Rozdział dwudziesty trzeci
Wyskoczyłam jak z torpedy,
potykając się o własne nogi. Stanęłam ja wryta...Przed moimi
oczami, widziałam rozproszone po całej podłodze kawałki szyby,
jednak nie tylko one tam były! Dostrzegłam małą butelkę –
szybko ją podniosłam.
- Co tu się dzieję?!- usłyszałam głos swojej mamy, która właśnie wparowała do mojego pokoju. Schowałam zwinnym ruchem szklane tworzywo pod kołdrę
- Mmm...a..mamo, ja, ja nie mam pojęcia! Spałam sobie spokojnie, aż tu nagle usłyszałam wielkie trzaśnięcie!- Spojrzałam na mamę, która ewidentnie sprawdzała właśnie straty. Jej wzrok był aktualnie skierowany na dziurę w oknie
- Ale jak to się stało!?
- Nie mam zielonego pojęcia!
- Kto by mógł coś takiego zrobic?! I pytanie czym, skoro nie ma nawet kamienia, albo czegoś, czym mógłby rzucic?
- Mamo, ja naprawdę nie wiem, boję się- spłynęłam mi łza po policzku
- Już cicho skarbie- podeszła do mnie, otulając swoim uściskiem- Tylko nie płacz
- M..mamo, mogłabym zadzwonic po Clo?
- Jasne, nie ma sprawy. Zejdę na dół i zadzwonię to ubezpieczyciela
- Okej
- Nie martw się, będzie dobrze, a okno jutro zaraz wymienimy
- Dziękuję
- Hej, a tak a propo, to gdzie jest Harry i Zayn
- Musieli jechac na wywiad, nie będzie ich całą noc
- Aha...- zamknęła za sobą drzwi
wystukałam numer od przyjaciółki
i usiadłam na łóżku, wyciągając spod kołdry butelkę.
Podczas słuchania jej muzyki, gdy się do niej dzwonie, zaczęłam
starannie oglądac rzecz. Dostrzegłam w niej papier, lecz
postanowiłam go odczytac po rozmowie.
- Hejo
- Nie obudziłam cię?
- Nie, coś ty. Właśnie myłam zęby XD
- Jesteś już w piżamie?
- Nie, a co?
- Mogłabyś do mnie przyjechac, proszę- w ostatnim słowie, głos zaczął mi się łamac
- El, co się stało?!- spytałam wyraźnie zaniepokojona
- Po prostu przyjedź...
- Oczywiście, że przyjadę, daj mi 20 min, tylko się ogarnę
- Czekam
- Trzymaj się słońce- rozłączyła się
Nie
czekając ani dłużej, otworzyłam butelkę. Wyjęłam z niej
skrawek papieru – znajdował się tam tekst:
„ Mam cię na oku, pamiętaj!!! Z
każdym dniem będzie coraz gorzej...Mogą ucierpiec bliskie ci
osoby! Ja nie odpuszczę!!!! Tyk, tyk, tyk...”
Z
wrażenia, aż upuściłam papier, na który spłynęła mi
słona łza. Przetarłam szybko oczy, przecież nie mogła mnie taką
zobaczyc mama. To chyba mnie przerasta, muszę komuś o tym
powiedziec bo nie wytrzymam, a osobą ta będzie Claudia. Liczę na
nią. Ta dziewczyna może być nie obliczalna!!!
20 MIN
PÓŹNIEJ:
Usłyszałam
pukanie do drzwi
- Proszę
- El...?
- Cz..cześc
- Boże kochanie, co się stało, opowiadaj!?- powiedziała, zamykając za sobą drzwi i siadając obok mnie
- Ale proszę, obiecaj, że nikomu nie powiesz! To sprawa życia lub śmierci – naprawdę!
- Jejku, El ja się ciebie boję!!! MÓW!!!
Opowiedziałam
jej wszystko, od zajścia w przymierzalni, aż po teraz. Clo nie
mogła w to uwierzc, z sekundy na sekundę, jej oczy robiły się
coraz większe. Pokazałam jej tez jeszcze „list”...
- Elena, musisz to zgłosic na policję!
- Nie mogę, rozumiesz! Ona może któremuś z was zrobic krzywdę, a do tego nie dopuszczę!
- To przynajmniej powiedz to Hazie, a najlepiej im wszystkim
- Boję się ich reakcji...
- A czego tu się bac! Musisz to im powiedziec. Nie wiem, może dadzą ci jakiegoś ochroniarza...
- Myślisz
- Ja nie myślę, ja to wiem! Musisz to im powiedziec, koniecznie!
- W takim razie, jak tylko wrócą to...zdam się na odwagę. Ale nie chcę ich martwic
- Czy ty nie rozumiesz, że to może być jakaś psychopatka! Nie wiem, może uciekła z psychiatryka i jest nieobliczalna, kto wie?! Może ci grozic poważne niebezpieczeństwo!
- Dziękuję
- Za co?!
- Za to, że jesteś i pomagasz mi w trudnych chwilach- przytuliłam ja mocno
- Nie ma za co...Chodź, lepiej się już połuszmy, bo jutro czeka NAS ciężka rozmowa, WAŻNA rozmowa
- Okeeej- powiedziałam ziewając
- Dobranoc
- Dobranoc- zamknęłam powieki, jednak po chwili usłyszałam otwierające się drzwi
- Śpicie- spytała się szepcąca mama
- Prawie- odpowiedziałam
- Chciałam tylko powiedziec, że już załatwiłam wszystko i jutro będziesz miala wymienione okno
- Dziękuję, jesteś kochana
- Dobranoc kochanie
- Dobranoc
< 33 boskie pisz dalsze części
OdpowiedzUsuńomg to było boskie
OdpowiedzUsuń