Przymknij się wreszcie!- Wykrzyczał loczek, podchodząc do mnie i łapiąc moja twarz swoimi ciepłymi (wielkimi) dłońmi- Elena- tym razem powiedział to spokojnie, takim ciepłym głosem. Jego spojrzenie, te zielone oczy...one,one po prostu mnie przenikały- Nigdy, ale prze nigdy nie mów takich rzeczy – rozumiesz. Jesteś moją miłością i będę cię kochał bez względu na wszystko. Przejdziemy przez to razem. Obiecuję, że włos ci z głowy nie spadnie – będziesz bezpieczna
  • Har...
  • Ciii- przytknął swój wskazujący palec na moje usta, a potem delikatnie je musną
  • Kocham cię
  • Ja ciebie bardziej. Tylko proszę, mów mi o wszystkim, możesz mi zaufac. Obiecuję, że będzie dobrze- Po tych słowach mocno go przytuliłam, uraniając parę łez
  • Płaczesz?- odsunął mnie od siebie Harold
  • To tylko parę kropli...- Poniósł dłoń i wytarł z mojego policzka spływającą wodę, jeszcze raz składając mi pocałunki
  • Elena...pamiętaj, ja dla miłości zrobię wszystko- mówiąc to ponownie mocno mnie przytulił
  • Eghhhm- przerwało nam chrząknięcie Zayna- Chciałem wam przypomniec, że nie jesteście tu sami XD- zaczerwieniliśmy się
  • No to skoro już sobie wszystko wyjaśniliście to może jakieś pomysły jak tą sprawę rozwiązac- spytała się Clo
  • Czyli bawimy się w Sherlocka Holme'sa? :D
  • Nie Haza, bardziej chodziło mi o to, czy może nie było by dobrze gdybyśmy może poszli na policję- zaoferowała moja przyjaciółka
  • Nie wiem czy to będzie dobry pomysł, a co jeśli się zorientuje i to ją jeszcze bardziej rozwścieczy?- zapytałam
  • Czy ja ci przed paroma sekundami nie mówiłem, że włos ci z głowy nie spadnie?!- powiedział wyraźnym tonem szatyn
  • Wiem kochanie, tylko, że wszystkiemu nie da się zopobiec, a co jeżeli komuś z was stanie się krzywda?! Nie wybaczyłabym sobie tego!!!
  • O nas się nie martw, my mamy ochroniarzy, zresztą WY też...-wtrącił brunet
  • Po co mi ochroniarz?!- zapytała Clo
  • Nie chciałabym żeby ci się stała krzywda, zależy mi na tobie...- odpowiedział jej niepewnie Zayn, na co ona się zarumieniła
  • Wiecie co...? Mam pomysł, a może później to wszystko rozwiążemy, a teraz zrobimy sobie małą odskocznię? Bo jak znam ciebie słońce, to pewnie nie odpoczywałaś dobrze psychicznie przez tą....ahhh, lepiej już się nie będę wypowiadał bo, aż mnie skręca!
  • Dobrze, ale nie denerwuj się już tak. Co masz na myśli?- zapytałam
  • Może pójdziemy na jakąś dyskotekę? Hmmm co wy na to? ;)
  • No sama nie wiem...
  • Myślę, że powinnaś iśc El, dobrze ci to zrobi...-doradziała mi Clo
  • Może masz rację, a wy?- spojrzałam na nich
  • Yyyy, my no, ten, no..- jąkała się
  • Bo my już w sumie mamy plany na dzisiaj...- dokończył skrępowany Zayn. Na co my popatrzeliśmy na siebie znacząca z szatynem, wiedzieliśmy już, że nie będzie już tylko trzech par w 1D :)
  • No to w takim razie my się będziemy już zwijac...
  • Nie no jasne spoko, miłej zabawy- uściskaliśmy ich i zamknęliśmy za nimi drzwi
  • No to co, może jakieś dobre śniadanko?
  • Chętnie
  • Na co masz ochotę
  • Na pewno to co mi zrobisz będzie przepyszne ;)
  • No to w takim razie mogą być naleśniki
  • Pewnie- usiadłam na krześle i przyglądałam się poczynaniom mojego chłopaka- A tak w ogóle to jak było na wywiadzie?
  • No w sumie to mocno nas wymęczyli...
  • Dali wam w kośc...?
  • Taaa, ale da się przeżyc, wiesz w końcu na tym polega moja praca
  • Wiem, ale nie chcę żebyś się przemęczał- posłał mi na to swój przepiękny uśmiech
Ponieważ radio było cicho włączone usłyszałam w nim „A teraz pora na wywiad z Harrym Stylesem!!!”
  • Podkręc troszkę głos, pliss
Przysłuchiwałam się zdaniom jakie wypowiadał szatyn, aż wreszcie doszło do tego czego się obawiałam...
  • No to powiedz nam Harry, jak to jest? Ostatnio jesteś bardzo często widywany z pewną tajemniczą dziewczyną, czy coś was łączy?
  • Mówiąc szczerze to tak naprawdę dzięki tej dziewczynie jestem tutaj w Polsce. Tak jestem tu dla niej. Dzięki niej moje życie stało się jeszcze bardziej barwne, ona jest moim słońcem, moim tlenem...
  • Czyli można z tego wywnioskowac, że jesteście razem?
  • Tak, mogę to teraz powiedziec
  • A można wiedziec, któż to jest?
  • Pojawię się z nią na gali. Nie chciałbym zdradzac jej nazwiska, ale mogę tylko powiedziec, że ma najpiękniejsze imię na świecie – Elena
Po tych słowach, dziennikarz dokonywał jeszcze jakiś pytań, ale nie słuchałam – nie potrafiłam! Nie mogłam uwierzyc własnym uszom! To co tam powiedział, o mnie, o nas, o tym kim jestem dla niego...To było coś niesamowitego. Nie spodziewałam się tego. Dostrzegłam, że loczek cały czas mi się przygląda ze zmieszanym i trochę skrępowanym spojrzeniem.
  • Harry...Kocham cię!!!- krzyknęłam i rzuciłam się mu na szyje, a ten mnie uniósł i obkręcił się w około, podnosząc mnie nad swoją twarzą, trzymając w talii. Potem delikatnie zniżył, a nasze usta się spotkały. Całowaliśmy się tak namiętnie...Coś pięknego.
  • Ja ciebie bardziej!
  • Dobra kochasiu, to co szykujemy się bo mogę się bardzo szybko rozmyślic ;)
  • O nie, nie, nie, idziemy
  • To mnie już póśc
  • To najpierw daj mi soczystego buziaka- tak też zrobiłam
  • Proszę ;). Teraz mnie póścisz?
  • Może...
  • Harry?!
  • No dobra...
  • Oj nie smutaj, chcesz żebym nie zdążyła się wyszykowac?
  • No dobra...
  • Uśmiechnij się, ja idę do łazienki
  • Pomożesz mi coś wybrac?
  • Dobra, chodź do szafy
Otworzyłam drzwi i wybrałam czarną koszulkę w serek i do tego czarne rurki
  • Może być?- zapytałam
  • Dzięki
  • No to ja idę
Poszłam do łazienki i przebrałam się w to klik (to pośrodku). Wytuszowałam rzęsy, dodając mocny makijaż klik i wymodelowałam włosy. Posikałam jeszcze się tylko moi ulubionym perfumem i wyszłam. Styles, czekał już na mnie przy drzwiach i jak zwykle zrobił ten swój ukochany wytrzeszcz :)
  • Pięknie wyglądasz, opłacało się tyle czekac
  • Dzięki, to co idziemy
  • Jasne, ale pojedziemy taksówką, okej? Bo chciałbym się napic czegoś mocniejszego
  • Ale przecież ja mogę prowadzic. I tak nie mogę jeszcze pic alkoholu
  • No co ty, ja mam się dobrze bawic, a ty będziesz patrzyła?! No co ty?! Będę ci kupował, poza tym i tak wyglądasz na ok 18/19 lat
  • Dzięki, czyli mam się rozumiec, że mnie właśnie postarzyłeś- droczyłam się z nim
  • E, ten, no
  • Dobra, przecież wiem o co ci chodziło :)
30 MINUT PÓŹNIEJ:
Po przybyciu na miejsce świetnie się bawiliśmy. No może na początku było kiepsko bo zasypała nas fala fotoreporterów i robili nam mnóstwo zdjęc, ale potem się wszystko rozkręciło. Harry kupił mi parę drinków, sam zresztą sobie nie odmawiał. Bawiliśmy się na całego, wykorzystując praktycznie każdą chwilę na taniec i pocałunki, nie zwracaliśmy na innych praktycznie żadnej uwagi. Ten wieczór był nasz!!!ŁUHHUUU!!! W pewnym momencie, stwierdziłam, że muszę pooddychac świeżym powietrzem.
  • Harry?
  • Mhhh?
  • Chyba pójdę się przewietrzyc
  • Coś się stało?
  • Nie, nic, tylko potrzebuję trochę świeżego powietrza
  • Ok, to zostanę tutaj, żebyś mnie potem nie musiała szukac po całym parkiecie
  • Okej
Otworzyłam drzwi i znalazłam się na małej przestrzeni między dwoma budynkami. Nie było tam żywej duszy, było tam cicho, aż za cicho. Zza drzwi można było tylko usłyszec lekkie dudnienie basów. Oparłam się o ścianę i rozkoszowałam chwilą samotności. Boże dlaczego mu wcześniej tego nie powiedziałam, nie potrzebnie się martwiłam. Jutro pójdziemy z tym na policję i będzie wszystko dobrze. Moim rozmyślaniom przeszkodził dźwięk otwierających się drzwi. Z dyskoteki wyszło trzech dobrze zbudowanych mężczyzn lekko upitych – po prostu było widac, że też dobrze się bawili. Jednak przerwali swoje rozmowy, kierując na mnie wzrok.
  • Ooo, popatrzcie kogóż my tu mamy
  • U lala...
Zaczęłam się ich bac. Przybliżali się do mnie, pogwizdując. Szybko stanęłam na równe nogi i zaczęłam kierowac się w stronę drzwi do dyskoteki. Jednak osiłki zablokowali mi drogę...

3 komentarze:

  1. Żartujesz sobie ?! Nigdy więcej nie waż się kończyć w takim momęcie ! NIGDY ! Proszę, powiec, kiedy kolejna część :)Karolcia Xxx

    OdpowiedzUsuń
  2. Hahaha, chciałam potrzymac was trochę w napięciu - widocznie mi się udało XD Postaram się dodac dzisiaj, albo najpóźniej jutro ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzięki, dzięki, dzięki, KOCHAM Cię ! Naprawdę manipulujesz moimi uczuciami, gdy to czytam ! :D Karolcia :* Xxxx

    OdpowiedzUsuń